" Gdy otrzymujesz miłość, to nie znaczy, że ją posiadasz. " Spotkanie z Jiminem cz. 4 +18.


Minęło trzy dni, odkąd dowiedziałam się całej prawdy o nim. Jestem wciekła na niego, wiedzieliśmy, że to wszystko się skończy, ale nie wiedziałam, że zostanę tak oszukana. Nie wiem co, chciał tym osiągnąć, może czuł się samotny. Nie mogę tego rozumieć, to wszystko, co do tej pory się wydarzyło wskazywało, że on jest ze mną szczery. Jimin cały czas próbował się ze mną skontaktować. Jedno wiedziałam, że nie potrafi mi spojrzeć w oczy po tym, co się dowiedziałam. Jungkook również próbował się ze mną skontaktować, ale obiecałam mu, że odezwę się niedługo do niego. Nie okłamywałam już dziewczyn, wiedziały o wszystkim i były ze mną. Wspierały mnie, tak bardzo, jak mogły, ale kontaktowały się z nim. Najbardziej to Marta, rozmawiała z nim kilka razy dziennie, dziwiło mnie to, ale nie wnikałam w to, co jest między nimi.
Postanowiłam już się tym nie zadręczać, przecież nie jest tego wart, tak samo szkoda mi było tej dziewczyny. Pewnie nawet nie wiedziała o moim istnieniu, ciekawiło mnie to czy byłam jedyna. Po nim można było się wszystkiego spodziewać, wiedziałam, że muszę stawić temu czoła i porozmawiać z nim. Dać mu do zrozumienia, że już nie zamydli mi oczu, chciałam to zakończyć w normalny sposób. Postanowiłam jutro wybrać się do nich, bez żadnej zapowiedzi możliwe, że czekała mnie niespodzianka. Dzisiaj postanowiłam z dziewczynami zrobić sobie wieczorek filmowy, postanowiłyśmy pooglądać jakąś dramę. Justyna wybrała swoją ulubioną i zaczęłyśmy oglądać. Jak puściłyśmy czwarty odcinek, ktoś zapukał do drzwi, przestraszyłam się, bo miałam złe przeczucia i się nie myliłam. Jak Justyna wstała otworzyć drzwi, to Marta się przyznała, że zaprosiła Jimina i Jungkooka.
- Dlaczego to zrobiłaś? - Zapytałam oburzona.
- Nie jesteście już razem, a jeśli Ty go nie chcesz ja, chętnie zajmę Twoje miejsce.
- Zwariowałaś! - krzyknęłam.
- Czyli będziemy konkurować. - Zdenerwowałam się na nią, bo przecież wiedziała, jaka jest prawda. Jimin miał narzeczoną, ale jej to nie przeszkadzało. Wiedziała, że on ma kasę, także nic jej nie przeszkadzało. Nie mogłam na to pozwolić, nie mogłabym patrzeć na to, jak oni się obściskują, bo wiedziałam, że on się skusi. Justyna rozmawiała z nimi, Jimin wypytywał się o mnie cały czas, nie chciałam go widzieć, ale on tego nie rozumiał i wszedł do mojego pokoju.
- Proszę cię, porozmawiajmy.
- Wyjdź stąd! Nie chce cię widzieć!
- Daj mi, chociaż coś wytłumaczyć. - Wstałam wtedy z łóżka, podeszłam do niego i chciałam go siłą wypchnąć za drzwi. Nie wiem co, sobie myślałam, ale on był silniejszy, przytulił mnie mocno do siebie. Przez chwile poczułam się dobrze, ale przypomniałam sobie co, on mi zrobił i ode pchałam go. Marta wtedy podeszła do nas.
- Lepiej wyjdź. Widzisz, że dziewczyna oszalała.
- Ty się nie wtrącaj. - Głośno jej powiedziałam, Jimin również spojrzał na nią chłodnym wzrokiem, ale jej to nie przeszkadzało. Śliniła się na jego widok, Jimin po chwili popatrzył na mnie.
- Daj mi tylko chwilę, później już mnie nie zobaczysz.
- Nie ma żadnej chwili, nie rozumiesz? Nie chcę cię wiedzieć. - Zamknęłam wtedy drzwi, usiadłam pod ścianą i zaczęłam płakać. Jimin nie odszedł od drzwi, lekko pukał i mówił, żebym dała chwile czasu. Cały czas to powtarzał, jego głos doprowadzał mnie do szału.
- Wyjdź stąd! - Krzyknęłam, a on odszedł, pomyślałam, że w końcu zrozumiał, ale znowu zaczął pukać.
- Nie rozumiesz! Mam ci to przeliterować! - Nadal krzyczałam.
- To ja Jungkook. Jimin już wyszedł, proszę cię, wpuść mnie. - Tak jak prosił, zrobiłam to, od razu jak mnie zobaczył to, przytulił mnie. Mocno mnie tulił do siebie, ja tak samo go przytulałam. Jak zawsze czułam duże wsparcie od niego, wiedziałam, że mogę na niego liczyć. Żałowałam tego, że powiedziałam takie rzeczy w jego stronę.
- Przepraszam cię, naprawdę tak nie uważam. Lubię cię bardzo, wtedy byłam strasznie zła.
- Wiem, nie musisz przepraszać. Mówiłem ci, że to nie jest dobry pomysł, żebyście się spotykali.
- Nie słuchałam cię, nie potrafiłam wtedy tego zrobić. Myślałam, że zależy mu na nim, że... - Jungkook w tym momencie przerwał mi. - Nie mów tak, zależy mu bardzo na Tobie. Nie wyobrażasz sobie jak on za Tobą szaleje.
- To dlaczego mnie okłamywał? Jimin naprawdę potrafi zaślepić.
- Tak, tylko że on się w Tobie zakochał. Zrozum to, on naprawdę coś do Ciebie czuje.
- Nie wierzę. - Usiadłam wtedy na łóżku, Jungkook chwile chodził po pokoju. Po jakimś czasie usiadł obok mnie.
- Nie mogę ci tego wytłumaczyć, bo to jest sprawa między wami, ale mam coś dla Ciebie. Proszę cię, przeczytaj to.
- To jest od niego?
- Tak.
 - To nie będę tego czytać! - Znowu się zdenerwowałam, Jungkook złapał mnie za dłoń i przeciągnął w swoją stronę. Wtedy wyjął coś z kieszeni, była to biała koperta. Od razu wyrzuciłam to, wpadło naprzeciwko mnie.
- Jeśli nie chcesz robić tego dla niego, to zrób to dla mnie. - Jungkook wtedy przytulił mnie i wyszedł. Ja zostałam z tym sama, patrzyłam na to. Bałam się otwierać, nie wiedziałam co, jest w środku. Dziewczyny w tym momencie weszły do pokoju.
- Jesteś zazdrosna. - Marta powiedziała to w moją stronę. Zaśmiałam się, bo swoim postępowaniem zachowywała się żałośnie.
- Co to jest? - Justyna zapytała mnie, podeszła i podniosła. Marta wyszła, a my zostałyśmy same.
- Jimin mi to dał. Otwórz, zobacz, co to jest. - Justyna od razu otworzyła kopertę, w środku była kartka i kluczyk.
- Po co ci ten klucz? - zapytała zaskoczona.
- Nie wiem, nie chce tego czytać.
- Myślę, że powinnaś, mimo wszystko widać, że on żałuję. Może naprawdę jest inaczej, niż ci się wydaję. Daj mu tę ostatnią szansę i przeczytaj to. Nie musisz od razu do niego lecieć, tylko to przeczytaj.
