Spotkanie z Jiminem cz.2 +18

Droga do hotelu, nie była dość ciekawa, bo czułam wzrok jego kierowcy na sobie. Próbował zagadywać, ale ja nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Nie chciałam już mieć nic do czynienia z Jiminem. Myślałam dużo o tym, co powiem przyjaciółkom. Musiałam dobrą historię wymyślić, bo wiem, że by nie uwierzyły. Myślałam, że droga do hotelu będzie krótsza, ale niestety były korki. Byłam świadkiem rozmowy Jimina z Kierowcą. Pytał się o mnie, nie wiem, czy to było celowe, ale na koniec dodał, żeby mnie pozdrowić. Mógł sobie darować, ale wiedziałam, że jak wysiądę z tego auta, to będzie po wszystkim.
Wysiadałam z tą myślą, kiedy zamykałam drzwi od auta, miałam nadzieję, że zapomnę o tym wszystkim jak najszybciej. Wchodząc do pokoju, wiedziałam, że od razu zasypią mnie pytaniami. Dziewczyny już czekały na mnie w nim. Od razu pytania typu „Opowiadaj, jak było?”, „Jest przystojny?”. Wymyśliłam, że to jakiś zwykły studencik, po prostu przygoda na jedną noc. Dziewczyny myślały, że będzie coś więcej, ale Justyna za chwile zmieniła temat na BTS, nie chciałam o nich rozmawiać, dlatego poprosiłam je, żeby wyszły. Przeprosiłam je, że dzisiaj nigdzie nie wyjdę, zasmuciłam je trochę, ale zrozumiały. One wybrały się do Pałacu Changdeokgung, a ja położyłam się spać. Myślałam, że szybko usnę, chciałam na chwile zapomnieć. Tylko to było trudniejsze, niż myślałam, nie mógł wyjść mi z głowy. Męczyły mnie myśli, zastanawiałam się, dlaczego w ogóle z nim weszłam do tego pokoju. Wiedziałam, że już nie zmienię biegu wydarzeń, trochę się męczyłam, żeby zasnąć. Jak już zasnełam to niestety, on mi się śnił. Był inny, opiekuńczy, zabrał mnie na romantyczną kolację, dużo opowiadał o sobie. Czułam się wyjątkowo w jego towarzystwie, tylko to był sen. Obudziłam się i byłam wciekła. Pragnęłam w tamtym momencie, żeby on wyszedł z mojej głowy. Ubrałam się i poszłam się przejść. Po powrocie dziewczyny już były w swoich pokojach, miałam wrażenie, że zauważyły, żeby było coś ze mną nie tak. Przyszły do mnie z lodami.
- Przyznaj się, że cię olał. - powiedziała zasmucona Marta.
- Nie, przestań. - odpowiedziałam.
- Widzę, że coś jest nie tak! Znamy cię! - krzyknęła Justyna.
- Po prostu dzisiaj mam jakiś dziwny dzień. Możliwe, że przez tę zmianę czasową. Dziewczyny już więcej nie poruszały tego tematu, leżałyśmy i plotkowałyśmy. Późnym wieczorem do Justyny przyszedł poznany w klubie chłopak. Ja z Martą postanowiłam wymyślić coś na urodziny Justyny, które będą pojutrze. Myślałyśmy o wynajęciu jakiejś knajpki i zrobieniu małej imprezki.
- Widziałam, że gadałaś przez chwilkę z tymi z BTS. - nagle, dodała.
- Rozmawiałam, ale nie myśl o tym.
- Wiesz, jakby Justyna się ucieszyła!
- Wiem, ale to nie jest łatwe. Nie chciałam tego, ale wiedziałam, że dla Justyny to będzie spełnienie marzeń. Zastanawiałam się, czy się poświęcić. Wiedziałam, że to jest jej dzień i powinnam zrobić wszystko by była szczęśliwa, ale z myślą, że znowu go zobaczę, robiło mi się źle. Z Martą nie chciałyśmy przeszkadzać Justynie, więc puściłyśmy sobie jakiś horror. Nie chciałam romantycznych komedii, bo wiedziałam, że się popłaczę, a nie chciałam jej pokazać swoich uczuć. Jak film już się kończył, Justyna do nas doszła. Wtedy do mnie zadzwonił telefon, poprosiłam Justynę by, zobaczyła kto, dzwoni. Ona podeszła do mnie; 
- To ktoś stąd.
- Odbierz i powiedz, że śpię. Tak zrobiła, ale ten ktoś po drugiej stronie nie kończył rozmowy. Chwilę z nim rozmawiała i nagle, podała mi telefon, dodała w tamtym momencie, że to jakiś facet i pilnie chcę ze mną rozmawiać.
- Słucham? - Zapytałam zszokowanym głosem.
- Pamiętasz mnie? - zapytał.
- Nie znam Pana. - powiedziałam, wychodząc z pokoju. Wtedy wiedziałam, że to Jimin. Zdziwiło mnie to bo skąd on wziął mój numer. Z jednej strony ucieszyłam się nawet, że zadzwonił, ale z drugiej byłam na niego wciekła.
- Szybko zapomniałaś o mnie. Widocznie nie byłem wart twojego zapamiętania. - zaśmiał się.
- Masz rację. Czego chcesz ode mnie?
- Chciałem zapytać, jak się czujesz. - powiedział smutnym głosem.
- Nieważne, Mam do Ciebie sprawę, moja przyjaciółka ma pojutrze urodziny. - dodałam.
- A co ja mam do tego?
