Spotkanie z Jiminem. Cz. 1. +18
Co roku wyjeżdżam z przyjaciółkami gdzieś za granice, odkąd skończyliśmy 14
lat. Zawsze byli z nami nasi rodzice. W tym roku mamy już dwudziestkę na karku,
także rodzice się zgodzili byśmy same pojechały. Ja ogólnie chciałam znowu
Hiszpanie odwiedzić. Chodzi mi ogólnie o gorących mężczyzn, tylko niestety
dziewczyny wybrały Koreę Poludniowa. Jakoś się nie ucieszyłam z tego powodu, bo
nie jarają mnie Azjaci. Moja przyjaciółka właśnie słucha ich muzyki i ogólnie
jej marzeniem jest tam pojechać, a to ze w tym czasie jak miałyśmy, tam być to
ma urodziny więc niby taki tam prezencik. Ogólnie jest tam pięknie z tego, co
wypatrzyłam, na pewno będziemy miały co robić. Tylko ja chciałam przeżyć
wakacyjną przygodę. Możliwe ze w Korei spotkam jakiegoś gorącego faceta, mam
taka wielka nadzieje.Przygotowania do podróży były ciężkie, bo rodzice jęczeli,
że sobie nie poradzimy i takie tam. Ja ogólnie wybrałam się na zakupy, chciałam
kupić najlepsze ciuchy i najważniejsze tę seksowną bieliznę. Musiałam to
dokładnie schować przed mama, bo byłby cyrk i nici z wyjazdu. Tak, w ogóle
to jest nas trzy. Ja, w sumie to spokojna osoba, do czasu. Mam na imię
Patrycja. Niczym tak ogólnie się za bardzo nie interesuje. Wiem tylko, że nie
mogę nauki zawalić, bo muszę mieć dobra prace. Jestem rozpieszczona córeczka,
która zawsze ma, to co chce. Jedno słowo do rodziców i jest, dlatego nie
wyobrażam sobie, żebym miała pracować na kasie. Przecież z tej wypłaty
starczałoby mi tylko może na kosmetyczne, fryzjera i może jakąś bluzkę. Marta
jest trochę podobna do mnie. Tylko ona chce być utrzymanka, chce złowić jakiego
biznesmena, dlatego tez jej na rękę jest ten wyjazd. Jej nie interesuje,
kim będzie jej mąż, może być nawet stary, tylko musi być bogaty. I nasza
kochana marzycielka Justyna. Ona jest właśnie napalona na tych Azjatów. Oni są
jej całym światem. Prawie cały czas o nich gada. Pokazuje jakieś dziwne teledyski
itp. Może i kiedyś wyrwie tego swojego Azjatę, ale tak naprawdę nie wiem co,
ona w nich widzi. Faceci się malują, chodzą w takich obcisłych rurkach jak
kobiety i ich zachowanie. Dobra, szkoda wypowiadać się na ten temat. Bo będę
musiała ich oglądać przez miesiąc i już z tą myślą mam ich dość.
Lecieliśmy tam 13 godzin, myślałam, że umrę w samolocie. Podróż naprawdę nie
była dość ciekawa, także nie mam co opisywać. Ogólnie to Justyna jak zobaczyła
na lotnisku, ile tam Azjatów to prawie co miała mokro. Tyle ich tam było,
jakbym była na wielkim koncercie, a to tylko lotnisko. Od razu chciałam uciec
do naszego hotelu. W końcu pojęczała i pojechaliśmy.Hotel przepiękny, strasznie
dużo pomieszczenia, łóżko jak dla królowej. No w sumie to nią jestem tak na
marginesie. Powiem, że rodzice to się postarali. Jeszcze tak dobrego hotelu to
nie miałyśmy. Ogólnie to cieszyłam się, bo każda miała osobny pokój, także
mogłyśmy zapraszać, kogo chcemy. Jak się rozpakowałam i poszłam się chwile
przespać, bo miałyśmy iść na jakiś koncert. Zasypiałam z tą myślą, że ona sama
tam pójdzie. Tylko niestety tak się nie stało, pobudka musiała być. Ona ubrała
się w jakieś ciuchy fanowskie i pojechaliśmy na miejsce. Bilet miałyśmy dla
vipa, także wchodziłyśmy od razu bez żadnego czekania. Ogólnie to był koncert
EXO. Już od samego początku głowa mnie zaczęła bolec od tych pisków dziewczyn.
Nie wiem, co one w nich widziały, ale byli ubrani w jakieś śmieszne różowe
sweterki. Myślałam sobie omg, co to ma być? To dopiero początek, a ja myślałam,
że tam umrę z nudów. Nie rozumiałam, o czym śpiewają i widoki ich ogólnie
straszne. Chyba nigdy nie spodobają mi się Azjaci. Oni trochę jak takie
dziewczynki. Jak to Justyna mówi „słodcy chłopcy”. Trochę przesadzali z tą
słodkością. Gdzieś po dwóch godzinach, w końcu skończył się ten koncert. Od
razu pojechaliśmy do hotelu, by się przebrać. Ja znalazłam fajny klub, gdzie
podobno sami celebryci tam chodzą. One we dwie były zadowolone. Ja trochę nie,
ale czego nie zrobisz dla przyjaciółek. Mimo to ubrałam się w najseksowniejszą
sukienkę, jaka miałam. Justyna wparowała do mnie do pokoju w sukience ze
zdjęciem Azjatów. Wyśmiałam ją, bo to było trochę przesadzone. Próbowałam jej
wytłumaczyć, że nie wyrwie tam kogoś na fanowskie zdjęcie. Dopiero Marta ja
przekonała, że jeśli tam będzie jej ulubieniec to, nie zwróci na nią uwagi. W
końcu się zgodziła i tak tam pojechaliśmy.Ogólnie w środku było fajnie,
strasznie dużo ludzi. W sumie tam zawsze jest gdzie, nie popatrzysz mnóstwo
ludzi. Zajęłyśmy swoją lożę i zaczęłyśmy pic drinki. Justyna była podniecona,
bo przyszła tam by spotkać swojego ulubieńca. Ja tak się rozglądałam i żaden mi
się nie podobał. Obok nas siedziało kilku mężczyzn w graniakach i widziałam, że
Marta już miała na nich chrapkę. Myślałam sobie, pewnie kolejny raz będę się
nudzić. I tak było, bo po jakiejś godzinie Marta zwiała z jakimś biznesmenem.
