Od początku byłeś dla mnie tajemnicą. Dlaczego nie powiedziałeś mi, kim jesteś? Jungkook Cz.1

Nastolatki, myślą, że życie jest takie idealne. Nic złego cię nie może spotkać, przecież jesteś cudowna. Marzenia się spełnią, będziesz bogata i miała księcia z bajki. Taka właśnie byłam dlatego, tu jestem. Marzenia mnie tutaj sprowadziły. Dokładnie od malutkiego marzyłam o byciu modelką, dążyłam do tego, nic innego dla mnie się nie liczyło. Byłam zapatrzona w siebie, myślałam, że jestem najlepsza, dopiero gdy poznałam smak, prawdziwego życia to się zmieniłam. Tak jak wspomniałam wcześniej w Korei, znalazłam się przez modeling, wszystko było załatwione. Przez trzy miesiące było idealnie, później wszystko się posypało, zrozumiałam, że to nie jest dla mnie. Nie znalazłam jeszcze tego, co chcę robić w życiu, mam dopiero 19 lat. Zostałam w Korei, pokochałam ten kraj mimo wszystko, jest tutaj pięknie. Na początku było mi ciężko, ale w końcu znalazłam pracę w małej kawiarence, wynajmowałam pokój u starszych ludzi. Uwielbiam rysować i myślę, że nie najgorzej to robię. Wysłałam kilku firm moje rysunki, oni zajmują się komiksami, jedna z nich odezwała się do mnie. Teraz pracuje dla nich, przez to, że mam dwie prace to stać mnie na małe mieszkanko. Właśnie kilka dni temu przeprowadziłam się do niego, nie jest za bardzo urządzone, ale można w nim żyć.
Zawsze w środy i w czwartki mam wolne dlatego przychodzę do Yeouido Park, jest tutaj pięknie. Wiosną mogłabym tutaj zamieszkać, zawsze siadam w tym samym miejscu i rysuję. Moim zdaniem jest to jeden z najładniejszych miejsc w Seulu. W soboty przychodzę tu nocą, bo co dwa tygodnie mam wolną niedzielę. Lubię tak posiedzieć, zrelaksować się, dużo wtedy myślę. Często też tutaj w nocy przychodzi chłopak, nigdy nie mogę się mu przyjrzeć, zawsze jest na ciemno ubrany, ma kaptur i maskę. Przeważnie robi to samo, siada, je, lub z kimś rozmawia. Zawsze dokładnie siedzi półtora godziny, pamiętam raz był tak smutny, że miałam ochotę podejść, ale brakło mi odwagi.
Dowiedziałam się, że prawdopodobnie kawiarnia, w której pracuję, zostanie zamknięta, jeśli w ciągu miesiąca, nic się nie zmieni i będzie tyle ludzi przychodzić co teraz, to niestety zostanie zamknięta. Całkowicie mnie to rozbiło, nie wiedziałam jak pomóc i też bałam się, co zrobię, jak zostanie zamknięta. Postanowiłam iść do parku i to wszystko przemyśleć. Ten chłopak znowu tam był. Widziałam, że też był smutny, a ja potrzebowałam komuś się wygadać, postanowiłam podejść.
- Cześć, nie wiem, czy przeszkadzam, ale widzę, że też miałeś ciężki dzień. Myślę, że dobrze tak się wygadać komuś, kogo się nie zna. - On nawet nie zareagował, pomyślałam, że może mieć słuchawki na uszach. Lekko uderzyłam go w ramie.
- Moim zdaniem ktoś, kogo nie znasz, może dać ci jakąś cenną wskazówkę lub radę. Nie wymuszam, ale uważam, że fajnie jest tak się wygadać. - On naglę, popatrzył się na mnie, jego wzrok był chłodny, nawet bardzo. Przestraszyłam się trochę, odsunęłam się lekko, on nadal nic nie mówił.
- Ja na przykład miałam ciężki dzień.. - przerwał mi nagle.
-Wyglądam na takiego? - burknął pod nosem.
- Jeśli nie chcesz mówić o sobie to dobrze, może na początek ja opowiem.
- Nie mam ochoty słuchać, problemów głupiej nastolatki, która nic nie wie o życiu.