- Chciałam zapytać, czy jest jakaś możliwość, żebyście pojawili się na jej urodzinach? - zapytałam zaciekawiona.
- Nie wiem, jakie mamy plany. Popytam, co da się zrobić.
- Dziękuję.
- Muszę już kończyć, zadzwonię do Ciebie jutro.
- Dobranoc.
- Będę o Tobie śnił. - rozłączył się w tamtym momencie. Miałam wtedy już mętlik. Cieszyłam się, że zadzwonił, a jeszcze niedawno byłam wciekła. Nie wiedziałam, co on ma takiego w sobie, przecież źle mnie potraktował. Zastanawiałam się, tylko jak ja się zachowam, gdy go zobaczę. Chwile później wróciłam do pokoju, dziewczyny od razu chciały wiedzieć kto to, ale powiedziałam im że nie mogę wyjawić niespodzianki. Dlatego już więcej nie pytały, widziałam, że Justyna była zadowolona. Po jakimś czasie uciekły do swojego pokoju, a ja znowu nie mogłam zasnąć. Postanowiłam odszukać go w internecie. Czytałam różne wywiady, ciekawostki i oglądałam występy. Nawet nie spodziewałam się, że on ma taki piękny głos. Myślałam, że jest jakimś raperem, a tutaj takie zaskoczenie. Nie mogłam przestać słuchać ' Let me know', jego głos w tej piosenkę dodawał mi ciarek na ciele. Jak z nim tańczyłam to, wiedziałam, że dobrze tańczy, ale nie spodziewałam się, że oni są tak dobrzy. Cały zespół był utalentowany, wszystko było tak idealnie dopracowane. Zaczęli mi imponować, każdy z nich miał coś w sobie. Zawsze dziwiłam się, dlaczego Justyna słucha kpopu, ale teraz przekonałam się, bo ich piosenki naprawdę dało się słuchać. Ciężko było mi to tak nazwać, taka magia oddawana dla słuchaczy, że chciało się dalej ich słuchać. Tak wkręciło mnie to, że w Seulu zrobiło się jasno. Postanowiłam w końcu spróbować zasnąć. Rano dziewczyny mnie obudziły, od razu poszłyśmy na basen, a później miałyśmy iść trochę pozwiedzać. W trakcie zwiedzania, Seulskich ulic dostałam wiadomość od Jimina. „Nie rezerwuj niczego, jutro rano podeślę ci adres”. Ucieszyłam się, że wszystko załatwił, nie wiedziałam czego mam spodziewać, ale cieszył mnie fakt, że Justynie spełniają się marzenia.
- Dziewczyny idziemy na zakupy! Jutro czeka nas coś wyjątkowego. - krzyknęłam. Od razu zmierzyłyśmy do sklepów. Justynie, wybrałyśmy najładniejszą sukienkę, jutro jest jej wielki dzień, to musi wyglądać jak księżniczka. Marta razem ze mną kupiła sobie zwykłe eleganckie kiecki. Trochę nam to zajęło dlatego, dopiero wróciłyśmy pod wieczór, byłyśmy trochę zmęczone, więc szybko zasnęłyśmy. Rano obudziłam dziewczyny, chciały dłużej pospać, ale ja chciałam, żebyśmy wyglądały jak gwiazdy. Zabrałam je do fryzjera i kosmetyczki. Chciałam, żeby żałował, że mnie tak potraktował, miałam w sercu nadzieję, że mnie przeprosi i będę się dobrze bawić. Justyna była tak podniecona, domyślała się, że coś dla niej szykuję, ale myślę, że nie miała tego w głowie, że spędzi wieczór z BTS. W południe zadzwonił Jimin, podał mi adres i wszystko ustaliśmy. Obiecał, że zaśpiewają dla niej, chociaż dwie piosenki. Pytał się ile osób będzie, powiedziałam mu, że tylko my. Poprosiłam Martę, żeby podpytała Justynę o jej ulubione piosenki. Dopiero w trakcie obiadu, dowiedziałyśmy się tego i od razu napisałam Jiminowi, że liczę na Dope i Butterfly, odpowiedział, że nie ma sprawy. Dziwiło mnie to, że jest dla mnie taki miły, domyślałam się, że liczy na coś innego niż pieniądze. Wiedziałam, że dzisiaj nie mogę tego zrobić, w ten sposób pokazałabym mu, że zawładną mną.