- Dobrze. - Wzięłam to od niej, wyjęłam od razu klucz, na pewno nie był od samochodu, ale bardziej od mieszkania.
- Zostać z Tobą? - Zapytała Justyna.
- Nie chcę zostać sama. - Od razu jak wyszła, wyjęłam tę kartkę i wzięłam się za czytanie.



Odkąd zamknęłaś za sobą drzwi, wiedziałem, że cię stracę. Wiem, że nie chce mnie widzieć, ale proszę cię, przeczytaj to do końca. To prawda nie byłem z Tobą szczery od początku, ale bałem się tego, gdy poznasz prawdę, to mnie zostawisz. Moje uczucie do Ciebie jest prawdziwe, z tym to nigdy cię nie okłamałem. Chciałbym ci to wszystko opowiedzieć, ale wiem, że nie mam takiej możliwości. Mam nadzieję, że mnie jeszcze nienawidzisz. Myślę, że będzie tak najlepiej, jak zacznę od początku. Z ChaeJin znamy się od dzieciństwa, nasi rodzice się przyjaźnią. Jak byliśmy młodsi to, byliśmy nierozłączni, zawsze wszystko robiliśmy razem. W wieku 7 lat wzięliśmy swój ślub, niestety pochwaliłem się o tym rodzicom i to żebyśmy kiedyś byli małżeństwem, stało się dla nich obsesją. Jej rodzice również są bardzo za tym. Tylko że ja traktuje ją jak młodszą siostrę, jesteśmy bardzo bliscy dla siebie. Kocham ją, ale tak jak siostrę, nigdy nie brałem planów naszych rodziców na poważnie, ale nie sprzeciwiałem się im. Dwa lata temu, wymyślili, że w końcu powinniśmy się zaręczyć, a po kilku latach wziąć ślub. Zgodziłem się na to, myślałem sobie przecież, to tylko zaręczyny nikogo nie skrzywdzą. Dopiero teraz doszło do mnie, że nigdy nie powinny się odbyć, na pewno nie z tą Kobietą. Ona tak samo nie jest mną zainteresowana, owszem mamy dobry kontakt, ale ona tak samo, jak ja ma kogoś. Bałem się powiedzieć rodzicom o tym, że nie chce z nią i tak samo bałem się przedstawić Cię. Chodzi też tutaj o to, że nie jesteś Azjatką, bo marzeniem moich rodziców jest, bym ożenił się, z Azjatką. Moja mama ma trudny charakter, jeśli już sobie coś ustali to myślę, że nie ma możliwości by, ktoś ją przekonał do jej zmiany. Moje życie zmieniło się, odkąd Cię poznałem. Odkąd się pojawiłaś to Ty, jesteś moim życiem. Jak cię pierwszy raz zobaczyłem to, razu mi się spodobałaś, ale myślałem, że jesteś kolejną fanką. Sprawdzałem cię, nie naciskałaś na mnie. Nasza fanka by nie wytrzymała, ujawniłaby się po jakimś czasie, ale Ty czekałaś. Rano widziałem po twoich oczach, że chcesz mnie poznać, jeszcze raz zobaczyć. Próbowałaś ukryć swój smutek, ale nie wyszło ci to. Przepraszam, że dalej cię sprawdzałem, nie podałem ci swojego numeru, bo przez to, że jestem sławny, muszę bardzo uważać. Dopiero gdy zadzwonił do Ciebie, zrozumiałem, że jesteś warta wszystkiego. Mój śmiech był okazaniem szczęścia, cieszyłem się tego, że jesteś kimś, kto patrzy na mnie inaczej, niż na idealnego idola. Od tego momentu wiedziałem, że dam ci wszystko, co potrzebujesz. Wiem, że nie jestem idealny, mam swoje wady, ale dla Ciebie próbuje być lepszy. Chcę mieć cię codziennie, budzić się przy Tobie, dzielić się wszystkim, co mi się przytrafia i chcę byś Ty, robiła to samo. Mimo tak krótkiego czasu jestem tego pewny, że chcę być z Tobą, bo nie wyobrażam sobie, że po prostu tak znikniesz z mojego życia. Mimo tego, że dzieli nas tyle kilometrów, to wiem, że jeśli dałabyś mi szanse, wszystko by się zmieniło. Wiem, że to wszystko zepsułem, ale spróbuj mi wybaczyć. Nie proszę o to, żeby to było od razu, ale pokaże ci, że jestem częścią mojego życia. Jeśli się zgodzisz na to, co planuje nic i nikt nas nie rozdzieli. Proszę cię, jeszcze raz daj mi tę ostatnią szansę, a tego nie zepsuje, obiecuje ci. Jeśli wrócisz do domu to bądź pewna, że pojadę za Tobą, jak będę zmuszony zrezygnować z tego, co mam, zrobię to. Może to są tylko słowa, ale jestem w stanie ci to udowodnić, bo wiem, że zrobię wszystko dla Ciebie. W kopercie jest kluczyk i przyczepiony adres. Jak będziesz miała ochotę, to przyjedziesz, ja tutaj będę czekał, dopóki nie przyjdziesz. Dla mnie teraz nic innego się nie liczy, tylko to żebym mógł cię ujrzeć. Mam nadzieje, że zjawisz się tutaj, oddałbym wszystko byś tutaj przyszła.
" Nie mów że czas uleczy rany,
Ponieważ każdy moment będzie dla mnie jak kara śmierci.
Gdy otrzymujesz miłość, to nie znaczy, że ją posiadasz,
Jeśli obejmujesz czas, to nie oznacza, że on już przeminął
Jeśli oddychasz, to nie znaczy, że żyjesz, teraz już rozumiem. "
Wiedziałam, że nie mogę dać się znowu omamić. Nie wierzyłam w to, co napisał, nie ufałam już mu. Trochę to było śmieszne, bo on pewnie czekał gdzieś tam na mnie. Wiedziałam, że tam nie pójdę, nie było takiej możliwości. Do tej pory dostawał to, co chciał, nauczyłam go tego. Nie mogłam dać mu tej satysfakcji, nie mogłam. Nie chciałam tak naprawdę, miałam już tego dość. Jeśli napisałby go kilka dni temu, cieszyłabym się z tego, teraz było inaczej. Postanowiłam zrobić mu na złość i pojechać do nich. Możliwe, że już był u siebie. Chciałam oddać mu to i powiedzieć, że to już koniec. Ubrałam się, powiadomiłam Justynę, że muszę to załatwić i pojechałam. Przed drzwiami strach mnie dopadł, chwile zastanawiałam się, czy dobrze robię. Zadzwoniłam do Jungkooka, że stoję pod drzwiami, on szybko otworzył je. Wszyscy się ucieszyli, że ich odwiedziłam. Oglądali jakiś kryminał, usiadłam z nimi, a oni zaczęli mi przynosić jedzenie. J-Hope stwierdził, że wyglądam marnie dlatego, potrzebuję zjeść coś zdrowego. Nie miałam ochoty na jedzenie, nie mogłabym nic przełknąć.
- Jest Jimin? - zapytałam cicho, a reszta zareagowała tak jakby, zobaczyła ducha.
- Będzie zgoda? - Jin zapytał mnie z uśmiechem.
- Nie, muszę mu coś oddać. - Z ich twarzy zniknął uśmiech, Rap Monster nawet coś gadał pod nosem, ale nie interesowało mnie to.
- Powiadomię go, że przyszłaś. Pewnie zaraz się tu zjawi. - Taehyung złapał wtedy za telefon.
- Nie, nie mówcie mu, że tu jestem, jeśli mogę, poczekam na niego. - Wszyscy się zgodzili, nawet się ucieszyli, że na dłużej zostanę.