- Nie znasz mnie, nie wiesz co robię, także proszę cię, nie oceniaj mnie. - wstałam, nie miałam ochoty już zachęcać go do rozmowy. Pożałowałam, że podeszłam. Mogłam zostać w tym miejscu, co byłam. Zabolały mnie jego słowa, nie jestem głupia. Może jeszcze niedawno byłam tą głupią nastolatką, ale teraz poznałam życie. Nie potrafiłam zapanować nad swoimi uczuciami, rozpłakałam się, postanowiłam nie pokazywać mu, że mnie to zabolało i zaczęłam iść w swoją stronę.
Nieznajomy pobiegł za mną, zatrzymał mnie kilkanaście kroków dalej.
- Przepraszam, nie chciałem cię urazić. - ukłonił się i po jego oczach było widać, że chyba żałuję.
- Spoko, chciałam być miła, nieznajomego to chyba uraziło.
- Wybacz mi, miałem dzisiaj kiepski dzień. Nie chciałem być niemiły, po prostu uderzyło to w Ciebie. Jeśli chcesz, odprowadzę cię. - Kiwnęłam tylko głową, zaciekawiło mnie to, bo przed chwilą jego nastawienie było inne.
Jakiś kwadrans nie odzywaliśmy się do siebie, powolnym krokiem szliśmy do przodu, prowadziłam go, a on nawet nie zapytał, gdzie idziemy.
- Czym się zajmujesz? Jak wygląda Twoje życie? - nagle stanęłam, zapytałam go o to, bo ciekawiło mnie to. Czemu był dzisiaj taki smutny, może uczy się jeszcze i po prostu źle mu poszły egzaminy.
- Moje życie wygląda specyficznie, pracuję i czasami po prostu mam już tego dość.
- Może powinieneś zmienić nad zmianą pracy? Nie myślałeś o tym?
- Kocham, to co robię, ale czasami jest to takie wykończające.
- Co takiego robisz? - zaciekawiło mnie to, dziwną musi mieć pracę, znaczy ja, tak to zrozumiałam.
- Dużo by opowiadać, może lepiej powiedz o sobie. - od razu zmienił temat i zrobił się nerwowy.
- Pracuję w kawiarni, prawdopodobnie zostanie zamknięta, bo mały utarg jest. Nie wiem, co wtedy zrobię, mieszkam sama, a ta praca dużo mi daje. - On wzruszył ramionami, nic nie powiedział, myślałam, że da mi, choć jakąś radę. Zauważyłam, że niedaleko jest moje mieszkanie, powiedziałam mu o tym. Stwierdził, że bardzo szkoda, bo myślał, że więcej czasu spędzimy razem. Byłam zmęczona, chciałam jak najszybciej się położyć, on powiedział, że na pewno jeszcze się spotkamy. Nadal nie widziałam jego całej twarzy, jeśli bym ją zobaczyła na pewno, spotykając go na ulicy, nie przeszłabym obojętnie. Dziwiło mnie to dlaczego jest taki tajemniczy, może wstydzi się siebie, nie wiem, ale dziwne to było. Kładąc się spać, myślałam dużo o nim, czy go jeszcze spotykam i czy pogadamy jeszcze. Mimo tak krótkiego czasu imponował mi, jego tajemniczość dawała mi pragnienie, by poznać go bliżej.
Ten tydzień był bardzo ciężki, ze wszystkich sił próbowaliśmy sprowadzić ludzi do kawiarni, ale niestety nam się to nie udawało. Małe były szanse, że znowu ta kawiarnia funkcjonowała normalnie, musiał stać się jakiś cud. Próbowałam wszystkiego, co mogło przyciągnąć ludzi, nie miałam już żadnych pomysłów, modliłam się o cud. Tego chłopaka już nie widywałam, może unikał mnie lub po prostu nie mógł przychodzić. Chciałam znowu go zobaczyć, w końcu zobaczyć jego twarz, jedynie co znałam to jego oczy. W końcu przyszedł, widział mnie, ale nie podszedł. Ja nie miałam zamiaru znowu podchodzić, chciałam poczekać na jego reakcje. Siedział naprzeciwko mnie, mogłam obserwować jego robił to, co zawsze, tylko tym razem kłócił się z kimś przez telefon. Ja siedziałam pod drzewem na kocu i zaczęłam go rysować. Po tej burzliwej rozmowie nieznajomy był dziwny, możliwe, że rozmawiał z dziewczyną i ich relacja nie była za dobra. Cały czas tylko domyślałam się jego, ale jak był w pobliżu, to wszystkim zapominałam. Myślałam, tylko kim on jest. Minęło gdzieś około pół godziny, jak on się odwrócił, chwilę przyglądał się, aż w końcu wstał i podszedł.