W drodze do tego miejsca bardzo się stresowałam. Dopadły mnie wątpliwości, bałam się, że on wystawił mnie do wiatru lub po prostu tam niczego nie będzie.Wszystkie te moje myśli były zbędne, bo jak dojechałyśmy na miejsce, zobaczyłyśmy wielką willę. Od razu jak wysiadłyśmy, podszedł do nas pewien mężczyzna i zapytał, która to Justyna. Od razu zobaczyłyśmy transparent nad drzwiami z napisem ' Wszystkiego najlepszego'. Justyna była zachwycona, chciała od razu wbiec do środka, ale ten mężczyzna nas zatrzymywał. Dopiero po kilku minutach złapał Justynę za rękę i zaprowadził nas do środka. W środku było ciemno, nic nie było widać. Ona zaczęła do nas mówić, o co tu chodzi.- Stójcie tutaj, ja zaraz wrócę. - nagle powiedział.- Patrycja! Mam nadzieję, że zaraz nikt mi tu nie wyleci. - powiedziała Justyna.- Nic się nie martw, zaraz się dowiesz.Nagle usłyszałyśmy jakiejś szelesty i męskie głosy. Wiedziałam, że wszystko zaraz się zacznie, Justyna już się niecierpliwiła. Nagle zrobiło się jasno, jeden z nich powiedział do mikrofonu. „Justyna życzymy ci spełnienia marzeń” i zaczęła grać muzyka.- Patrycja jesteś najlepszą przyjaciółką, jaką znam. Krzyknęła i się rozpłakała.Zaczęła mnie przytulać i krzyczeć. Ja byłam szczęśliwa, bo wszystko wyszło idealnie, BTS wyglądało cudownie. Wszyscy z nich mieli białe koszule i spodnie od garnituru. Jak popatrzyłam się na Jimina to, moje serce mało co nie wyskoczyło z klatki piersiowej. On wyglądał dopiero jak spełnienie marzeń. Tak jak prosiłam Jimina, to zaczęli od piosenki Dope, myślałam, że będą tylko śpiewać, a oni też tańczyli. Następna piosenka była wolniejsza i chłopcy tylko stali. Justyna od razu po występie do nich podbiegła upewnić się, czy oni są prawdziwi. Zaczęła ich przytulać, oni śmiali się i odwzajemniali jej uścisk. Jeden z nich zaproponował, żebyśmy usiadły do stołu, wtedy podszedł do mnie, odsunął mi krzesło, z dziewczynami było tak samo, tylko do Justyny podszedł Jimin. Siadł obok niej, siedzieli naprzeciw mnie. Wszyscy ładnie nam się przedstawili, zadawali różne pytania. Dziewczyny z ochotą im odpowiadały, a ja obserwowałam Jimina. Udawał tak, jakby mnie nie znał, kokietował cały czas Justynę. Czułam się trochę zazdrosna, wiedziałam, że o nią nie mogę, ale jednak to czułam. Chciałam podejść do niego i wszystko wyrzucić z siebie. Jeden z nich który siedział obok mnie, nazywał się Jungkook, chwile się na mnie patrzył, gdy nagle powiedział.- My już chyba się znamy, często tam chodzicie?- Nie. - odpowiedziałam po cichu.- Masz kiepski dzień? Coś jest nie tak?- Można tak powiedzieć.- Powiesz mi, co się stało? Ostatnio byłaś uśmiechnięta, teraz tak dziwnie patrzyć się na Ciebie w takim stanie.
- Może chcesz do niego podjeść? - nagle zaproponował Jungkook.
- To chyba nie jest, dobry pomyśl.
- Myślę, że jest. - powiedział, łapiąc mnie za rękę. W tym momencie pociągnął mnie za sobą i podeszliśmy do nich.
- Solenizantko jak się bawisz? - zapytał Justynę.
- Cudownie! Jest pięknie, dziękuję za to wszystko.
- Dziś Twój dzień, nie masz za co dziękować - powiedział Jungkook.
- Przyjemność po naszej stronie. - wtrącił się Jimin.
- Mogę cię prosić do tańca? - Jungkook zapytał Justynę. Ona od razu się zgodziła i wstała ze sceny. Widziałam, że Jimin nie był zadowolony, możliwe, że mu się spodobała i chciał z nią spędzić więcej czasu.
- Justyna! - krzyknął Jimin. 
- Słucham? - odwróciła się.
- „Jestem uwięziony wewnątrz siebie i jestem martwy. Nie chce być samotny, tylko być Twój". - zaśpiewał Jimin.
- Jejku, jesteś cudowny! Uwielbiam cię! - krzyknęła. Wtedy Jungkook ją zabrał, w tamtym momencie poczułam się jakby ktoś, wbijał mi nóż w serce. Stałam obok, a on śpiewał jej takie coś. Czułam się zraniona, chciałam rozbeczeć się i uciec. Wczoraj jeszcze mówił, że będzie o mnie śnił, a dzisiaj podrywa moją przyjaciółkę. Nie mogłam pokazać mu, że to mnie ruszyło.
- To ten.. Pójdę się przewietrzyć, bo tu trochę jest gorąco. Nic mi nie odpowiedział, tylko poruszył brwiami, w tym momencie odwróciłam się i szybko wyszłam. Za domem znalazłam ławkę, miałam nadzieję, że nikt tu do mnie nie przyjdzie. Chciałam być sama, nie miałam ochoty widzieć go w tym momencie. Miałam go dosyć, zaczęłam czuć wściekłość, ale nie na niego tylko na siebie, W środku miałam nadzieję, ale rzeczywistość była inna. Teraz zdałam sobie sprawę, że liczyłam na coś niemożliwego. Pomyliłam się co do niego, myślałam, że jest innym człowiekiem. Postanowiłam już dłużej o tym nie myśleć, wrócić do środka i dobrze się bawić, ale jak wstałam to, zauważyłam, że idzie do mnie Jungkook.
- Pięknie jest, nie sądzisz? - zapytał z uśmiechem.
- Tak, dlatego tu usiadłam.
- Nie przejmuj się nim. - powiedział, łapiąc mnie za rękę.
- Nie rozumiem, o co ci chodzi. Przestraszyłam się w tamtym momencie, nie wiedziałam, co on mu nagadał. Patrzyłam mu w oczy i zastanawiałam się, co on o mnie sądzi.
- Dobrze wiesz. Jimin ma trudny charakter.
- Naprawdę mnie to nie obchodzi, nie wiem po co, mi o tym mówisz.
- Jimin naprawdę cię lubi. - uśmiechał się w tym momencie.
- Tak? Podrywając moją przyjaciółkę. - oburzyłam się w tamtym momencie.