Justyna poszła wyłowić, jakiego celebrytę, a mi co zostało. Musiałam pic w
samotności. Po jakiejś chwili Justyna przybiegła do mnie, przez chwile nic się
nie odzywała. Nagle zaczęła ryczeć. Myślę sobie, pewnie nie spotkała celebryty.
Tylko ona zaczęła mi gadać, że na gorze jest jej jeden z ulubionych zespołów.
Mowie, że widzisz tam, przy wejściu jest dużo ochrony, wiec wątpię, że tam
wejdziemy. Ona prosiła mnie, żebym to załatwiła. Nie chciałam słuchać dalej jej
szlochów i podeszłam do ochrony. Zapytałam, czy jest możliwość pójścia na gore,
bo tu jest trochę tłoczno. On od razu tak chłodno odpowiedział, że nie. To
pomyślałam sobie, że podejdę do barmana. On nie był Azjata, także może mi
pomoże. Zapytałam go o to samo. On się zaśmiał.- Kolejna fanka BTS?- zapytał.
- A kto to w ogóle jest? - zaśmiałam się.On znowu się zaśmiał, pomyślałam, że
tutaj laski się bija, żeby ich zobaczyć także pewnie nici z tego. On podszedł
bliżej mnie.- Zapytam, co da się zrobić. - powiedział cicho.Podziękowałam mu,
zapytał się mnie ogólnie, co ja tu robię i czym się zajmuje. Dodał, że jak tam
mnie wpuszczą to, nie mogę wchodzić na lożę tych Panów, robić im zdjęć i takie
tam ich fanowskie rzeczy. Obiecałam mu, że na pewno tak się nie stanie i
wróciłam do Justyny. Od razu jej wyjaśniłam, że jej popędy musi opanować i
zachowywać się tak jakby ich nie znała. Ona powiedziała, że nie da rady. To
wyjaśniłam jej, że z nic tego nie będzie. Ona po chwili się zgodziła. Od razu
zmieniłam temat, gdzie jest Marta. Ona tylko palcem pokazała i widziałam, że
dziś w nocy będziemy mieć gościa Pana Biznesmena. Ogólnie on był stary i
paskudny. Wyglądał gdzieś na czterdziestkę, ale Marta zawsze wiedziała, do kogo
podbija. Minęło gdzieś z półgodziny i ten barman nie podchodził. Nagle podeszła
do nas Kobieta i zapytała, czy to my chcemy iść na gore. Od razu jej
powiedziałam, że tak, bo nie lubię takich tłumów. Ona nie chciała tego słuchać,
tylko dawała mi do zrozumienia, że nie mogę robić zdjęć, ani zaczepiać ludzi,
którzy tam są. Stwierdziła jeszcze na końcu, że będzie miała nas na oku i jeśli
podejdziemy do tych Panów, bez ich zgody to od razu wylecimy z klubu i jeszcze
na dodatek to tanie nie będzie. Zgodziłam się, więc poszłyśmy zawołać
Martę. Ona olała swoją rybkę jak, się dowiedziała, gdzie idziemy. Ochrona teraz
bez problemu nas puściła. Na gorze było cudnie. Loże były takie duże, muzyka
inna, ludzi mniej. Było gdzieś ogólnie z 200 osób. Miałyśmy lożę przy takim
wielkim lustrze. Nagle Justyna krzyknęła.- Patrzcie się tam jest BTS!- Opanuj
się dziewczyno, bo nas wyrzuca. - odpowiedziałam jej.Pod nosem coś tam gadała,
Marta od razu poszła na parkiet i zabrała ze sobą Justynę. Poszły w takie
miejsce, gdzie ci Panowie nietykalni mogłyby je zauważyć. Tylko z tego, co
widziałam oni, mieli wszystkich gdzieś. Bawili się w swoim gronie. Trzeźwi to
oni nie byli, a z nimi było tam kilka dziewczyn. Ogólnie oni też mi się nie
podobali, tacy wychudzeni, żadnych mięśni. Może, których z nich miał tam jakiś
kaloryfer, ale to nie było to, co ja lubiłam w facecie.Znowu zostałam sama i
się nudziłam. Piłam drinki, miałam ochotę się upić, bo chciałam już stamtąd
iść, ale wiedziałam, że prędko nie wyjdziemy. W końcu się zmotywowałam i
postanowiłam zapomnieć, że wokół mnie są Azjaci, dlatego poszłam do
dziewczyn. Tańczyliśmy w trójkę, ale Marta już sobie upatrzyła starucha w
Garniaku. Ten był jeszcze gorszy od poprzedniego. Justyna cały czas gadała czy
oni się na nią patrzą. Cały czas mówiliśmy jej, że nie. Ona próbowała w swoich
sil, ale to i tak nic nie dawało. Ja byłam już dobrze wstawiona, ale trzymałam
się na nogach i mogłam trochę się pobawić. Podchodzili do nas jacyś mężczyźni,
ale ja nie miałam zamiaru z żadnymi tańczyć, one tez nie. Nagle podszedł jakiś
no w sumie przystojny chłopak i zaprosił Justynę do tańca. Zgodziła się, bo
dobrze przystojny był. Taki trochę samuraj i miał cudny uśmiech. Dlatego ja z
Marta postanowiłyśmy iść do baru chwile odpocząć i się czegoś napić. Marta od
razu przy barze obczaiła swojego biznesmenka i postanowiła sama zagadać.