- Miło cię znowu widzieć. - w tym momencie usiadł obok mnie na kocu, popatrzył na mój rysunek.
- Mroczny jest, tak ci się kojarzę?
 - Chodziło mi bardziej że tajemniczy.
- Myślę, że dobrze jest, tak jak jest. Jestem tu często więc, na pewno po jakimś czasie się poznamy.
Zaczął mi się wydawać dziwny, co mu szkodziło się przedstawić lub pokazać twarz. Nie wyśmiałabym go, nie jestem taka, ale musiałam zgodzić się na jego propozycję. Dzisiaj nieznajomy opowiadał dużo o swoim dzieciństwie, jakim był dzieckiem i gdzie się uczył. Jak zapytałam o jego teraźniejszość, to unikał odpowiedzi. Pytał mnie dużo o moje życie, ja nie wahałam się, nie miałam nic do ukrycia, w tamtej chwili pomyślałam, że mogło go coś złego spotkać, że nie lubi o tym rozmawiać. Wiedział nawet gdzie, mieszkam, a ja nawet nie znałam jego imienia, nie wydawał się za jakiegoś psychopatę. Jak rozmawialiśmy o kawiarni, w której pracuję. Naglę zadzwonił, jego telefon, numeru nie miał zapisanego. Chwilę się wahał czy odebrać aż w końcu odrzucił. Na jego tapecie widniał Jungkook oraz Jimin z BTS, myślę, że to jakieś prywatne zdjęcie.
- Widzę tu fana BTS. - uśmiechałam się wtedy do niego, dziwne to dla mnie było, że chłopak ma tapecie dwóch chłopaków. Znam BTS, fajne mają piosenki, ale ludzie tutaj czasami naprawdę byli dla mnie dziwni..
- Nie, to siostry telefon, pożyczyłem, bo swój rozwaliłem.
- Szkoda, myślałam, że podyskutujemy o BTS.
- Jesteś ich fanką? - zapytał, takim oburzonym głosem jakby oni byli jacyś źli.
- Fanką to nie, ale lubię ich kilka piosenek. Myślę, że są bardzo utalentowani i dobrze tańczą. - Nieznajomy kiwnął tylko głową, chwilę milczał, możliwe, że zastanawiał się co mi odpowiedzieć.
- Miło się rozmawiało, ale muszę uciekać. Do zobaczenia, na pewno się jeszcze spotkamy. - W tym momencie szybko wstał, nawet się nie odwrócił.
W drodze do mieszkania zastanawiałam się, czy może zrobiłam coś nie tak albo go uraziłam. Nie wiedziałam tego, trochę mnie to bolało, ale nie mogłam nic na to poradzić. Miałam nadzieję, że następnym razem powie mi coś więcej o sobie. Długo nie siedziałam, byłam zmęczona, a gdy już byłam w mieszkaniu, od razu się położyłam. Z samego rana obudził mnie telefon, dzwoniła szefowa. Musiałam dzisiaj pracować, mówiła, że ma wpaść specjalny gość. Szybko się ogarnęłam i pojechałam na miejsce. Szefowa była bardzo szczęśliwa, prawie co latała ze szczęścia. Mimo wszystko nie zwracałam uwagi i robiłam swoje.
- Jednak życie jest piękne, to będzie duża reklama. - Powiedziała do mnie szefowa.
- Możliwe, a co to za specjalny gość? - Zapytałam zaciekawiona.
- Jeden chłopak z BTS, nie pamiętam, jak się nazywa. Moja córka ich słucha, ale najważniejsze, że przyjdzie.
- Naprawdę? - Ucieszyłam się, ona zobaczyła, że jestem z tego powodu szczęśliwa.
- Ty nawet nie podchodź, jedynie co zrobisz to zdjęcie. - Mimo wszystko nie zasmuciło mnie to, cieszyłam się bardzo, że go zobaczę. Lubiłam ich kilka piosenek więc to duże zaskoczenie ich zobaczyć. Szefowa chyba z kilka razy myła podłogę, nie mogła tak samo na miejscu usiąść. Nawet wystawiła tablicę, że dzisiaj będzie tutaj Jungkook. Mimo wszystko nadal nikogo tu nie było, nienawidzę czekać, a jeszcze to czekanie na niego trwało wieczność. Gdzieś przed 12 zajechało czarne auto.