- Może ciężko to zrozumieć, ale on taki już jest. Nie pokaże ci tego, woli cię zranić, niż sam zostać zranionym. Jeśli chcesz, pokaże ci, że zależy mu na tobie.
- Dobrze, chcę to zobaczyć.
- Jejku, jak Patrycja cudnie wygląda z Jungkookiem! Pasują do siebie! - krzyknęła. W tej chwili przynieśli szampana, wznieśliśmy toast za Justynę i wróciliśmy do tańca. Jimin już nie rozmawiał z Justyną, ona tańczyła z Sugą.
- Obserwuje nas, nie odwracaj się. - nagle powiedział Jungkook. Wtedy złapał mnie za biodra i odwrócił. Przytulił się do mnie i udawał, że szepcze mi do ucha. Ja uśmiechałam się, próbowałam trochę udawać zaskoczoną. Odwróciłam się i go przytuliłam.
- Jimin już kipi z zazdrości. - szepnął mi do ucha.
- Dlaczego robisz takie coś koledze? - zapytałam.
- Miałem ci pokazać, że mu na Tobie zależy. Wtedy ktoś puścił szybszą piosenkę, tańczyliśmy i śmialiśmy się. Nagle Jungkook zaproponował, byśmy poszli do innego pomieszczenia. Zgodziłam się i wyszliśmy stamtąd. Zabrał mnie do małego pokoju, zrobił drinka i usiadł obok mnie. Pytał mnie, co zwiedziliśmy i co powinnyśmy zwiedzić. Nagle drzwi się otworzyły, wszedł Jimin. Wziął krzesło, usiadł obok nas i zapytał;
- Co wy tu robicie?
- Rozmawiamy. - odpowiedziałam w tym samym momencie co Jungkook.
- Może chcecie zostać sami? Przeszkodziłem wam w czymś? - zapytał chamskim głosem. Żadne z nas nic mu nie odpowiedziało, on zaśmiał się, zrobił sobie drinka i wyszedł.
- Mówiłem ci. - powiedział ucieszony Jungkook.
- To było żałosne zachowanie. - dodałam. Wtedy zaproponowałam mu, żebyśmy poszliśmy do wszystkich. Jak weszliśmy, na sale to było widać, że wszyscy dobrze się bawią. Impreza szła w dobrym kierunku, Justyna była wniebowzięta. Jimin tylko siedział przy stole, nie gadał z nikim. Jungkook podszedł do niego, ale on zaczął krzyczeć. Nie rozumiałam nic z tego, podeszłam do dziewczyn i zaczęłam tańczyć. Po chwili zauważyłam, że Jimina nie ma. Jungkook do nas doszedł i bawiliśmy się dobrze. Straciłam rachubę czasu, jak spojrzałam na zegarek, było już przed dwunastą, zastanawiało mnie to, gdzie jest Jimin. Zawołałam Jungkooka i go spytałam. On postanowił go poszukać, ja na razie nie miałam ochoty tańczyć, więc usiadłam.
Minął jakiś kwadrans, Jungkook wrócił, usiadł obok mnie i nic nie mówił. Miałam wrażenie, że coś się stało, ale chciałam, żeby on pierwszy zaczął mówić.
- Jimin kazał przekazać, że idzie spać, bo źle się czuję, ale prawda jest taka, że jest bardzo zły.
- Na mnie? - zapytałam.
- Nie, ogólnie. Jest w złym stanie i nie chce tak się pokazywać. Zmartwiło mnie to, że jest w złym stanie. Nie wiedziałam, co to u nich oznacza. Może przeziębił się lub jest smutny. Ciężko jest mi osądzić, dlatego postanowiłam go zobaczyć. Wstałam i poszłam w stronę drzwi. Tak naprawdę nie wiedziałam, w którym jest pokoju, dom był duży i było w nim mnóstwo pomieszczeń, ale nie interesowało mnie to. Jungkook za mną pobiegł.
- To nie jest dobry pomysł, żebyś tam poszła. - w tym momencie złapał mnie za ramię.
- Muszę go zobaczyć, pozwól mi na to. Nic już nie powiedział, tylko poszedł prosto, zaraz skręcił i były schody. Weszliśmy na górę i pokazał mi które drzwi. Za chwile poszedł, mnie dopadł strach, nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Postanowiłam więcej się nie zastanawiać tylko wejść. Po wejściu do pokoju, od razu go zobaczyłam. Leżał na łóżku, miał słuchawki, nie widziałam jego twarzy, bo był do mnie odwrócony, leżał na brzuchu. Powoli siadłam obok niego, wiedziałam, gdy coś powiem to, mnie nie usłyszy. Dotknęłam jego włosów, a on naglę się, odwrócił.
- Co Ty tu robisz? - zapytał.
- Chciałam cię zobaczyć.
- Dopiero co mnie widziałaś, myślę, że powinnaś już iść, bo Jungkook będzie się nudził.
- Nie interesuje mnie on tylko ty, dobrze o tym wiesz.
- Przedtem pokazałaś mi, że prawda jest inna.
- To teraz pokaże ci prawdę. W tym momencie usiadłam na niego, nasze usta znów były blisko siebie. Czułam jego oddech i widziałam to, że czeka aż, go pocałuje. Zrobiłam to, ale w policzek.
- Tylko na to mogę liczyć? - powiedział, uśmiechając się.