- Jutro jedziemy kręcić teledysk, może wybierzesz się z nami? - Zapytał się Jungkook.
- Tak to jest dobry pomysł! - Krzyknął J-Hope.
- Myślę, że to nie będzie dobry pomysł. Jimin będzie się źle czuł.
- A ja uważam, że bardzo dobry, Wsypa Jeju jest naprawdę piękną. Jeśli jej nie zwiedzicie to, będziecie się źle czuć. - Powiedział Jungkook
- Zwiedzicie? - zapytałam zszokowana.
- Marta już się zgodziła, do Justyny dzwoniliśmy chwile przed Twoim przyjściem. Powiedziała, że się zastanowi. - Powiedział Jin.
- A Martę, kiedy pytaliście? - Zapytałam zbulwersowana.
- Marta jest tutaj codziennie. - Odpowiedział mi Jungkook i złapał mnie za ramię.
- Daj się przekonać! - Prosił mnie Taehyung.
- Zastanowię się. - Wtedy poczułam się dziwnie. Myślę, że fajnie byłoby z nimi ostatnie dni spędzić, ale bałam się, co się wydarzy. Marta nie traciła czasu, mimo że byłam jej przyjaciółką to, postanowiła go zdobić. Nie wiem, czy jej się udało, ale wiem, że jeśli coś ich łączy to, będzie mnie, to bolało. Chwile oglądaliśmy film, nagle Suga zapytał mnie, czy pójdę z nim do jego pokoju. Chciał pokazać mi nową piosenkę, zależało mu na zdaniu kogoś, kto nie słucha ich muzyki. Zgodziłam się i poszliśmy na górę. Jego pokój był bardzo podobny do pokoju Jimina, był tylko inaczej urządzony.
- Do kogo Marta tu przychodzi?
- Jak myślisz? No pewnie, że do Jimina. - Suga zaśmiał się. Zdenerwowałam się wtedy, na pewno to zauważył, bo szybko podeszłam do okna.
- Widać, że podoba jej się, cwana jest, ale Jimin również jest cwany.
- W sensie? - odwróciłam się do niego.
- Ona mu się nie podoba, nie widzi nikogo oprócz Ciebie. Wykorzystuje ją po to, aby się zbliżyć do Ciebie.
Możliwe, że to było prawdą, trochę ucieszyło mnie to, że nie jest nią zainteresowany. Dało mi to satysfakcję, że jej starania nic nie dają. Suga podszedł do drzwi i powiedział pod nosem „szkoda to najwyżej innym razem”. Otworzył drzwi, pokazał mi ręką, że wychodzimy. Jak byłam na schodach, zobaczyłam Jimina, siedział na stole. Marta uśmiechnięta podeszła do ich lodówki i ją otworzyła.
- Jimin jest bardzo głodny, na co masz ochotę? - zapytała się jego. Suga zdziwił się, tak samo, jak ja z tego, co ona robi.
- Jimin masz gościa. - Powiedział, Suga schodząc ze schodów. Jimin odwrócił się, wtedy moje serce zaczęło szybko bić, popatrzył na mnie takim smutnym wzrokiem.
- Nie było cię. - Powiedział, podchodząc do mnie, stanął naprzeciwko mnie i nagle poszedł do góry. Poszłam za nim, wiedziałam, że w końcu musimy porozmawiać. Jak weszłam do jego pokoju, od razu stanął naprzeciwko mnie i złapał mnie za rękę. Patrzył sie chwilę na nią, ja zabrałam ją.
- Czytałaś list? - zapytał.
- Tak, ale to nic nie zmienia. Przychodzę tylko po to, by ci to oddać. Wyjęłam z torebki list i mu oddałam.
- Nie rób tego. - powiedział to takim smutnym głosem, w jego oczach pojawiły się łzy. Ja zaczęłam się przez chwilę zastanawiać czy dobrze robię.
- To już nic nie zmieni, przykro mi.
- Nie rób mi tego, miałem plany. Miałem nadzieję, że chociaż dasz mi czasu, wszystko ci wyjaśnię.
- Nie widzisz? Tylko Ty tu jesteś, mnie nie ma. Cały czas jesteś tylko Ty, mnie nie ma.
- Chce być z Tobą! Kocham Cię! - Jimin złapał mnie za ramiona i krzyknął. Ja zabrałam jego ręce.
- Już więcej nie mam nic ci do powiedzenia. - Wyszłam szybko, jak byłam na schodach usłyszałam, że on idzie tak samo.
- Czyli to koniec?
 - Tak. - Odwróciłam się w jego stronę. Jimin stał tak i patrzył się na mnie. Łzy płynęły mu po policzku, miałam ochotę rzucić się na niego i mocno go przytulić. Nie mogłam już tego zrobić, było już za późno. Odwróciłam się, zaczęłam iść w stronę drzwi. Wszyscy patrzyli się na mnie, jakbym go zabiła przed chwilą.
- Zajebiście! - Jimin krzyknął, w tym momencie usłyszeliśmy, jak mocno trzasnął drzwiami.
- Jesteś żałosna! Musisz go tak traktować! - Marta krzyczała do mnie, zdziwiłam się. Podeszła do mnie, patrzyła w moje oczy z nienawiścią.
- Nie traktuj go tak. - Wtedy odwróciła się i poszła do jego pokoju. Ja tak stałam, Jungkook po chwili do mnie podszedł. Przytulił mnie, powiedział, że wszystko będzie dobrze.
- Myślę, że nie pojadę. Przykro mi.
- Nie.. - Reszta mówiła, niestety nie mogłam. Pomysł był fajnie, ale źle bym się czuła w towarzystwie Jimina i Marty. Chwile z nimi posiedziałam i Jin zaproponował mi, że mnie odwiezie. Po drodze dużo rozmawialiśmy, przekonywał mnie, żebym zmieniła zdanie co do Jimina i tak samo z wyjazdem. Tylko ja byłam nieugięta, nie chciałam tam jechać. Widać było, jacy oni są ze sobą związani, martwili się o niego. Chcieli załatwić to wszystko za niego, ale to była nasza sprawa. Jin odprowadził mnie pod drzwi i poprosił, żebym przemyślała jeszcze raz to, wszystko, bo smutno im będzie beze mnie.
Justyna jeszcze nie spała, czekała na mnie, ona tak samo próbowała mnie przekonać. Powiedziałam jej, że nie mam ochoty i chcę, żeby bawiła się dobrze za mnie.
- Nie przejmuj się nią. - Powiedziała to do mnie, gdy już chciałam iść do pokoju. Wiedziałam, że musiała jej się poskarżyć.
- Nie mam zamiaru. - Zaśmiałam się.
Nie mogłam długo usnąć, oglądałam cały czas nasze zdjęcia. Było mi szkoda, że to tak się potoczyło, gdyby mi to wszystko wcześniej powiedział, uwierzyłabym mu. Teraz jestem rozdarta, możliwe, że jest to prawda, ale źle postąpił, nie mówiąc mi o tym. Co jeszcze może przede mną ukrywać? Czy naprawdę jest taki? Może udawał przede mną, kogoś im nie jest? Cały czas te pytania chodziły mi po głowie, dopiero gdzieś nad ranem zaspałam. Rano obudziły mnie głosy, słyszałam Jungkooka i Sugę. Nagle wbili się do mojego pokoju i zaczęli ściągać ze mnie kołdrę.
- Co się stało? - Zapytałam zszokowana.
- Nic, jedziesz z nami! - Suga krzyknął do mnie.
- Nie, ja zostaje. - Odpowiedziałam im, zabierając kołdrę.