- Jest! Przyjechał! - Szefowa zaczęła krzyczeć. Jej córka ze szczęścia aż podskoczyła. Ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
- Jak usiądzie po jakiejś chwili, podejdziesz z menu i ładnie przywitasz się z nim. Wiesz jak? -Zapytała.
- Tak. -Odpowiedziałam jej, a w tym momencie on wszedł. Wyglądał tak samo, jak z teledysku, może trochę był bardziej męski. Ubrany był w niebieską marynarkę i czarne rurki. Cały czas się uśmiechał, szefowa pokazała mu miejsce, gdzie może usiąść i zaczęła z nim rozmawiać. Chwilę z nim rozmawiała, a ja przez ten stres zapomniałam o menu.
- Możesz podać menu!? - Nagle krzyknęła. Od razu podbiegłam, a jak byłam naprzeciwko niego, on wstał.
- Cześć. - Powiedział w moją stronę i klepnął mnie w ramie. Ja spuściłam wzrok, a jak popatrzyłam się w jego oczy, poczułam dziwne ciarki na ciele. Miałam wrażenie, że gdzieś już je widziałam, ale nie mogłam sobie przypomnieć. Stała i patrzyłam się w jego oczy, on również robił to samo.
- Jak nas znalazłeś? - Przerwała nam. Jungkook od razu spuścił wzrok i usiadł.
- Ktoś mi was polecił. - Odpowiedział i złapał za menu. Wtedy szefowa pokazała mi ręką, że mogę odejść. Jungkook zamówił gorącą czekoladę, wszyscy się zdziwiliśmy, bo myśleliśmy, że weźmie coś więcej. Szefowa go odpuściła, podeszła do mnie.
- Nad czym Ty się zastanawiasz? Zrób mu najlepszą gorącą czekoladę.
- Już robię. - Odpowiedziałam jej. Wtedy ona sobie przypomniała, że aparat zostawiła w samochodzie. Ja nie mogłam się skupić, on cały czas się na mnie patrzył. Z tych nerwów nie mogłam znaleźć czekolady, po jakiejś chwili w końcu ją znalazłam, ale kubek wypadł mi z rąk.
- Przepraszam! - Krzyknęłam, patrząc się w jego stronę. On tylko zaśmiał się, ja zaczęłam sprzątać szkło. Naglę usłyszałam, jak ktoś podchodzi, od razu chciałam wstać, ale się skaleczyłam.
- Auć! - Wtedy Jungkook podbiegł do mnie. Kucnął, złapał mnie za dłoń, mój palec lekko krwawił. On nagle złapał mnie za niego i wsadził do swojej buzi. Zaczął lekko go ssać, ja była tak zszokowana, że nie mogłam słowa z siebie wydusić. Patrzyłam się w jego oczy i ciągle się zastanawiałam skąd, ja te oczy znam. Nie mogłam sobie tego przypomnieć, ale wiedziałam, że na pewno gdzieś je kiedyś spotkałam.
- Wszystko będzie w porządku. - W tym momencie oddał mi rękę i wstał.
- A co wy tu robicie? - Podeszła nagle do nas szefowa. Gdy zobaczyłam zbity kubek, zdenerwowała się.
- Nic się nie stało, to moja wina. - Odpowiedział Jungkook. Wzięłam się do roboty, wyjęłam z szafki plaster. Przykleiłam na palec i posprzątałam. Zaczęłam robić mu czekoladę, szefowa podeszła do niego, chciała zrobić z nim sobie zdjęcie, zgodził się i nawet podpisał się na ścianie. Ja niedługo przyniosłam mu czekoladę i zrobiłam im zdjęcie. On chwile jeszcze siedział, ale fanki zbierały się pod drzwiami knajpki. Trochę go to wystraszyło, ale szefowa była w siódmym niebem. Dziewczyny piszczały i robiły zdjęcia. On zachowywał się tak, jakby ich nie widział, nagle wstał i podszedł do nas.

- Było mi miło, mam nadzieję, że Pani będzie lepiej traktować pracowników. - Powiedział i ukłonił się. Szefowa zawołała go jeszcze zanim wyszedł i dała mu dużo słodyczy. On ucieszył się, pewnie miała nadzieję, że on jeszcze tu kiedyś wpadnie. Mnie trochę zrobiło się lepiej, jak wyszedł, przestałam się stresować.