- Na nic innego nie zasłużyłeś. Wtedy poczułam smak jego warg, były chłodne, ale delikatne. Czułam jak, jeździ językiem, po moich ustach. Robił to tak delikatnie, w tym momencie jedną ręką złapał mnie za biodro, a drugą za głowę. Przycisnął mnie mocnej do siebie, wtedy nasze języki się spotkały. Delikatnie się dotykały, czułam znowu się jak w niebie. Nie chciałam, żeby to się kończyło, on delikatni położył mnie na łóżko i włożył rękę pod moją sukienkę. Dostał się do mojej piersi, złapał ją delikatnie w całą dłoń. Po chwili zaczął palcem jeździć na około mojej sutki. Pocałował mnie w szyję, zaczął ssać moją skórę, a później polizał mnie po niej. Wyciągnął swoją rękę spod sukienki i podniósł ją do góry. Jedną ręką odsunął mój stanik i zaczął ssać moją sutkę. Ja złapałam go z tyłu głowy i zaczęłam miziać. Wtedy zaczął całować mnie po brzuchu. Ściskałam jego głowę chciałam, żeby zjechał w dół, to był taki odruch, nad którym nie panowałam. Po chwili wsadził mi rękę do majtek, palcem wskazującym oraz środkowym, okrężnym ruchem delikatnie pocierał moją łechtaczkę. Na początku robił to powoli później coraz szybciej. Nie potrafię opisać tego, co czułam w tym momencie, chciałam coraz więcej i żeby nie przestawał. Powoli zaczął wkładać środkowego palca do mojej pochwy. Ściągnął moje majtki, a drugą ręką nie przestawał masować mojej łechtaczki. Znowu włożył swojego palca do mojej pochwy, tak wsuwał i wysuwał. Ja w tym momencie czułam się jak w niebie, był taki delikatny, nagle zaczął robić to coraz szybciej. W myślach błagałam go, żeby nie przestawał, byłam wtedy całkowicie oddana jemu. Po jakiejś chwili poczułam coś wspaniałego, moje mięśnie zrobiły się napięte, czułam fajne skurcze, a na dodatek zaczęłam jęczeć. Jimin nie przestawał, robił to cały czas, nagle w poczułam mrowienie w łechtaczce. W tym momencie nie panowałam nad sobą, nie wiedziałam co tak naprawdę się ze mną dzieje, gdy nagle wszystko minęło. On wtedy położył się obok mnie i przytulił.
- Tak naprawdę to było dziwnie.
- W sensie?
- Dziwne uczucie, ale wspaniałe. Ciężko jest mi coś powiedzieć. - odpowiedziałam zawstydzona.
- Naprawdę cię lubię. - powiedział Jimin.
- Nie wiem co, ale to coś przyciąga mnie do Ciebie. - powiedziałam, wstając z łóżka.
- Myślisz, że musimy wracać? - zapytał.
- Tak. Nie wiem co, się dzieje na dole, ale muszę tam być. Wtedy on również wstał z łóżka, przytulił mnie jeszcze raz. Mimo wszystko chciałam z nim tu zostać całą noc, ale wiedziałam, że muszę zejść do przyjaciółek. Jak weszliśmy na sale, dziewczyny nadal się bawiły. Nikt nawet nie zwrócił uwagi, że wróciliśmy, dopiero jak siedliśmy przy stole to, Marta zapytała;
- Gdzie byliście?
- No... rozmawialiśmy. W tym momencie Jimin się zaśmiał, podszedł do mnie i zapytał, czy zatańczymy. Od razu poszliśmy na parkiet. Zauważyłam, że Justyna dobrze, bawi się z Jungkookiem, na chwile przyłączyli się do nas, ale Jimin po chwili mnie zabrał. Chwile tańczyliśmy razem, gdy nagle Jin podszedł;
- Twoja przyjaciółka nieźle się upiła, mam ją transportować do pokoju? - zapytał.
- Nie, zaraz i tak uciekamy także, nie fatyguj się. Podeszłam wtedy do niej, była totalnie pijana, siedziała i coś gadała pod nosem. Jak mnie zobaczyła to, od razu przytuliła mnie. Gadała, że jestem najlepsza i bardzo mnie kocha, wtedy złapałam za telefon i chciałam dzwonić po transport. Nagle Jimin złapał za mój telefon i mi go wyrwał.
- Zaraz was ktoś odwiezie tylko, zostań ze mną chwilę.
- Nie widzisz, w jakim ona jest stanie? - odpowiedziałam.
- Widzę, ale chciałbym chwilę z Tobą zostać. Nie daj się prosić tylko, chodź gdzieś ze mną. Zgodziłam się i zabrał mnie na taras. Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie, w tym momencie ktoś puścił powolną piosenkę. Jimin jedną ręką złapał mnie za biodro, w tym momencie kolejny raz czułam się jak w niebie. On miał coś takiego wyjątkowego w sobie, że nie potrafię naprawdę o tym napisać, taki magnes, który strasznie przyciągnął mnie do siebie. Wiedziałam, że nie mogę zostać, ale pragnęłam tego, żeby się z nim nie rozstawać. Ta chwila była naprawdę romantyczna, miałam wrażenie, że on też tego chcę. Mocno mnie przytulał do siebie, nagle szepnął „szkoda, że musisz wracać”. Wtedy oderwałam się od niego, stanęłam naprzeciwko.
- Nawet nie wiesz, jak bym chciała zostać.- powiedziałam.
- To możesz zostać, macie gdzie spać naprawdę.
- Niestety musimy wracać. Jimin wtedy posmutniał, jego uśmiech zbladł. Uwielbiałam jego uśmiech, a teraz pozbawiłam go niego. Było mi przykro z tego powodu, ale nie mogłam zostać na pewno nie dzisiaj. Chciałam go jeszcze zobaczyć, ale nie byłam pewna tego, czy on będzie miał czas, czy chęci. W każdej chwili mógł pojechać w trasę lub co innego. Wiedziałam, że jeśli nie zapytam to, nie będę już niczego pewna.