- Czyli my też nie jedziemy i przez Ciebie nie nagramy teledysku.- Powiedział Jungkook i usiadł smutny. Ja chwile zastanawiałam się, wiedziałam, że jak on się uprze, to tak będzie, dlatego się zgodziłam. Szybko się wykąpałam i zaczęłam się pakować.
- A gdzie reszta? - Zapytałam, podając im moją walizkę.
- Już na miejscu, czekają na nas. Tylko Marta pojechała szybciej. - Powiedział Suga.
Szybko wyszliśmy z hotelu i wsiadaliśmy do auta. Po drodze było miło. Jungkook śpiewał piosenki, a Justyna rozmawiała z Sugą. Jak byliśmy na miejscu, zaczęłam się zastanawiać czy dobrze robie. Wchodząc do samolotu, złapała mnie trema, bałam się jego wzroku, ale jak weszłam to, prawie co go nie widziałam. On siedział sam z tyłu, miał kaptur i słuchawki. Reszta od razu do mnie podeszła jak mnie zobaczyła.
- Wiedziałem, że Jungkook cię przekona! On ma taki dar. - Krzyknął J-Hope. Wtedy Jimin popatrzył się w moją stronę, jego oczy były bardzo smutne. Długo na mnie nie patrzył, po chwili schował się za fotel, a ja usiadłam obok Jungkooka. Lot był krótki, bo trwał tylko ponad godzinę. Dobrze bawiliśmy się razem, rozmawialiśmy i żartowaliśmy. Czasami tylko Marta coś dogadywała, ale jakoś się nie przejmowaliśmy. Jimin siedział sam, do nikogo się nie odzywał, cały czas coś czytał i czasem na mnie spoglądał. Jak wysiedliśmy z samolotu, to czekały na nas dwa auta, Ja pojechałam z Jungkookiem, Jinem, Martą i Sugą. Hotel nie był bardzo za ładny, ale pokoje były prześliczne, a widok z okna był nad morze. W apartamencie byliśmy wszyscy razem, było 7 pokoi, a jadalnie razem z kuchnią mieliśmy razem. Od razu jak się rozpakowaliśmy, chłopcy musieli jechać do radia. Mieli tam coś zaśpiewać, dlatego ja z Justyną zaplanowałam iść się przejść, ale Jungkook zaproponował mi, żebym z nimi pojechała. W drodze było trochę dziwnie, bo chłopcy żartowali, a Jimin im chamsko odpowiadał. Nadal nie miał za dobrego humoru, mi było trochę głupio, bo mogłoby to wyglądać, że się wepchałam. Jak już byliśmy na miejscu, przywitał nas jakiś Pan, był bardzo miły. Zaprowadził nas na miejsce, ja usiadłam naprzeciwko nich. Im dali słuchawki i mikrofon. Różnie się poustawiali, w końcu ktoś przyszedł z następną parą słuchawek i mi wręczył. Jak piosenka się zaczęła ten Pan, zaczął ich nagrywać, oni byli tak bardzo skupieni. Ja w końcu mogłam ich tak na spokojnie bez niczego posłuchać. Pierwszą piosenką, którą zaśpiewali była „Let me know”, od razu usłyszałam V i Jungkooka. Głos Jungkooka był tak bardzo idealny, nie mogę tego opisać, ale to jest inaczej jak, ich gdzieś ogląda, a słucha tak w cichym miejscu. Bardzo spodobał mi się głos Sugi, był bardzo męski. Nigdy nie zwracałam na to uwagi, ale naprawdę był męski. Śpiewając tę piosenkę, byli tacy spokojni, nie uśmiechali się nawet. Możliwe, że to przez to, że ona jest smutna, Myślałam już, że Jimin nie zaśpiewa, ale on zakończył tę piosenkę. Mieli chwile przerwy, bo coś się stało i ten Pan musiał gdzieś iść. Jak zostaliśmy sami, od razu klimat się zmienił, znowu na ich twarzach pojawił się uśmiech.

- Przez Ciebie piękna nie mogę się skupić. - Powiedział nagle Jin do mnie. Zdziwiłam się, a on zaczął się śmiać, w tym momencie Jimin spojrzał na niego, tak jakby chciał go zabić, ale Jin wtedy jeszcze bardziej zaczął się śmiać. Długo ten Pan nie przychodził, trochę zaczęliśmy się nudzić, gdy nagle Jimin usiadł obok mnie.
- Dobrze mój głos wypadł? Podobało ci się? - Zapytał z zaciekawieniem, Ja przez chwile patrzyłam w jego oczy, były już inne, bardziej radosne.
- Mówiłam ci już, że masz piękny głos. Dla mnie zawsze on będzie idealny. - Jimin wtedy strasznie się uśmiechał, chciał coś powiedzieć, ale ktoś wszedł do pomieszczenia. Powiedział, że mają małe utrudnienia i czy by nic się nie stało, jak ja bym ich nagrała.
- Właśnie nie przedstawiłem jej, to dziewczyna Jimina. - Jin powiedział, śmiejąc się. Dostałam od tego Pana małą kamerę i pokazał mi co, mam wcisnąć jak zaczną śpiewać i jak skończą. Oni ustawili się i piosenka się zaczęła. Następnie co śpiewali „Just one day„, ostatnio ją właśnie słuchałam i bardzo mi się spodobała. Głos Sugi znowu był bardzo męski, chciałam słuchać go i słuchać. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Chłopcy przy tej piosence zachowywali się inaczej, coś pokazywali i uśmiechali się do mnie. Jak Suga rapował, to J-Hope tańczył, jak Jungkook zaczął śpiewać to Jimin tak samo i pokazywał na mnie palcem. Uśmiechał się ślicznie i coś lekko tańczył. Jak zobaczył, że nie zwracam na niego, uwagi to przestał, trochę mina mu zbladła, ale za chwile znowu się uśmiechał. Po piosence wszyscy wyszliśmy. Oni poszli się pożegnać, a ja wróciłam do auta. Byłam szczęśliwa, że w końcu mogłam ich usłyszeć na spokojnie, każdy z nich ma talent i piękny głos. Po powrocie postanowiłam chwile się przespać, Justyna obudziła mnie po jakimś czasie, mówiła, że muszę coś zjeść i reszta czeka. Przyszłam od razu, wszyscy jak zawsze żartowali, jak zjedliśmy Jimin, Jin i Jungkook gdzieś poszli. Pomyślałam, że pewnie coś mają do załatwienia. Suga zaproponował, żebyśmy, poszli do sali karaoke, Taehyung prosił mnie, żebym z nim coś zaśpiewała.
- Wiesz, że nie umiem Koreańskiego i nie znam żadnych piosenek.
- Nie wstydź się, będziesz miała fajne wspomnienia. - Kiwnęłam tylko głową, jak weszliśmy do środka, sala nie była za duża. Był wielki stolik a naokoło sofy, naprzeciwko była scena, dwa mikrofony i telewizor. Wszyscy usiedliśmy i przynieśli nam jedzenie, alkohol. Na początku nikt nie śpiewał dopiero później, Taehyung włączył muzykę. Dobrze się bawiliśmy, ale reszty nadal nie było.
- Gdzie Jimin? - Zapytałam się ich.
- On musiał coś załatwić, niedługo pewnie wrócą. - Wszyscy dziwnie na to zareagowali, ale nie przejęłam się tym za bardzo. Taehyung cały czas mnie prosił, bym z nim zaśpiewała, ale wstydziłam się. Po chwili przyszedł Jungkook, wszyscy się ucieszyli.
- W końcu! Ktoś musi rozkręcić tę imprezę! - Krzyknął Rap Monster.