- Myślisz, że dobrze wypadłyśmy? - Zapytała się mnie.
- Mam nadzieję. - Odpowiedziałam jej. Mimo wszystko musiałam zostać do zamknięcia. Po jego wyjściu dużo osób przyszło. Robiły zdjęcia jego podpisu, już dawno nie miałyśmy tak dużego ruchu. Dużo nam pomógł, jeśli miałabym okazję zobaczyć go jeszcze raz, na pewno podziękuję mu za to. Miałam nadzieje, że teraz wszystko się zmieni i nie będę musiała szukać nowej pracy.
Byłam w pracy do 20:00, po powrocie do mieszkania wzięłam szybki prysznic. Nie mogłam się na niczym innym skupić, w głowie miałam obraz jego oczu, próbowałam sobie coś przypomnieć. W końcu przypomniałam sobie o nieznajomym z parku, właśnie jego oczy były bardzo podobne. Tylko zdałam sobie z tego sprawę, że to nie mógł być on. Na pewno Jungkook z BTS nie wychodzi nocami do parku, ludzie na pewno by go zauważyli. To wszystko wydawało mi się bardzo dziwne, może moja wyobraźnia dawała za dużo. Postanowiłam już dłużej o tym nie myśleć, wzięłam swoje rzeczy i chciałam iść do parku. Myślałam sobie, że może dzisiaj znowu nieznajomy przyjdzie. Otwierając drzwi od klatki, usłyszałam krzyki dziewczyn. Popatrzyłam się w prawą stronę, zobaczyłam chłopaka w kapturze. Podbiegł do mnie, złapał mnie za rękę i wciągnął do klatki. Zrobił to tak szybko, że nie wiedziałam, co się dzieje, jak drzwi się zamknęły, było trochę ciemno, ale nie wiem jakim sposobem znalazłam się w jego ramionach. Czułam dotyk osoby, przytulał mnie, gdy popatrzyłam się w oczy, znowu je zobaczyłam. Moja reakcja była dziwna, bo odskoczyłam, ale po chwili podeszłam bliżej i zobaczyłam twarz Jungkooka. Była trochę inna, bo widać było, że jest bez makijażu. Patrzył cały czas mi w oczy, ja byłam zszokowana, bo jakim cudem on znalazł, to gdzie mieszkam.
- Skąd wiedziałeś, że tu mieszkam?- Zapytałam go zszokowana.
- Przecież mi pokazałaś. - Odpowiedział cichym głosem. Wtedy wszystko zaczęło mi się układać. Wszystkie wspomnienia z parku mi się przypomniały, wszystko przelatywało mi głowie. Jego oczy i oczy Jungkooka, to były te same. To jest jedna ta sama osoba, z tego wszystkiego zaniemówiłam i zbladłam.
- Dlatego nie chciałem ci się przedstawiać, chciałem żebyś traktowała mnie, jak normalnego człowieka. - Powiedział do mnie, jego wzrok uciekł w dół. Trochę zrobił się smutny, ale usłyszeliśmy głosy dziewczyn pod klatką, on się wystraszył.
- Zaprosisz mnie do siebie? Nie mogę tu zostać. - Zapytał się mnie zdenerwowanym głosem.
- Jasne, chodź. - Prowadziłam go schodami do góry. Czułam się dziwnie, nie wiedziałam jak mam się zachowywać wobec niego. Otworzyłam drzwi i pokazałam mu, że może wejść.
- Ładnie tu masz. - Powiedział, rozglądając się.
- Na pewno nie jest tak jak u Ciebie. - Opowiedziałam mu, zamykając drzwi na klucz. On podszedł do okna, chwile przez nie patrzył.
- Jest tutaj inne wyjście? - Zapytał się.
- Niestety nie ma. - Wtedy on się odwrócił, spojrzał na swój telefon. Było widać, że się nad czymś zastanawia.
 - Czyli muszę tutaj zostać. Jutro nie mam nic w planach także, nic nie będzie. Bo znając je, trochę tu będą stały. - Powiedział, uśmiechając się do mnie. Ja poczułam się dziwnie, mam spędzić noc z chłopakiem, którego nie znam, jeszcze dodatkowo on jest celebrytą.
On usiadł po jakiejś chwili, zapytał o pilota i zaczął oglądać TV. Ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, siedziałam na sofie i patrzyłam się w jego stronę. On zachowywał się tak, jakby był u siebie i mnie w ogóle nie było.