- Jeśli chcesz to, możemy się jeszcze zobaczyć. - powiedziałam cichym głosem.
- Myślałem, że Ty nie chcesz.
- Chciałabym.. Wtedy on podszedł bliżej i złapał mnie za ramię. Jego głowa zbliżała się coraz bardziej i bardziej.
- Spotkamy się, kiedy będziesz chciała. - szepnął mi do ucha.
- Chciałabym, zobaczyć jak mieszkasz, pozwolisz mi? - zapytałam zaciekawiona.
- Jasne, może być jutro?
- Tak. Wtedy pocałowałam go w policzek, odwróciłam się i poszłam do środka. Marta siedziała oparta o stół, gadała coś do siebie, przy niej siedział Jin i Suga. Widziałam, że śmiali się możliwe, że coś śmiesznego im mówiła, jeśli była jeszcze w stanie. Justyna nadal tańczyła z Jungkookie, nie chciałam im przerywać, ale musiałam. Jimin nagle podbiegł i powiedział.
- Dziewczyny już muszą wracać.
- Szkoooda. - odpowiedzieli Jin i Suga.
Uśmiechnęłam się, zrobiło mi się miło, ale nie wiedziałam, czy to ich reakcja była prawdziwa. Jimin podszedł do Justyny, widziałam, że trochę się zdenerwowała, ale jak zobaczyła Martę to od razu do nas podeszła. Pożegnałam się z chłopakami, nagle Jungkook podszedł do mnie i po cichu powiedział;
- Polubiłem cię, mam nadzieję, że podasz mi swój numer. Od razu mu go podałam i chłopcy wzięli Martę. Ona nie była już w stanie iść, musieli ją prowadzić trochę śmiesznie to wyglądało. Jak już byliśmy przed drzwiami, Jimin zatrzymał mnie, wszyscy wtedy wyszli, wokół nas znowu nie było nikogo. Wtedy on pocałował mnie namiętnie, gdy nagle wszedł Jin, oderwaliśmy się od siebie. On zaśmiał się, a Jimin powiedział „do zobaczenia". Siadałam, a Suga podbiegł i dał mi jakąś papierową torbę, dodał wtedy, że jakby coś się działo po drodze.
Powrót do domu był spokojny, Marta spała a, Justyna tylko wzdychała i oglądała zdjęcia. Ja przypominałam sobie Jimina, jego piękne oczy oraz uśmiech. Coraz bardziej pragnęłam jego, ale myśl, że on jest kimś sławnym, zasmucała mnie. Wiedziałam, że tutaj nie będzie możliwości spędzania miło czasu ani romantycznych spacerów.
Kierowca pomógł nam z Martą, zaniósł ją do hotelu i położył na łóżko. Ja jak już się kładłam, Justyna przyszła na chwile do mnie.
- Wiem, że coś łączy cię z Jiminem. - nagle powiedziała.
- O czym Ty mówisz? - zapytałam zaniepokojona.
- On tak słodko na Ciebie patrzy! Wykorzystaj to! - krzyknęła.
- Już więcej się nie spotkamy, z resztą umówiłam się, na jutro z tym chłopakiem co poznałam go w klubie.
- To super! Widzę, że romans się szykuję, teraz idę spać.-powiedziała, wychodząc z pokoju. Byłam tak zmęczona, że od razu zasnęłam. Rano obudziły mnie szelesty, Justyna chodziła po moim pokoju i coś szukała.
- Co robisz? - zapytałam.
- Jejku, nie chciałam cię obudzić. Szukam Twojego stroju kąpielowego, bo idę na basen, a Ty masz taki fajny, więc postanowiłam sobie wziąć.
- Jest w dolnej szufladzie.
W południe zadzwonił, do mnie Jungkook nalegał, żebyśmy, wybrali się na kawę. Bardzo chciał się dzisiaj spotkać, twierdził, że musi ze mną o czymś porozmawiać. Na początku czułam się zmieszana, ale zgodziłam się, a później zaczęłam się bać. Analizowałam wszystko i miałam wrażenie, że chce mi coś złego powiedzieć na temat Jimina. Dziwiło mnie to, że wybrał publiczne miejsce, w drodze dużo zastanawiałam się, czy dobrze robię. Wchodząc do kawiarni, od razu wiedziałam, że on jest w środku, bo przed stało dużo dziewczyn.
- Witaj. - przywitał się Jungkook.
- Cześć, coś się stało? - zapytałam zdenerwowana.
- Nie, po prostu chciałem pogadać. Usiadłam, a on zaczął opowiadać, co dzisiaj robił, opowiadał dużo o zespole i jacy są zżyci. Miło mi się z nim rozmawiało, ale chciałam wiedzieć dokładnie, po co myśmy się tu spotkali. Jungkook nie zmierzał do tego tematu, rozmawialiśmy już o wszystkim, gdy naglę.
- Nie oddawaj mu serca. - powiedział po cichu.
- Nie rozumiem.
- Po prostu bądź ostrożna, trzymaj go na dystans.
- Dlaczego? - zapytałam zaniepokojona.
- Liczysz na coś? - zapytał.
- W sumie to nie.
- No właśnie to, co jest między wami, to tak naprawdę jest bez przyszłości. Wiedziałam o tym, ale zabolało mnie to, Zastanawiałam się, dlaczego on mi to mówi, może Jimin mu kazał. Nie wiem, w tym momencie miałam ochotę wykrzyczeć światu, że chciałabym mieć go tylko dla siebie, ale wiedziałam, że to niemożliwe.