Pomyślałam sobie, że znowu zostanę sama. Nie odchodziłam od baru, piłam swojego
drinka i patrzyłam, co się dzieje.Nagle do paru podszedł jakiś mężczyzna,
zdziwiłam się. Bo był fajnie ubrany i widać było, że nie jest taki wychudzony
tylko taki trochę mięśniak. Chwile się tak na niego patrzyłam, chyba poczuł mój
wzrok na sobie. Odwrócił się i od razu mnie zjechał. Dziwnie się poczułam, bo
nigdy mi się to nie zdarzyło. Zawsze faceci mnie pożądali, a on tak po prostu
mnie zjechał. Podsunął się do mnie i nagle powiedział;
- Czegoś chcesz?
Yyy nic, tylko się patrze. - odpowiedziałam zmieszana.
Odwróciłam się i ona nagle dodał.
- Musisz być kimś ze tu jesteś.
W tamtym momencie miałam ochotę wylać na niego tamtego drinka, ale powstrzymało
mnie to ze dziewczyny byłyby na mnie źle.
- A niby ty kimś jesteś? Nie ośmieszaj mnie. - Odpowiedziałam mu chamsko.
On zaśmiał się i poszedł. Zirytował mnie ten człowiek, ale nie powiem ze nie
był przystojny. Wróciłam do naszej loży, była tam Justyna ze swoim Samurajem.
Opowiedziałam jej o wszystkim, on dodał ze to tutaj normalne i żeby się nie
przejmowała. Dodali jeszcze ze ida się przejść i za jakaś godzinkę powinny być.
Od razu jak poszli to poszłam do WC, chciałam poprawić makijaż.
Jak już wychodziłam, nagle ktoś mnie złapał za rękę i wciągnął do męskiej. W
drodze zobaczyłam że jest to ten chamski facet.
Nagle on mnie przycisnął do ściany i powiedział.
- Czego chcesz ode mnie? - zapytał.
- Ja czegoś chce? Przecież Ty mnie tu zaciągnąłeś. - odpowiedziałam mu.
Pomyślałam sobie wtedy że jest jakiś dziwny lub to jakiś psychopata.
- Przecież widzę że podobam ci się. - dodał.
- Ty, mi? Przestań. - odpowiedziałam mu w szyderski sposób.
On nagle mocniej przycisnął mnie do ściany. Czułam jego ciepło i ładne perfumy.
Patrzył się tak głęboko w moje oczy. Poczułam wtedy ciary. Próbowałam się w tym
momencie jakoś się ruszyć.
- Myślisz ze przez takie coś się w Tobie zakocham? - zapytałam.
- A już tak się nie stało? - szepnął mi do ucha.
W tym momencie próbowałam kolejny raz się wyrwać, ale był tak silny. Wiedziałam
że dopiero uwolnię się, gdy on na to pozwoli.
- Po co tu jesteś? - zapytał.
- Przyszłam potańczyć. - odpowiedziałam mu.
- Nie zauważyłem, żebyś jakoś dobrze się bawiła. - zaśmiał się.
- Moje przyjaciółki Lubia Azjatów. - dodałam.
- Czyli mnie znasz? - zapytał zdenerwowany.
- Skąd mogę cię znać? Przecież nie przedstawiłeś mi się.
Wtedy pomyślałam, że on jest jakimś celebrytą dlatego tak dziwnie się
zachowuje.
- Jestem Jimin, a Ty?
- Patrycja, milo mi.
Wtedy puścił, uśmiechnął się do mnie i miał nieziemsko piękny uśmiech. Zatkało
mnie w tamtym momencie, byłam trochę wstawiona i odważniejsza dlatego
powiedziałam.
- Nawet nie wiesz, jaki masz piękny uśmiech.
On nic mi na to nie odpowiedział, chwile tak stal i się na mnie patrzył.
- Nic nie będziesz mówił, tylko się tak na mnie gapił?- zapytałam,
- Nie wiem tak naprawdę, po co tu jesteś. Jeśli jesteś jakaś moja fanka to,
proszę cię,odjedź. - po cichu powiedział.
- Byłam dzisiaj na jakimś koncercie. Faceci w sweterkach zachowujący się jak
kobieta mnie nie jarają. - dodałam.
Jimin wtedy się zaśmiał.
- Co w tym śmiesznego? - zapytałam zirytowana.
On nic nie odpowiadał. Tak chwile staliśmy, on patrzył się na siebie w
lusterku, a ja na niego.
- Znasz BTS? - nagle zapytał.
-Nie gadaj, że jesteś tym Panem nietykalnym? - zapytałam z uśmiechem.
- Być może jestem. - uśmiechnął się do mnie.
W tym momencie zagryzł wargę w taki strasznie seksowny sposób i przybliżył się
do mnie. Patrzył się chwile na mnie i złapał mnie za rękę.
- Jednak nie jestem Panem nietykalnym. - zaśmiał się.
- Powiedz mi, czego Ty ode mnie chcesz?
- Tego chce.
W tym momencie on popchnął mnie. Wpadłam na ścianę, trochę mnie to zabolało.