- A gdzie reszta? - Zapytałam Jungkooka.
- Musieli gdzieś jeszcze zostać, będą później. - Jungkook wtedy od razu poszedł na scenę, puścił jakąś piosenkę.
- Wiedziałem, że od tego zaczniemy! - Krzyknął Suga. - Piosenka nazywała się „Bi Rain- Rainsim”, Jungkook od razu się ustawił i zaczął tańczyć. Wszyscy się uśmiechali, on tak samo, Marta klaskała mu. Dopiero teraz zobaczyłam, jaki Jungkook jest, utalentowany tanecznie, nagle zaczął śpiewać i dalej tańczyć. Po chwili dołączyli do niego J-Hope i Taehyung. Razem tańczyli, a Jungkook śpiewał. Po piosence Taehyung zaczął mnie namawiać, teraz już byłam bardziej śmiała, ale gdy poszłam do niego i wszyscy się na mnie patrzyli to, strach mnie zjadł. Chciałam uciec, ale mnie zatrzymał.
- Jeśli się denerwujesz to, odwrócimy się do nich plecami. - Zaproponował Taehyung.
- Wiem co, ona powinna znać. - Powiedział Jungkook. Pokazał mi tę piosenkę, była to piosenka „Psy- Gangnam Style”, powiedziałam im że znam, ale nie znam Koreańskiego, więc na pewno zrobię błędy.
- Przynajmniej będzie śmiesznie! - Krzyknął Rap Monster. Taehyung zaczął śpiewać, a ja zaraz się do niego przyłączyłam. Słyszałam, jak reszta się śmiała, my tak samo. W refrenie zaczęliśmy nawet tańczyć. Reszta zachodziła się ze śmiechu, mi nadal trochę było głupio, ale nie miałam się czego wstydzić przed nimi. Znałam trochę układ, bo kiedyś Justyna nas uczyła, także w refrenie tańczyliśmy razem. Pod koniec na refrenie jak tańczyłam to Taehyung, położył się między moimi nogami, trochę mnie to zdziwiło, ale on mówił, żebym, dalej tańczyła. Jak piosenka się skończyła, wszyscy klaskali, krzyczeli i śmiali się. Zrobiło mi się głupio to, Taehyung mnie przytulił.
 - Widzisz? Oni klaszczą dla Ciebie. Masz nowych fanów. - Zaśmialiśmy się wtedy, nagle odwróciliśmy się i zobaczyłam Jimina. Stał oparty o ścianę, uśmiechał się i również klaskał. Zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio, usiadłam obok Jungkooka i zaczęłam pić Soju, kieliszek jeden po drugim.
- Nie martw się, dobrze było. - Powiedział Jungkook.
- Wiem, że mówisz to, żeby mnie pocieszyć.
- Nie, naprawdę. - Wtedy podszedł Jimin i usiadł obok mnie.
- Dobrze tańczysz, czemu nie idziesz w tym kierunku? - Zapytał mnie z zaciekawieniem.
- Dzięki, ale to nie dla mnie. - Wtedy krzyknął Suga, ale mówił po koreańsku. Jimin dziwnie się na niego popatrzył, ale wstał.
- Teraz Jimin będzie śpiewał, ale dla Ciebie. - Byłam zszokowana, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Jimin wszedł na scenę i puścił piosenkę.
- Skąd wiesz, że to będzie dla mnie? - Zapytałam Jungkooka.
- Bo ja wiem wszystko. - Zaśmiał się. Jimin się ustawił i zaczął śpiewać. Piosenka nazywała się „ Taeyang - Eyes, Nose, Lips”, gdyby śpiewał po koreańsku, nie zrozumiałabym, ale zaczął śpiewać po angielsku. Był smutny, piosenka też nie była za wesoła. Widać było po nim, uczucia jak to śpiewał, mi do oczu spływały łzy. „Mój egoizm, który nie pozwolił ci odejść, zamienił się w obsesje, której stałaś się więźniem„. Te słowa dobyły mnie, zaczęły mi lecieć łzy z oczu i chciałam uciec. Tylko Jungkook mnie trzymał. „Czy mocno cię zraniłem? W odpowiedzi słyszę ciszę. Czemu jestem tak głupi, czemu nie mogę cię zapomnieć? Przecież i tak już odeszłaś. „W tym momencie nie wytrzymałam, krzyknęłam do Jungkooka i wybiegłam. Od razu wbiegłam do windy, jak już byłam na dole biegłam, ile sił mam w nogach. Pobiegłam na plażę, postanowiłam się gdzieś schować, żeby mnie nie zobaczyli, po jakimś czasie znalazłam ławkę i usiadłam na niej. Płakałam cały czas, nie mogłam się opanować, ludzie podchodzili do mnie czy wszystko okej. Nie przejmowałam się, było mi tak strasznie źle i smutno. Bardzo chciałam, żeby był przy mnie, przytulił mnie i pocałował, ale nie mogłam tego zrobić. Mój telefon cały czas dzwonił, nie miałam ochoty z nimi rozmawiać, wyłączyłam dźwięk, po jakimś czasie Jungkook napisał mi SMS „Martwimy się, wszystko w porządku?”, odpisałam mu, że tak i żeby się nie martwili, teraz chce zostać sama. Wtedy już nikt do mnie nie dzwonił. Siedziałam tak, dopóki się nie ściemniło. Bałam się tutaj siedzieć sama, dlatego postanowiłam się przejść. Dużo myślałam, nawet chciałam iść do niego i go przytulić. Mimo wszystko nie zrobiłam tego, Czułam się strasznie, zaczęło mi być chłodno, dlatego postanowiłam wracać, ale nie wiedziałam, gdzie jestem. Pomyślałam, że jeśli za chwile nie znajdę drogi, to zadzwonię do nich. Po jakiejś godzinie błąkania się zmartwiłam się, bo nie mogłam znaleźć hotelu, Telefon mi się rozładował, więc podeszłam do młodych co, siedzieli wtedy na kocu, oni wytłumaczyli mi jak szybko tam dojść. Zastanawiałam się co zrobię, gdy ich wszystkich zobaczę, na pewno będą się wypytywać, a ja nie miałam ochoty im odpowiadać. Najgorzej będzie mi spojrzeć w oczy Jiminowi, widział moje zachowanie. Na pewno będzie chciał pogadać, a ja bałam się, że go pocałuje. Szłam tak i się zastanawiałam. Bałam się konfrontacji z nimi, zaczęłam mieć nadzieje, że jak wrócę to, wszyscy już będą w swoich pokojach. Było już naprawdę późno i robiło się zimno. Nagle zobaczyłam, nasz hotel w oddali przyśpieszyłam. Nikogo już na plaży nie było, po chwili zobaczyłam, jak ktoś siedzi na kocu, był to jakiś chłopak w ciemnej bluzie i kapturze. Nie przyglądałam się, chciałam go po cichu ominąć. Zobaczyłam, że na około kocu były powysypywane płatki kwiatów, świeczki się świecili i jakieś zdjęcia. Pomyślałam, że pewnie czeka na swoją ukochaną, nagle ten chłopak mnie usłyszał i nagle wstał.
- Co Ty tu robisz? - Wtedy zobaczyłam, że to jest Jimin.
- A Ty? Ja wracam do hotelu. - Odpowiedziałam mu, jak zaczęłam się oglądać. Zobaczyłam, że jest strasznie zmieszany, nie wiedział co, ma zrobić. Zobaczył, że się telepie, ściągnął bluzę i mi ją dał.
- Widzę, że zmarzłaś, nie możesz się przeziębić. - Powiedział.