- Mam nadzieję, że to przemyślisz. Nie chcę, żebyś cierpiała tak samo, nie chcę, żeby on cierpiał.
- Rozumiem, ale muszę już iść. Wtedy wstaliśmy w tym samym czasie, widziałam, że on też źle się czuję. Pożegnaliśmy się i poszliśmy w swoją stronę. Po drodze zastanawiałam się, to co on powiedział. Miał rację, ale nie potrafiłam z tym skończyć, może jakby Jimin zrobił to wszystko, wyglądałoby inaczej.
Po powrocie szybko się przebrałam i pojechałam do Jimina. W trakcie napisałam mu SMS, że niedługo będę, a on poprosił, żebym zadzwoniła jak, będę w pobliżu. Tak zrobiłam, a gdy wysiadałam to, on już na mnie czekał. W środku wszyscy mnie przywitali, Kilku z nich od razu wyszło, został tylko V i Rap Monster. Chwile z nimi posiedzieliśmy i poszliśmy do Jimina. On przed drzwiami zasłonił mi oczy, prowadził mnie chwile i poprosił, żebym poczekała, jak otworzyłam oczy, to byłam zszokowana. Na podłodze, leżały płatki róż, na łóżku z nich był napis „Naprawdę cię lubię”, światło było zgaszone, tylko lampka była zaświecona. Byłam zaskoczona, a zarazem szczęśliwa, nie spodziewałam się, że on potrafi taki być. Usiadłam na łóżku, a on na chwile wyszedł, po chwili przyniósł jedzenie.
- Mam nadzieję, że będzie ci smakować. - powiedział, całując mnie w czoło.
Smakowało mi bardzo, nigdy w życiu nie jadłam coś takiego dobrego. Jimin był zadowolony, uśmiechał się cały czas. Czułam się wyjątkowa, zrobił coś takiego dla mnie, czyli to coś musiało znaczyć. Tylko w głowie miałam cały czas myśli ze spotkania z Jungkookiem. Jak zjedliśmy, położyliśmy się na łóżku, chwile była cisza, ale zaczęłam go wypytywać o rodzinę. Odpowiadał normalnie, nie krępował się. Opowiadał mi jak, powstawało BTS i inne rzeczy. Ja tak samo opowiadałam mu osobie, nie potrafię określić, ile rozmawialiśmy. Wszystko było tak wyjątkowe, leżeliśmy na łóżku, Jimin mnie przytulał, a czasem nawet całował. Nie mogliśmy w tym dniu wszystkiego sobie opowiedzieć, ale cieszyłam się, że w końcu otworzył się, był już inny. Nie olewał mnie, tylko był przy mnie, interesowało go, to co pragnę i to, co sobie zaplanowałam. On nawet opowiadał mi co, BTS mają w planach, widziałam też, że mu się to podoba. Ten wieczór był taki wyjątkowy, przy nim zapominałam o wszystkim.
Naglę nastała cisza, słyszałam tylko jego oddech, leżałam na jego barku, a on miział mnie po ręce. Wtedy poczułam taki impuls i włożyłam mu rękę pod bluzkę. Jimin złapał mnie za ręce i podniósł je do góry, trzymał mnie mocno za nadgarstki i zaczął całować. Nagle mnie puścił, a po chwili ściągnął mi bluzkę i stanik. Mocno zaczął masować moje piersi i szybko całować. Ja zaczęłam go dotykać po ciele i całować po szyi. Rozpięłam mu spodnie i kawałek zsunęłam, widziałam, że mu się to podoba i go odepchnęłam. On położył się, a ja całkiem ściągnęłam mu spodnie a później bokserki. On wtedy złapał mnie za nogę, drugą ręką za biodro i położyłam się na plecach. On zaczął ssać moje sutki, po chwili ściągnął moje spodnie razem z majtkami. Zaczął znowu masować moją łechtaczkę, teraz robił to szybciej, Nagle zbliżył się ustami, dotknął nimi mojej łechtaczki, zaczął ją ssać, a ja nie potrafiłam myśleć o czymś innym. Poczułam jego, język w środku, robił to powoli, ale coraz głębiej. Po chwili znowu zaczął ssać moją łechtaczkę, rękami objął moje piersi, a ja złapałam go za głowę. Po chwili wstał, otworzył szufladę, wyjął coś z niej, a jak podszedł do łóżka, odwrócił mnie. Wtedy przywiązał mnie szarfą do łóżka, złapał za biodra i podniósł. Wtedy klepnął mnie w pośladki i lekko przysunął. Wtedy poczułam jak, wkłada swojego członka do mojej pochwy, przytulił się wtedy do mnie i robił lekkie ruchy. Dotykał moich piersi i całował w szyję, a ja byłam tak podniecona, że tylko wydawałam z siebie jęki. Nagle wstał i robił coraz szybsze ruchy i silniejsze. Uczucie było niesamowite, mówiłam mu, żeby nie przestawał, a on w tym momencie złapał mnie za włosy. Nigdy nie lubiłam, gdy ktoś ciągnął mnie za włosy, ale w tej chwili chciałam, żeby ciągnął mnie mocniej. Trzymał mnie za nie i robił szybkie ruchy, drugą ręką trzymał mnie za pośladek. Robił to przez dłuższą chwilę, gdy nagle zaczął jeszcze szybciej to robić. Puścił wtedy moje włosy, złapał mnie za biodra, ja w tym momencie próbowałam się panować, ale zaczęłam głośniej krzyczeć. On zaczął coraz szybciej oddychać, gdy nagle poczułam ciepło w środku. Nagle robił to coraz powolniej, gdy nagle przestał. Zaczął miziać mnie po plecach i mnie w nie pocałował. Odwiązał mnie i położył się obok, leżeliśmy tak chwile.