Czułam się zaniepokojona ta sytuacja. On szybko podszedł do mnie. Wtedy naszych
twarzy dzieliło tylko kilka centymetrów. Czułam zapach jego perfum. Zapach,
przy którym nie umiałam się skupić i myśleć. Nagle zapragnęłam, żeby przestały
nas dzielić nawet centymetry. Wtedy jego usta znalazły się na moich. Na
początku całowaliśmy się delikatnie. Lekko muskając się, ustami, jego ręce
znalazły się na mojej tali i mocno przyciskały mnie do ściany. Moje ręce
owinęły mu się na karku, a wtedy palce wplotły się w jego włosy. Z czasem nasze
wargi zaczęły ze sobą w spół pracować, całowaliśmy się coraz namiętniej. A ja
chciałam, żeby ten pocałunek trwał wiecznie. Delikatnie przejechał językiem po
moich wargach. Po chwili wsunął język w moje rozchylone wargi. I nagle oderwał
się ode mnie. Tak po prostu odszedł na druga stronę pomieszczenia. Ja tak
stałam zszokowana. Mój oddech nie zwalniał. Nie wiedziałam co się, dzieje w tym
momencie. On nic nie mówił. Ja tak samo postanowiłam się nie odzywać. Tylko
puściłam zimna wodę i ochlapałam nią szyje.
On po chwili wyszedł, a ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. A co dopiero
mogłabym sobie myśleć. Po chwili tez wyszłam i podeszłam do baru. Wypiłam dwa
shoty i siadłam na lożę. Patrzyłam się w to lustro i obserwowałam jego.
Siedział tam tak jakby nic, się nie stało. Zachowywał się tak swobodnie.
Nie mogłam w ogóle przestać się na niego patrzyć. On nie zwracał na mnie uwagi.
Siedziałam tak z kilkanaście minut wpatrzona w to lustro, jak jakaś
psychopatka. W końcu podeszła do mnie Marta.
- Kochana wszystko dobrze? - zapytała zmartwiona.
- Tak, tylko chyba za dużo wypiłam. - skłamałam.
Ona przytuliła mnie i przeprosiła, że musi wracać do swojego, bo stoi przy
barze. Poszłam za nią, bo nadal nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Jak
podeszłam do niej to, przedstawiła mnie. Oni cos tam do mnie mówili, ale nie
mogłam się skupić na niczym innym niż na patrzenie na niego.
Po chwili Marta zapytała, czy idę z nimi usiąść i się napić. Nie zgodziłam się,
bo postanowiłam zostać przy barze.
Nagle poczułam ze ktoś stoi za mną i mnie obserwuje, ale nie chciałam się
odwracać. Kolo, mnie stali dwóch jego kolegów z loży. Jeden pokazał na mnie
palcem do drugiego. Wiedziałam, że mnie obgadują, niestety nie
rozumiałam ich języka.
- Słuchaj, nie sypiam z pijanymi Kobietami. - powiedział Jimin.
- Kto powiedział, że będę z Tobą spala? - odpowiedziałam mu chamsko.
Jego koledzy zaczęli się śmiać i klepać go plecach. Oburzyłam się i od razu
odeszłam od nich. Nagle podbiegł Jimin i złapał mnie za rękę.
- Zatańczysz? Zapytał.
- Nie.
W tym momencie mnie puścił i odeszłam. Nie wiem co on im mówił, ale
zdenerwowali mnie. Chciałam wyjść, nie obchodziło mnie to, co moje przyjaciółki
robią w tym momencie. Wzięłam swoje rzeczy i zaczęłam iść w stronę wyjścia.
Nagle podbiegł Jimin. Złapał mnie za ramiona i nie pozwalał wyjść. Zawołałam
ochronę, a on zaczął się śmiać.
- To są nasi ochroniarze. - powiedział szyderczo.
- Co Ty chcesz ode mnie? - zapytałam zdenerwowana.
Jego uśmiech wtedy zbladł, popatrzył się w dol. Chwile tak staliśmy.
- Zatańczysz ze mną chwile, wtedy puszcze cię do domu. - dodał.
- Nie.
- Dlaczego? - zapytał uśmiechając się.
- Chce wracać do hotelu.
On mnie wtedy puścił, powoli odchodził, a próbowałam przejść przez ochroniarzy.
Poczułam się wtedy niepewnie. Myślałam, że on mnie będzie jeszcze chwile
przekonywał, lecz się pomyliłam. Jeden ochroniarz nie chciał mnie przepuścić.
Powiedziałam im że chce przejść, a oni się nie przesuwali. Wtedy podszedł Jimin
i chciał mnie złapać. Próbowałam uciec przed nim, ale ochroniarz nie dał mi możliwości
przejścia. Wtedy nagle Jimin podszedł do mnie bliżej i usłyszałam krzyk. „Tam
jest Jimin!” Ludzie zaczęli biec w naszą stronę. Ochrona przycisnęła mnie
bardziej do niego. Znowu byliśmy tak blisko siebie. Czułam jego oddech na
sobie.
- Możesz na chwile wejść na gore, widzisz co się dzieje. - powiedział
stanowczo.
Tak czy siak, musiałam tam iść, bo ochrona mnie popychała.
Od razu poszłam w stronę naszej loży. Jimin cos do mnie mówił, ale nie
słuchałam jego.
Jak siadłam przy końcu Jimin kleknął obok mnie.
- Ile mam się jeszcze prosić? Zlitujesz się nade mną i zatańczysz? - zaśmiał
się.
Nagle zobaczyłam jak jeden z jego kolegów rozmawia z ta Panią co nas
wprowadziła. Ona trochę krzyczała i widać było, że go przeprasza.