- Dzięki. - Wzięłam tę bluzę i ją ubrałam. Poczułam jego zapach, jak zawsze on doprowadzał moje serce do stanu wylecenia z klatki piersiowej.
- Dla kogo to przygotowałeś? - Zapytałam go z zaciekawieniem. Wtedy podeszłam do zdjęć i zobaczyłam, że to są nasze zdjęcia. Na kocu leżał szampan i smakołyki. Uśmiechnęłam się do niego, on tak stał. Nie wiedział co, ma zrobić.
- Chciałem być romantyczny. - Wtedy obydwoje zaczęliśmy się śmiać.
- Jungkook i Jin pomagali mi. - Dodał.
- Jak chciałeś mnie tutaj zaprowadzić? - Zapytałam go.
- Nie wiem, to miał być spontan. - Wtedy on podszedł do mnie bliżej, chwile tak patrzyliśmy na siebie.
- Powinniśmy iść do hotelu. - Powiedziałam. Jimin zaczął zbierać wtedy zdjęcia. Odeszłam trochę i odwróciłam się, był strasznie smutny. Nie mogłam, już na to patrzeć, dlatego podeszłam do niego i go przytuliłam. Zaczęliśmy się całować, wtedy czułam się tak, jakbyśmy się nie widzieli jakiś czas, tęskniłam za nim. Za jego oczami, uśmiechem i dotykiem. Nagle oderwałam się od niego i usiadłam na kocu.
- Może napijemy się tego szampana? - Zapytałam go z uśmiechem. On usiadł obok mnie i otworzył go. Przysunęłam się do niego, położyłam swoją głowę na jego ramieniu. Zaczęliśmy rozmawiać, on opowiadał mi to, jak naprawdę było z tą jego narzeczoną, przepraszał mnie co chwile.
- Czyli jestem twoją kochanką? - Zaśmiałam się.
- To nie tak. - Odpowiedział, całując mnie w usta.
Leżeliśmy na kocu i rozmawialiśmy. Zerwał się watr, zrobiło się jeszcze zimniej. Jimin przytulał mnie coraz mocniej, ja włożyłam swoje dłonie pod jego koszulkę. Jęknął, bo były strasznie zimno, po chwili uśmiechnął się, ja swoimi palcami jeździłam po jego brzuchu. Czułam jego mięśnie, ale jego skóra jak zawsze była delikatna. Jimin jeździł swoimi palcami po mojej noce, gdy nagle złapał mnie za pośladek.
- Nie powinniśmy już wracać? Zimno się zrobiło? - Zapytał.
- Chcę jeszcze tutaj zostać. - Wyszeptałam mu do ucha.

- Dobrze. - Wtedy mocno mnie przytulił, a ja go popchnęłam. On położył się na kocu, a ja usiadłam na niego. Podniosłam jego bluzkę do góry i zaczęłam całować jego klatkę piersiową. Jimin leżał, nadał ręce jego, były ułożone na ukos pod głową i obserwował mnie co robie. Nagle podniósł się, położył mnie na plecach i zaczął dotykać moje piersi. Zaraz zaczął mnie całować po nich i wsadził swoją dłoń sukienkę, a później pod majtki. Zaczął lekko dotykać mojej łechtaczki, ja podniosła się i wyjęłam jego rękę.
- Połóż się. - Powiedziałam do niego.
- Zaskakujesz mnie dziewczyno. - Jimin zaśmiał się. Czekał na moją reakcję, co będę robić. Ja usiadłam na jego nogi, chwile całowałam jego brzuch. Po chwili zaczęłam rozpinać jego rozporek i odpięłam guzik. Złapałam za jego bokserki, odchyliłam je trochę i złapałam za jego członka. Jimin cały czas mnie obserwował, ja złapałam za jego spodnie i trochę je ściągnęła. Wtedy wstałam i ściągnęłam swoje majtki. Podeszłam bliżej, jego członek idealnie stał, a ja usiadłam na niego. Jimin wtedy złapał mnie za pośladki i czułam jego siłę, jak posuwał mnie w przód i w tył. Złapałam jego dłonie i położyłam. Wstałam, odwróciłam się plecami i znowu usiadłam. Zaczęłam ruszać pośladkami. Najpierw wolno, aż z każdą chwilą przyśpieszałam. Czułam, że mu się to podoba, słyszałam, jak oddycha i ciche pojękiwanie. Jimin nagle się podniósł, przytulił mnie mocno do siebie. Ja nie przestawałam tylko, coraz szybciej to robiłam. On zaczął masować moje piersi, a ja położyłam jego głowę na ramieniu. Jimin nagle złapał mnie za szyje, drugą ręką trzymał moją pierś.
- Dobrze ci? - Lekko zachrypniętym głosem powiedział. Ja nie mogłam z siebie głosu wydusić, byłam tak podniecona.
- Mhm. - W końcu wydusiłam z siebie słowo. Cicho jęczałam, a Jimin dotykał mojego ciała.
- Byłeś pierwszy i chcę, żebyś został na zawsze. - Wyszeptałam. Mimo że było chłodno i wiatr wiał, to od niego było mi gorącą. Był strasznie rozpalony, jakby miał zaraz spłonąć. Po chwili złapał moją dłoń, wyprostował mojego palca wskazującego i zaczął nim masować moją łechtaczkę. Jego druga ręka powędrowała na moje biodro i pomagał mi się ruszać. Ja po jakiejś chwili znowu poczułam, jak przez moje ciało przechodzi dreszcz, i szczepienie w łechtaczkę. Złapałam go włosy, mocno je trzymałam. Zaczęłam głośno krzyczeć, Jimin złapał mnie za usta i nie przestawał. Nagle puściłam jego włosy, poczułam, że wyrwałam mu dużą ilość włosów.
- Nic ci nie jest? - Zapytałam zmartwiona. Jimin uśmiechnął się, obrócił mnie na plecy i położył. Szybko zaczął ruszać biodrami, ja całowałam jego usta. Jedną ręką trzymałam go za tył szyi a drugą za plecy. Robił to coraz szybciej, domyśliłam się, że zaraz dojdzie.
- Jesteś wspaniały, wiesz? - Wyszeptałam mu do ucha, Jimin nagle przestał i złapał swojego członka. Ja się podniosłam i nagle jego sperma wytrysła na moje piersi.
Jimin po chwili wziął mnie na ręce i zaczął iść w stronę morza.
- Co robisz? - Zapytałam się go, bo zszokowało mnie, to co robi.
- Nigdy w nocy nie wchodziłem do morza, chce z Tobą robić nowe rzeczy. - Odpowiedział. Wtedy byliśmy już na brzegu, nie czułam czy woda jest zimna, ale widziałam to po jego minie. Wchodził coraz głębiej, bałam się dotknąć wody. Było mi gorąco, Jimin był taki rozgrzany. Lubiłam to w nim, zawsze potrafił dać mi dużo ciepła.
- Jesteś gotowa? - Jimin zapytał. Woda była już po pas, ale żebym jej nie dotykała, trzymał mnie wyżej.
- Przy Tobie zawsze. - Wtedy zanurzyliśmy się pod wodę, była tak lodowata. Jak najprędzej chciałam z niej uciec. On wtedy podpłynął, a ja wynurzyłam się z wody.
- Jednak nie byłam na to gotowa! - Krzyknęłam do niego. On zaczął się śmiać, ja cała się telepałam.
- Popływamy? - Zapytał się mnie.
- Nie umiem pływać, idę na koc. Jest mi strasznie zimno.