- Było mi cudownie. - powiedział.
- Mi również. - pocałowałam go wtedy w policzek.
- Jesteś wyjątkowa.
Wtedy przytulił mnie mocno do siebie, chwile tak leżeliśmy, a następnie zaczęliśmy się całować. Byłam wtedy najszczęśliwszą kobietą na świecie i nie chciałam, by ten wieczór się kończył. Jimin zaplanował to idealnie, nie chciałam myśleć o tym, co jutro może się stać. Dzisiaj było cudownie, wiedział jak, wszystko przygotować bym czuła się przy nim jak księżniczka. Widziałam po nim, że też było mu dobrze, był zadowolony. Leżał obok mnie i tulił mnie mocno. Nie musieliśmy w tym momencie ze sobą rozmawiać, bo wiedzieliśmy, że tego wieczoru długo nie zapomnimy.
Nagle drzwi się otworzyły i wszedł V. My leżeliśmy nadzy, a gdy zobaczyłam, że stoi w drzwiach przykryłam się. Jimin zakrył się poduszkom i wstał;
- Jesteś debilem. - powiedział wciekły.
- Wiem. Tylko już nie potrafię wytrzymać. V stał tam taki zmieszany, patrząc na nas, w ręku trzymał poduszkę w kształcie pandy. Z jednej strony rozbawiło mnie to ale z drugiej, czułam wstyd.
- Mogłeś iść do kogoś innego! - krzyknął Jimin.
- Wiesz, że nie potrafię usnąć w innym łóżku. - stał tam taki, zawstydzony nie wiedział, co ma zrobić ze sobą. Ja miałam ochotę spaść pod ziemię, Jimin nadal tam stał, po chwili podszedł do niego i go wyprosił.
Nie odezwałam się, tylko wstałam, zaczęłam się ubierać. Chciałam stamtąd uciec, robiłam to tak szybko, że założyłam bluzkę na lewą stronę i podbiegłam do drzwi.
- Chcesz tak wyjść? - zapytał.
- Dziwnie się czuję, chcę wracać.
- Dobrze to poczekaj na mnie. - Jimin się ubrał i wyszliśmy z pokoju. Pod drzwiami kucał V, jak nas zobaczył to, od razu wstał i podskoczył. Przeprosił mnie, a Jimin zaproponował mi coś do picia.
- Bałem się tego. - powiedział, śmiejąc się.
- Ja się nie spodziewałam.
- Będziesz miała co wspominać. - powiedział, podchodząc do mnie ze szklanką. Chwile usiedliśmy i gadaliśmy. Zaproponował, że pójdzie ze mną, zgodziłam się, bo chciałam jeszcze trochę pobyć z nim. W drodze do hotelu znowu dużo rozmawialiśmy o sobie, Jimin przytulał mnie, a czasem całował. Jak już byliśmy pod hotelem to, mocno mnie przytulił. Nie chciał mnie puścić, a po chwili zaczęliśmy się całować. Nagle oderwał się ode mnie;
- Zobaczymy się jeszcze? - zapytał po ciuchu.
- Jasne, jutro się zgadamy, dobrze? - Kiwnął tylko głową i jeszcze raz mnie przytulił. Jak wysiadłam, z auta to szłam, nie odwracając się, auto jeszcze nie odjeżdżało, więc odwróciłam się i podbiegłam do niego. Jimin otworzył szybę, a ja go pocałowałam.
- Śnij o mnie. - szepnął mi do ucha.
- Marzę o tym. - Odpowiedziałam mu i odeszłam. Wtedy auto odjechało, a ja stałam i machałam. Po wejściu do pokoju dziewczyn nie było. Wzięłam gorącą kąpiel i położyłam się do łóżka. Chwilę pooglądałam film, gdy naglę Jimin, zadzwonił. Rozmawialiśmy o następnym spotkaniu, dużo mi komplementował, aż w końcu zasnął. Ja się rozłączyłam i również ułożyłam się do snu. Zasnęłam od razu, nawet nie słyszałam, kiedy dziewczyny wróciły.
Rano obudził mnie telefon od Jimina.
- Jesteś żałosna! Miałem cię za kogoś innego! Nie chcę cię więcej widzieć! - krzyczał mi do słuchawki. Nie wiedziałam o co, mu chodzi, wczoraj było tak cudowanie, a dzisiaj ma do mnie jakiejś pretensje. Pomyślałam sobie, że zrobiłam lub powiedziałam coś nie tak.
- O co ci chodzi? - zapytałam zszokowana.
- Jeszcze udajesz. Od teraz dla mnie nie istniejesz. - W tym momencie się rozłączył, próbowałam kilka razy do niego dzwonić, ale odrzucał połączenie. Z jednej strony zastanawiałam się, co zrobiłam nie tak, a z drugiej pomyślałam, że po prostu nie wiedział, jak mnie olać. Zaczęłam płakać, nie panowałam nad moimi łzami. Nie wiedziałam co się, dzieje nie chciałam tego. Pragnęłam znowu go zobaczyć, a wszystko legło. Co tak naprawdę mogło się stać? Czy po prostu byłam dla niego zabawką?


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty

Popularne posty