Po chwili do nas podeszła.
- Mówiła Pani, że ich nie będzie zaczepiać! - krzyknęła do mnie.
- Niech Pani sobie daruje to on za mną lata. - odpowiedziałam jej.
- Nic się nie dzieje, może być Pani pewna. - powiedział Jimin wstając.
- Na pewno? - zapytała.
Jimin wtedy kiwnął głową. Czułam się wtedy jak jakaś psychofanka. Tutaj ludzie
są naprawdę dziwni. Nic nie zrobiłam, a mi się dostało. Wtedy podszedł do
Jimina kolega i zaczęli rozmawiać.
Ja tak siedziałam próbując odczytać cos z ich mimiki twarzy. Nie udawało mi
się.
Nagle Jimin kolo mnie usiadł.
- Co będziesz robić? Zatańczymy czy idziemy usiąść na moją lożę?- zapytał.
- Ani to, ani to. - oburzona odpowiedziałam.
- Hej, dziewczyno naprawdę nie mogę tu siedzieć. - powiedział głośno.
Wtedy wstał i czekał na moja reakcje.
- Dobra zatańczę z Tobą. - zgodziłam się w końcu.
Podeszliśmy bardziej do jego kolegów i zaczęliśmy tańczyć. On tańczył bardzo
dobrze. Przy nim czułam się jak kukła, ale jakoś próbował mnie prowadzić. Cały
czas się uśmiechał do mnie szyderczo. Nagle odwrócił mnie i chwile tak
tańczyliśmy. Ocierał się o mnie cały czas. Zjeżdżał na dol i na gore. Czułam
się niezręcznie, bo wszyscy na nas patrzyli. Dlatego odwróciłam do niego. On
znowu patrzył na mnie tym swoim głębokim wzrokiem. Nie mogłam tego wytrzymać.
- Muszę już naprawdę iść. - powiedziałam mu.
- Nie widzę twoich przyjaciółek, żeby na Ciebie czekały. - odpowiedział.
- Skąd wiesz z kim przyszłam? - zapytałam zaskoczona.
- Obserwowałem cię od samego początku. - powiedział mi do ucha.
Wtedy odeszłam od niego, a on poszedł za mną.
- Poczekaj odwiozę cię do hotelu, nie będziesz teraz sama wracać. -
zaproponował.
Zgodziłam się, on podszedł do kolegów, chwile z nimi gadał. Oni znowu zaczęli
się śmiać i klepać go po plecach. Po chwili zaczął iść w moją stronę.
Uśmiechnął się i skręcił w stronę jakichś drzwi. Poszłam za nim, ale w tamtym
momencie chciałam uciec. Pomyślałam i tak pewnie jego ochroniarze mnie nie
przepuszcza.
On nagle się odwrócił.
- Nie idź za mną. Za chwile podejdzie do Ciebie człowiek i zaprowadzi cię do auta.
Odwróciłam się, ale nikt do mnie nie podchodził. Dopiero gdzieś po jakiejś
minucie. Podszedł do mnie jakiś młody chłopak i dał mi czapkę. Poprosił mnie,
żebym założyła, nie odwracała się nigdzie tylko wsiadała do auta. Jak drzwi się
otworzyły Stalo czarne luksusowe auto z ciemnymi szybami. Od razu drzwi się
otworzyły. Wsiadłam i zobaczyłam Jimina.
- Ładnie ci w tej czapce. - zaśmiał się.
- Każdej swojej wyrwanej lasce w klubie dajecie takie czapki? - zapytałam go
zirytowana.
- Jesteś wyjątkiem. - powiedział.
Wiedziałam, że kłamie, można to było wyczytać w jego oczach. Tylko nie miałam
ochoty już z nim dyskutować, chciałam spokojnie wrócić do hotelu.
Jimin rozmawiał cały czas z kierowca. Ja przyglądałam się, jaka piękna noc jest
teraz w Seulu.
Nagle on zaczął się rozbierać. Ściągnął swoją koszulę, pod nią miał bokserkę. W
tamtym momencie miałam ochotę go dotknąć. Miał takie idealne ciało. A jego
perfumy były tak moce, że całe auto nimi przeszło.
Nagle wjechaliśmy do jakichś podziemi.
- Gdzie jesteśmy? - zapytałam.
- Przecież chciałaś jechać do hotelu. - odpowiedział.
W tamtym momencie przypomniałam sobie, że nawet nie powiedziałam mu gdzie jest
mój hotel. Przestraszyłam się, on zauważył mój strach.
- Spokojnie, nic ci nie zrobię. - powiedział dotykając mojej dłoni,
Do mnie to nie dochodziło możliwe, że tak do końca jeszcze mu nie ufałam.
- Chcę wracać do swojego hotelu. - powiedziałam stanowczo.
- Może zrobimy tak, że jeśli tu ci się nie spodoba to wrócisz do siebie.
Zgodziłam się, a on w tym momencie znowu zagryzł wargi. Na mnie to strasznie
działało. On robił to w taki seksowny sposób. Ciężko jest mi to opisać.
On wysiadł po chwili, podszedł i otworzył mi drzwi.
- Teraz już mogę prowadzić. - złapał mnie za rękę.
Pokój już chyba był zarezerwowany, on nawet nie podszedł do recepcji, tylko
czekaliśmy na windę. Jego ochroniarz dał mu jakąś kopertę i weszliśmy do windy.
- Jesteś tego pewna, że chcesz zostać ze mną sama? - zapytał śmiejąc się.
- Nie jestem już niczego pewna. - odpowiedziałam mu cichym głosem.