- Szkoda. - Wtedy rzucił się do wody, a ja wróciłam na koc. Jimin chwilę pływał, myślałam sobie, że to trochę nieodpowiedzialne. Bo jeśli zacznie się topić, to ja nie będę umieć mu pomoc. Było mi tak zimno, że przykryłam się kocem. Ubrałam jego koszulkę i czekałam na niego. On po jakimś kwadrancie, podszedł bliżej, ale położył się na brzegu. Chwilę przeczekałam i postanowiłam zapytać go, czy wracamy. Jak podeszłam, było widać, że się relaksuje.
- Może już wracamy? - Jimin uśmiechnął się, pokiwał głową, że nie.
- Chodź tu do mnie. - Powiedział.
- Jestem w twojej koszulce, nie chce jej zmoczyć.
- Przestań, nic jej nie będzie. - Zaśmiał się, wtedy powoli kucnęłam, a on szybko mnie przytulił. Usiadłam na niego, on mocno mnie przytulał. Czuł, jak się telepałam, ale mimo że woda była lodowata to, jego ciało nadal było rozgrzane.
- Chcę, aby ta chwila trwała wiecznie, nie chce się z Tobą rozstawać. - Powiedział mi do ucha, ja pocałowałam go w tej chwili.
- Za chwilę będzie wschodzić słońce. - Powiedział, kończąc pocałunek.
- To już? Jeszcze nigdy nie widziałam. - Uśmiał się wtedy.
- Chcę dawać ci to, co najlepsze. -Wyszeptał, czułam to samo. Nie chciałam, żeby ta chwila się kończyła, mogłabym nawet z nim tutaj zamieszkać. Tylko dlatego, że czułabym, że mam wszystko, czego potrzebuję. On był wyjątkowym mężczyzną, nie potrafiłam mu się przeciwstawić. Miał coś takiego w sobie, czego nie potrafię wytłumaczyć. Ta chwila była idealna, miałam przy sobie mężczyznę, którego kocham i wschód słońca. Niczego więcej nie potrzebowałam.
- Teraz już możemy wracać. - Wstaliśmy i poszliśmy w stronę koca. Jimin wszystko spakował, ubrał się i poszliśmy w stronę hotelu. Rozmawialiśmy po drodze, co powiemy, jak wrócimy. Postanowiliśmy nic na razie nie mówić, nie chcieliśmy, żeby ktoś się wtrącił. Dlatego on postanowił chwilę poczekać, niczym wróci. Powiedział, że chwilę pobiega, ja jak wróciłam, to wszyscy już spali. Zrobiłam sobie coś do jedzenia, zjadłam, ale jego nadal nie było. Nie zamykałam drzwi od pokoju, chciałam wiedzieć, kiedy wróci. Położyłam się i czekałam. On wrócił gdzieś po 20 minutach, od razu poszedł wziąć prysznic. Pomyślałam, że na pewno też jest głodny i przygotowałam mu jedzenie. Jimin zachowywał się po cichu, nie chciał nikogo obudzić. Po jakiejś chwili znowu pojawił się w jadalni, przestraszyłam go.
- Nie bój się to tylko ja, pewnie jesteś głodny, dlatego zrobiłam coś dla Ciebie. - Zaśmiałam się i podałam mu jedzenie. Jimin od razu zaczął jeść, podziękował mi, a ja poszłam do łóżka. Nie mogłam usnąć, dlatego postanowiłam iść do niego, ale nie wiedziałam z kim, jest w pokoju. Wchodząc do niego, podeszłam najpierw do drugiego łóżka, nikogo nie było. Zszokowało mnie to, ale wtedy Jimin się obrócił w moją stronę.
- Co robisz? - Zapytał.
- Nie mogę usnąć, chciałam położyć się obok Ciebie. - Powiedziałam.
- Rozmawialiśmy o tym. - Odpowiedział.
- Wiem, ale nie dbam o to. Niech sobie gadają, co chcą. - Jimin wtedy podniósł kołdrę, położyłam się obok niego. On mnie przytulił i dotykał mojego policzka.
- Śpij piękna, jak się obudzisz, będę przy Tobie. - Wyszeptał, ja popatrzyłam się na niego, dałam mu buziaka.
- Dobranoc. - To ciepło co mi dawał, zaczęło mnie usypiać i od razu zaspałam.
Rano budząc się, nadal go czułam. Tak jak mówił był przy mnie, ale zaczęłam się martwić tym, co powiem, wychodząc z pokoju. Dziwne było to, że było strasznie cicho, a przecież było już południe. Cicho wstałam i podeszłam do drzwi. Nadal nic nie słyszałam, złapałam za klamkę. Chciałam cicho otworzyć drzwi, ale Jimin musiał je zamknąć.
- Idziesz już? - Jimin powiedział nagle.
- Przestraszyłeś mnie. Słyszysz? Chyba nikogo nie ma. - Odpowiedziałam mu. On się wtedy zaśmiał.
- Oni mieli dzisiaj gdzieś jechać. - On wtedy wstał i otworzył mi drzwi. Tylko jak drzwi się odtworzyły, to zobaczyliśmy Jungkook. Od razu się uśmiechnął, jak nas zobaczył, zszokowaliśmy się, jak go zobaczyliśmy. Pomyślałam sobie, że dobrze się stało, bo przed nim nie chciałam tego ukrywać. Jungkook leżał na kanapie ze słuchawkami w uszach.
- Witam młodą parę. - Powiedział Jungkook.
- Witamy, idę do siebie. - Powiedziałam do nich. Wtedy od razu poszłam do swojego pokoju, dziewczyn nie było. Ucieszyłam się, bo nie musiałam się tłumaczyć. Postanowiłam, wziąć gorącą kąpie i zaczęłam puszczać wodę. Jungkook wtedy przyszedł do mnie.
- Za to, że zostaliśmy, musimy przygotować imprezę pożegnalną. Jutro rano wracamy. - Zgodziłam się, a Jungkook wyszedł. Weszłam do wanny i zaczęłam się relaksować.
Po południu zaczeliśmy wszystko szykować chłopcy pojechali zrobić zakupy, a ja zostałam na miejscu. Justyna dzwoniła do mnie kilka razy i wypytywała o wczorajszy wieczór. Wykręciłam się, powiedziałam jej, że zgubiłam się, ale w końcu dotarłam do hotelu. Nie widziałam się z Jiminem, więc nie rozmawiamy, ona była przekonana, że się pogodziliśmy. Zasmuciło ją to trochę, po powrocie chłopców powiedziałam im o wszystkim. Jungkook na początku nie był zadowolony, ale później się zgodził. Wiedziałam, że na niego najbardziej mogę liczyć. Reszta wróciła gdzieś przed osiemnastą, Marta od razu rzuciła się na Jimina. Pytała go, gdzie był i jak się czuję. Mówiła jeszcze, że martwili się o niego, bo zamknął się w pokoju, myśleli, że coś się stało, dlatego Jungkook został. Ja z Justyną poszłyśmy się szykować, reszta chyba tak samo i gdzieś o dwudziestej zaczęliśmy.
- Wypijmy za nasze wspólne chwile! - Rap Monster zaczął.
- Za nasze piękne dziewczyny! - Krzyknął Suga.
- I za to by nasze przyjaźnie nigdy się nie kończyły. - Dodał Jungkook. Wypiliśmy szampana, a J-Hope puścił muzykę i poprosił nas wszystkie do tańca. Marta robiła z siebie pośmiewisko, tańczyła jakoś śmiesznie, tylko żeby Jimin zwrócił na nią uwagę, ale bez rezultatów. Po chwili na rozmowę poprosił mnie Jin, byłam trochę zdziwiona, bo nie wiedziałam, o czym chce ze mną rozmawiać. Wyszliśmy na balkon, chwile staliśmy w milczeniu.