- Możesz przestać się tak zachowywać? - Nagle zapytał zdenerwowany.
- Przepraszam. - Odpowiedziałam. Wtedy on wstał i podszedł do mnie, ja tak samo wstałam. Złapał mnie za dłoń, chwilę na nią patrzył.
- Nie rób mi tego, jestem taką samą osobą jak ostatnio. To, że jestem piosenkarzem, nic nie zmienia, proszę cię. - Powiedział do mnie, patrząc mi w oczy.
- Dobrze. - Odpowiedziałam mu, ale jakoś nie potrafiłam się tak zachowywać, jak przedtem. Wiedziałam kim jest, nie rozmawiałam nigdy z taką osobą. Ciężko mi było tak po prostu, zachowywać się jakby nic się nie stało.
- Masz jakiś materac? - Zapytał mnie.
- Nie, nie będziesz spać na podłodze.
- Prosiłem cię o coś, traktuj mnie normalnie. Jestem normalną osobą, nic mi się nie stanie jak prześpię się na podłodze. - Głośno powiedział.
- Ta sofa się rozkłada, także możesz przespać się tutaj. - Pokazałam mu palcem, gdzie ona jest.
- Mogę wziąć prysznic? - Zapytał mnie. Wtedy podeszłam do szafki i wyjęłam dla niego ręcznik. On wziął go i poszedł do łazienki, a ja zastanawiałam się co tu się w ogóle dzieje. Pomyślałam sobie, że pewnie jest głodny i chciałam zrobić coś do jedzenia, ale nie wiedziałam co, on lubi. A w lodówce miałam tylko polskie jedzenie, nie za bardzo lubiłam kuchnię Koreańską. Dlatego postanowiłam, że z tym poczekam, on długo nie wychodził. Minęło chyba już pół godziny, czekałam tak zestresowana na niego, ale wciąż on tam siedział. Przypomniałam sobie, że zamawiał czekoladę dlatego, postanowiłam mu ją zrobić. Jak weszłam do kuchni, zaczęłam wszystko przygotowywać, gdy nagle poczułam dotyk na swoim biodrze.
- Wiesz, że cię polubiłem? Chciałbym cię bardziej poznać. - Powiedział Jungkook. Ja szybko się odwróciłam, a on stał dokładnie naprzeciwko mnie. Dzieliło nas wtedy tylko kilka centymetrów, poczułam wtedy ciepło w środku. On miał mokre włosy, woda spływała mu po szyi.
- Ja.. Ja też chcę cię bardziej poznać. - Odpowiedziałam mu, on zbliżył się bardziej do mnie. Wtedy poczułam jego dotyk, trzymał mnie za biodra. Przyciągnął mnie do siebie i dotknął mojego nosa swoim.
- Od początku byłeś dla mnie tajemnicą, dlaczego nie powiedziałeś mi, kim jesteś? - Zapytałam nagle. On tylko się uśmiechnął, nic nie odpowiadał. Nadal dotykał mnie, stał tak jak przedtem, wydawało mi się, że chce mnie pocałować. Nie zapanowałam za swoimi rękoma i jedna moja ręka znalazła się na jego szyi, a druga złapała go za plecy. Poczułam, że chcę, aby mnie pocałował mimo wszystko. On nagle złapał moją dłoń i ściągnął z szyi. Popatrzył się w lewą stronę, zaśmiał się.
- Czyli robisz mi czekoladę? Dziękuję, czekam w pokoju. - Powiedział nagle. Wtedy puścił mnie, odwrócił się i wyszedł. Ja czułam się zawstydzona, nie wiem, na co liczyłam, ale dał mi coś takiego do zrozumienia, że chce mnie pocałować. Wiedziałam, że ośmieszyłam się w jego oczach, usiadłam na krześle. Bałam się iść do niego, miałam wrażenie, że mnie wyśmieje.

Komentarze

  1. Bardzo ciekawy blog, a to co napisałaś robi naprawde ogromne wrażenie.
    Ja niestety dopiero teraz odkryłam jaki jest mój mąż, jakie miał tajemnice.
    Jestem świeżo po rozwodzie - wygrałam go. Pomógł mi w tym mój dobry adwokat, który bez problemu udowodnił winę męża. Tak więc doskonale rozumiem to wszystko co napisałaś.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Popularne posty