Wtedy on odwrócił mnie. Popchnął i swoją ręką przygniótł do ściany. Trzymał
mnie mocno za kark. W tym momencie moja torebka zsunęła się z mojego ramienia
na podłogę.
- Teraz już jesteś pewna? - zapytał szepcząc mi do ucha.
W tym momencie nie mogłam wydusić z siebie słowa. Byłam z jednej strony
zszokowana tą sytuacją, a z drugiej podniecona. Nagle on mnie puścił. Zaczął
się śmiać pod nosem.
Wtedy winda się otworzyła. Podeszliśmy do drzwi i Jimin odtworzył pokój.
Jedynie, na co zwróciłam uwagę to ogromne łóżko. Było dwa razy większe niż
moje. Tak samo jacuzzi stało na środku pokoju. Wszystko już było przygotowane
jakby on przedtem tutaj przebywał.
- Rozgość się- powiedział.
- Dziękuję, naprawdę jesteś miły. - dodałam uśmiechając się.
- Mam spać w łóżku czy na kanapie? - zapytał stanowczo.
Wtedy spojrzałam się na niego zszokowanym wzrokiem.
- Gdzie ci pasuje. - odpowiedziałam.
On wtedy przewrócił oczami. Siadł na łóżko i zaczął przeglądać telefon. Ja w
tym momencie podeszłam do okna. Widok był cudny. Zobaczyć Seul nocą z wieżowca.
Nigdy to nie było moim marzeniem, ale teraz mogłabym patrzeć tak całą noc.
Usiadłam na pufie która stała przy wielkim oknie.
Po chwili usłyszałam, że Jimin zaczął coś robić. Odwróciłam się. Zobaczyłam
jak on ściąga z siebie bokserkę, a później jeansy.
- Co robisz? - zapytałam.
- Zaraz się dowiesz. - odpowiedział.
Wtedy podszedł do jacuzzi i ściągnął bokserki. Byłam zszokowana tym, co on
teraz robi. Normalnie to bym się odwróciła, ale ten widok naprawdę był dobry.
Wszedł do środka i włączył TV.
Nadal mu się przyglądałam, on nawet nie zwracał uwagi na to, że się na niego
patrze.
Dlatego podeszłam do barku i nalałam sobie wina.
- Strasznie dużo pijesz. - powiedział.
- Zawsze taki jesteś? - zapytałam.
On wtedy odwrócił się w moją stronę.
- Jaki? Bo nie rozumiem.
- Olewasz mnie, a przecież tu jestem. - powiedziałam z oburzeniem.
Wtedy nagle jego telefon zadzwonił. Wtedy przypomniałam sobie, że nie dałam
znać dziewczynom. Napisałam im że nie wiem, czy wrócę i żeby się nie martwiły.
- Podobno nie lubisz facetów w sweterkach. - dodał uśmiechając się szyderczo.
- Bo nie lubię. - odpowiedziałam mu.
- To po co tu jesteś?
- Wydaje mi się, że Ty taki nie jesteś.
- Mało mnie znasz.
Myślałam wtedy może i jesteś taki na ekranie, ale w życiu nie wydaje mi się.
Możliwe, że mogłam się mylić. Nie znałam go. Wydawało mi się, tylko że jest
inny.
Wtedy też zdałam sobie sprawę, że nic dzisiaj się już nie wydarzy. Widziałam,
jaki jest zmęczony i też nie dawał mi żadnych oznak. Tylko jedno mnie
zastanawiało, po co on mnie tutaj przyprowadził.
Wtedy nagle zapytałam.
- Mogę wziąć kąpiel?
- Oczywiście. - odpowiedział.
Wtedy poszłam do łazienki i weszłam pod prysznic. Myślałam o nim. Nie mogłam
zrozumieć jego zachowania i dlaczego to wszystko. Z jednej strony czułam się
źle, bo on pewnie pomyślał sobie o mnie, że jestem kobietą o niskich obyczajów.
Tylko z drugiej chyba jakby tak myślał o mnie to już dawno się ze mną przespał.
Wiedziałam, tylko że jeśli by chciał to by się to stało. Miał coś takiego w
sobie, że nie mogłam się mu oprzeć.
Jak wyszłam spod prysznica, od razu zobaczyłam szafkę postanowiłam do niej
zaglądnąć. W środku były ubrania. Były one męskie i nowe. Więc założyłam i
postanowiłam wyjść. Trochę byłam zawstydzona wiec jak otwierałam drzwi to
patrzyłam gdzie on jest. On leżał już w łóżku, jak mnie zobaczył to zaczął się
śmiać.
- Ładnie wyglądasz. - powiedział śmiejąc się.
Nic mu nie odpowiedziałam tylko się zaszydziłam, nie wiedziałam co mam robić i
gdzie pójść. Zauważyłam, że on widział to we mnie.
- Jak chcesz możesz się położyć obok mnie. Nie przeszkadza mi to.
- Dzięki.- odpowiedziałam.
- Wiem, że tak ci się tu wbiłem, ale jestem trochę zmęczony i jutro mam ciężki
dzień. Mam nadzieję, że pozwolisz mi się tu przespać, bo myślę, że tam jest
niewygodnie. - zapytał.
- Jasne, nie ma sprawy.
Wtedy podeszłam z drugiej strony łóżka i położyłam się na skraju. W TV leciał
jakiś film, którego nie rozumiałam. Oglądałam go, bo byłam tak zawstydzona, że
nie mogłam nic mówić.
- O czym jest ten film? Trochę nie rozumiem. - zapytał śmiejąc się.
- A myślisz, że ja wiem. - odpowiedziałam mu.