- Czyli nie pogodziliście się? - Nagle zapytał.
- Tak o tym rozmawiacie, że mam wrażenie, że wszystko kręci się wokół nas. - Odpowiedziałam, uśmiechając się do niego.
- Bo tak jest. Wszyscy chcemy, żeby wam się udało, Jimin miał kilka związków, ale nigdy nie wkręcił się w nikogo jak w Ciebie.
 - Miło mi to słyszeć. - powiedziałam.
- Uważaj na swoją przyjaciółkę, to najważniejsze. - Wtedy Jin mnie przytulił i pokazał ręką, że możemy już wracać. W środku już wszyscy się dobrze bawili. Justyna tańczyła z Sugą, J-hope, Taehyungiem, Marta jak zawsze była przy Jiminie. On tylko ukradkiem patrzył na mnie i się uśmiechał. A Jungkook, siedział jakiś bez humoru, postanowiłam podejść i zapytać się co się stało.
- Dziewczyna cię rzuciła, czy co? - Zaśmiałam się i usiadłam obok niego.
- Wiesz, jak jest, nie mam dziewczyny. Chodzi o to, że przyzwyczaiłem się do was, fajne chwilę z wami spędziłem. Ciężko mi będzie tak się rozstać.
- Proszę cię. Dzisiaj jest świetny dzień, nie wspominajmy o tym, dobrze? - Jungkook tylko kiwnął głową, że tak. Wzięłam go do tańca, po chwili przyłączył się do nas Jin.
Ciągle tańczyliśmy, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, wszystko było idealne. Nikt nie wspominał, że to ostatnie dni jak się widzimy. Po jakich dwóch godzinach prawie wszyscy już byli wstawieni, ale wciąż dobrze się bawiliśmy. Jimin cały czas był z Martą, ciągle tańczyli. Trochę zaczęło mnie to irytować, możliwe, że przez to, co mi Jin powiedział. Mogło też tak być, że chciał zobaczyć czy będę zazdrosna. Stała oparta o ścianę i zastanawiałam się nad tym. Po chwili Jungkook podszedł.
- Nie ma tego, że się smucimy, idziemy tańczyć! - Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Jak doszliśmy do wszystkich, objął mnie. Zdziwiło mnie to i on to zauważył.
- Nie patrz tak na mnie, po prostu będę tęsknić. - Uśmiechnął się.
- Ja również.
- Chcę nacieszyć się, wami tyle ile mogę. - Zaśmiał się, po kilku piosenkach poszłam zrobić sobie drinka. Stałam do wszystkich tyłem, nagle podszedł Jin.
- Mówiłem, że masz uważać, a Ty dalej swoje. - Powiedział mi do ucha.
- Co masz na myśli? - Odpowiedziałam mu po cichu.
- Ona nie odstępuję go na krok. Widzę po nim, że chciałby, żebyś go uratowała. - Zaśmiał się wtedy. W tym momencie odwróciliśmy się, a jak Marta to zobaczyła, to usiadła Jiminowi na kolanach. On zdenerwował się, zapytał się jej, co wyrabia. Ona tylko się uśmiechała w moją stronę.
- Wiesz, że jesteś żałosna. - Powiedziałam to bardzo głośno. Wtedy wszyscy odwrócili się w moją stronę. Nie mogłam nie zareagować, strasznie mnie to zdenerwowało. Nie mogłam tego opanować, byłam po prostu zazdrosna, ale postanowiłam wyjść na balkon odsapnąć.
- Ja jestem żałosna? Ja nie lecę na kilka frontów! Najpierw wielka miłość z Jiminem, później olałaś go dla Jungkooka, a teraz Jin! Jesteś głupia! - Marta krzyknęła w moją stronę. Odwróciłam się wtedy, a wszyscy stali się nieruchomi.
- Powtórz to jeszcze raz. - Odpowiedziałam jej spokojnie. Jimin wtrącił się wtedy, wstał i chciał coś powiedzieć.
- Jesteś puszczalska! - Krzyknęła Marta. Jimin wtedy się zdenerwował, zaczął do niej krzyczeć, ona tak stała i się śmiała. Postanowiłam nie reagować, odwróciłam się i szłam w stronę balkonu.
- Teraz ja jestem z Jiminem, może tego nie wiesz. - Powiedziała głośno, wtedy Suga i Rap Monster powiedzieli do siebie „co?”. Ja stanęłam, zabolało mnie to strasznie. Miałam ochotę wydrapać jej oczy, nie potrafiłam opanować swoich emocji, dlatego szybko do niej podeszłam. Oblałam ją drinkiem, była zszokowana, bo nie spodziewała się takiej mojej reakcji. Tylko to nic nie dało moim uczuciom, zaczęłam ją szarpać. Jimin próbował nas rozdzielać, ale nie wyrywałyśmy się mu. Wszyscy oglądali, jak się szarpiemy, może im się to podobało, ale ja miałam ochotę jej coś zrobić. Mimo tylu lat przyjaźni zaczęłam ją nienawidzić. Jimin złapał mnie w pasie i oderwał od niej. Powiedziałam mu, żeby mnie puścił, ale on nadal mnie trzymał.
- Wiesz co jest prawdą? To, że ja w ogóle z nim się nie rozstałam, jesteśmy nadal razem. - Powiedziałam jej, a ona stanęła jak wryta.
- To prawda. - Powiedział Jimin i zaczął iść ze mną. Reszta zaczęła się z tego cieszyć, a Marta usiadła. Jimin zabrał mnie do pokoju, usiadłam na jego łóżku, a on kucnął naprzeciwko mnie.
- Przepraszam cię. - powiedziałam.
- Nic się nie stało, miałaś do tego prawo, bo przesadziła. - Po chwili pocałował mnie w czoło. Nagle zobaczył coś i się przestraszył.
- Podrapała cię na szyi, zaraz wracam. - Złapałam się za nią i na dłoni zobaczyłam krew. Nie zdziwiło mnie to. Jimin trochę siedział w łazience i się trochę tłukł. Zaczęłam płakać, bo zdałam sobie sprawę, że to koniec naszych wakacji, koniec z Jiminem. Nie chciałam tego, jak o tym myślałam, coś dusiło mnie w gardle. Jimin zobaczył, że płaczę, od razu rzucił wszystko, co miał w ręce i mnie przytulił.
- Nic się nie stało naprawdę. - Powiedział.
- Boli mnie to, że to koniec.
- To nie jest koniec, to dopiero początek. - Przytulił mnie mocno.
- Jak to? Przecież niedługo muszę wracać.
 - A nie mogłabyś zostać ze mną jeszcze troszkę? - Zapytał z maślanymi oczami.
- Nie wiem, zapytam rodziców, ale wątpię, że się zgodzą. - Odpowiedziałam smutnym głosem.
- Mam coś dla Ciebie, chce ci coś pokazać. To właśnie udowodni, że wierze w nas, to jest coś ważnego dla mnie. Jeśli nie będziesz mogła, to ja rzucę wszystko i wrócę z Tobą. - Powiedział, uśmiechając się, ja byłam zszokowana tym, co powiedział. Zapytałam siebie co, on dla mnie przygotował. Rodzice będą musieli pozwolić mi zostać.

Komentarze

  1. ile jeszcze części do końca?

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham ten ff TT
    nie mogę się doczekać następnej części!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej, dziękuję :) Myślę, że w następnym tygodniu dodam :) Dzisiaj dodałam nową historię, ale o Jungkooku ;) Zapraszam do czytania ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Popularne posty