- To dlaczego go oglądasz?
- Co mam robić innego?
- Jeśli chcesz to coś zaproponuj ja na pewno się zgodzę. - powiedział.
- Może pójdziemy spać? - zaproponowałam.
- Dobrze. - odwrócił się do mnie tyłem w tym momencie.
Leżałam tak i słuchałam, jak oddycha. Byłam pobudzona, dlatego mogłabym teraz
zasnąć. Chwile przeczekałam i postanowiłam dalej napić się wina. Usiadłam przy
oknie i podziwiałam widoki. Nagle usłyszałam, że on się przewraca. Wydawało mi
się, że śpi. Postanowiłam podejść do niego i sprawdzić. Jak szłam w stronę łóżka
on nagle się podniósł. Przestraszyłam się wtedy i wylałam wszystko, co miałam w
kieliszku. Wszystko poleciało na koszulkę i na moją szyję. Wtedy on wstał i
podszedł do mnie. Nagle uchylił głowę i pocałował mnie w szyję. Poczułam ciarki
na całym ciele.
- Otwórz się bardziej. - szepnął mi do ucha.
Wtedy przytuliłam go mocno. Zaczęłam smyrać go nosem po policzku. On złapał
mnie za pośladki i podniósł. Wtedy objęłam go w talii nogami.
- Pragnę cię. - powiedział cichym głosem.
Wtedy pocałowałam go. Teraz całował mnie bardzo szybko. Rękami dotykał mnie po
całym ciele. Nagle złapał mnie za piersi i zaczął całować po szyi.
- Chcesz tego? - wyszeptał mi do ucha.
Kiwnęłam tylko głową, pragnęłam go w tym momencie, chciałam, żeby zrobił ze mną
co tylko by chciał. Jimin powoli zaczął ściągać moją koszulkę. W tym momencie
całował mnie po szyi. Postawił mnie na ziemi. Ja zaczęłam swoim językiem
dotykać jego klatki piersiowej, zjeżdżając w okolice brzucha. On złapał mnie z
głowę i delikatnie napierał, żebym zjeżdżała coraz niżej. Podniosłam się i
powiedziałam.
- Zrób ze mną co chcesz.
On wtedy szybkim ruchem podniósł mnie i zniósł na łóżko. Powoli mnie położył.
Jego oddech tak samo stał się szybszy. Czułam się wtedy wspaniale, chciałam,
żeby pieścił mnie do rana. On w tym momencie całował moje piersi. Robił to tak
delikatnie, później poczułam jego język. Jeździł nim tak wokół moich sutków. Ja
trzymałam go za głowę delikatnie. Moje nogi w tym momencie zaplątały się wokół
jego tali, a on zaczął ssać moje piersi. Wtedy pchałam go. On zmieszał się w
tym momencie, ale ja popchnęłam go na łóżko i usiadłam na go. Zaczęłam go
całować po całej szyi i klatce. Czułam, że jego członek stawał się coraz
twardszy. Wtedy złapał mnie za pośladki i zaczął całować. Podniósł mnie powoli
i nadal całował. Mocno mnie objął w tym momencie. Ja zaczęłam zjeżdżać swoimi
dłońmi i ściągnęłam mu bokserki. On wtedy pchnął mnie na łóżko. Nie panowałam
wtedy nad sobą i od razu rozłożyłam nogi. On zaczął lizać mnie po plecach,
delikatnie gryzł mnie w niektórych częściach ciała. Nagle poczułam go w sobie,
na początku robił to powoli, całując mnie w usta. Jak przestał to robił to
coraz mocniej i głębiej. Wtedy jego dłonie jeździły po całym moim ciele. Nagle
złapał mnie mocno i przyciągnął do siebie. Jego ręce znalazły się na moich
pośladkach i wstał łóżka podnosząc mnie. Całował mnie po szyi, a jego biodra
ruszały się ciągle. Czułam się w tym momencie jego poddaną. Jeszcze żaden facet
nie dał mi takiej rozkoszy jak on. Nie panowałam nad sobą, zaczęłam jęczeć. Jego
oddech czułam na swojej szyi. Coraz mocniej go trzymałam. W pewnym momencie
nawet zaczęłam wbijać moje paznokcie w jego plecy. On wtedy położył mnie na
łóżko częścią brzucha. Jedną dłonią jeździł po całych moich plecach a drugą
trzymał za szyję. Robił to coraz szybciej. Marzyłam o tym, żeby nigdy nie
przestawał. Chciałam coraz więcej i więcej. Wtedy poczułam coś dziwnego,
złapałam się za łóżko. I zaczęłam krzyczeć, on coraz mocniej przyciskał mnie do
łóżka. Słyszałam, że jego oddech zaczął coraz bardziej przyspieszać. A jego
ruchy były coraz głębsze i szybciejsze. Nagle przestał i poczułam jak coś
wypływa z mojej pochwy. Chwile tak leżałam on usiadł na krzesło. Podniosłam się
i ubrałam ciuchy. Usiadłam na niego i go pocałowałam.
- Jesteś cudowny. - powiedziałam kończąc pocałunek.
- Mam nadzieję, że było ci dobrze. -odpowiedział.
- Było mi wspaniale.
Wtedy podniósł mnie i zaniósł do łóżka. Zrozumiałam w tym momencie, że jest już
naprawdę zmęczony. Przykryłam się wtedy kołdrą i patrzyłam co robi. On usiadł z
drugiej strony łóżka, chwile tak siedział. Po chwili położył się.
- Dobranoc-powiedział po cichu.
- Kolorowych snów. - odpowiedziałam.
On wtedy odwrócił się do mnie plecami. Myślałam i miałam taką nadzieję, że
przytuli mnie. Myliłam się, nie chciał już mnie dotykać, w tym momencie nawet
poleciało mi kilka łez. Myślałam sobie, przecież było nam tak dobrze, to
dlaczego nawet mnie nie przytuli. Może oczekiwałam zbyt wiele od niego. Po
chwili przemyśleń ja również usnęłam.
Obudziłam się w jego ramionach. Czułam jego siłę i delikatną skórę. Był taki
słodki jak spał. Zastanawiałam się co w tym momencie mu się śni. Chwile tak
leżałam, nie chciałam go budzić. Chciałam zatrzymać jego tylko dla siebie.
Wiedziałam, że jak się obudzi to nas czas dobiegnie końca. Tylko chciałam
wyglądać ładnie, gdy się obudzi. Miałam w sobie taką nadzieję, że jeszcze się
spotkamy, że poprosi mnie, chociaż o numer telefonu. Do tej pory nic nie
wspomniał na ten temat. Myślałam, że może przed wyjściem, jednak mnie poprosi.
Po chwili wstałam z łóżka i wzięłam kąpiel. Jak już wyszłam z łazienki
próbowałam, zachowywać się cicho.
- Dzień dobry. Jak się spało? - nagle zapytał.
- Jejku przestraszyłeś mnie. Było naprawdę miło. - odpowiedziałam.
Wtedy on wstał z łóżka i podszedł do mnie. Pocałował mnie w czoło i przytulił.
- Jesteś głodna? - szepnął mi do ucha.
- Może trochę...
Jimin wtedy poszedł do łazienki. Zostałam sama, gdy nagle ktoś zapukał do
drzwi.
- Możesz otworzyć?- zapytał.
- Jasne.
Jak otworzyłam to stał wózek z jedzeniem. Od razu zabrałam się za jedzenie.
Wyglądało tak pysznie, a zapach był niesamowity. Nagle Jimin wyszedł z łazienki
owinięty ręcznikiem.
- Tylko zostaw mi trochę. - zaśmiał się.
- Co byś zjadł? - zapytałam.
- Zaraz coś sobie wybiorę. Niestety nie zjem z Tobą, bo się spieszę.
Wtedy zrobiło mi się smutno, nie chciałam, żeby odchodził. Niestety nie miałam
możliwości go zatrzymać. Wtedy zobaczył chyba smutek, muskał delikatnie moje
usta i pocałował mnie w policzek. Od razu po tym wrócił do łazienki. Długo tam
siedział, zastanawiałam się co on tam robi. Dlatego zapukałam.
- Mogę wejść? - zapytałam.
- Oczywiście.
On stał przy lustrze. Był już ubrany, układał swoje włosy a na twarzy miał
krem.
- Co robisz? - zapytałam zaciekawiona.
- Muszę jakoś wyglądać. - odpowiedział.
Zaczęłam się śmiać w tym momencie. Pierwszy raz widziałam, że facet, robi to,
co kobieta. Nigdy sobie nie wyobrażałam, że oni robią to, co my.
- U mnie nigdy nie widziałam takiego widoku. - powiedziałam.
- Kiedyś musiał być ten pierwszy raz.
- Codziennie to robisz? - zapytałam śmiejąc się.
- Każdy powinien o siebie dbać.
- Nie sądzisz, że to trochę przesada? - zapytałam.
- Nie rozumiem, w czym?
- W tym, co robisz. - nadal się śmiałam.
- Widocznie tutaj są inni mężczyźni niż u was. - powiedział chamsko.
Od razu przestałam się śmiać, on wyszedł z łazienki. Podszedł do łóżka i
schował telefon.
- Idziesz już? - zapytałam zasmucona.
- Niestety muszę. Dzisiaj mamy nagranie, a naprawdę chętnie bym został.
Podeszłam wtedy do niego i go przytuliłam. Chciałam jeszcze raz czuć to, że
jest blisko. On odwzajemnił tym samym. Chwile tak staliśmy przytuleni.
- Naprawdę już muszę iść. - powiedział po ciuchu.
Nie odpowiadałam mu nic, pragnęłam, żeby został ze mną. Tuliłam go coraz
mocniej i mocniej. On pogłaskał mnie po policzku.
- Naprawdę było miło. - mówił uśmiechając się.
- Mi również. - w tym momencie puściłam go.
On otworzył drzwi i wyszedł. Wtedy poczułam, że już więcej go nie zobaczę. Nie
zostawił nic co mogło dać mi do zrozumienia, że chce jeszcze mnie zobaczyć.
Minęła chwila i drzwi się otworzyły.
- Zapomniałem. Masz jak wrócić? - zapytał.
- Myślę, że tak.
Wtedy podszedł do szafki, wyciągnął kartkę i długopis. Zaczął coś na niej
pisać, gdy nagle kawałek oderwał. Tutaj masz numer, zadzwoń za jakieś 20 minut.
Zostawił na łóżku skrawek papieru i wyszedł. Od razu podbiegłam do łóżka,
wzięłam to, co zostawił. Byłam szczęśliwa, że jednak zostawił mi swój numer.
Zaczęłam ze szczęścia skakać po łóżku. Nigdy w życiu się tak nie cieszyłam.
Nagle zaczęłam się zastanawiać, co powiem przyjaciółkom. Musiałam coś wymyślić,
bo na pewno nie powiem im prawdy. One od razu chciałyby się z nim skontaktować.
Justyna to chyba by ześwirowała. Męczyłaby mi cały czas, jak mogłam jej ze sobą
nie zabrać. Po chwili zaczęłam jeść, pomyślałam sobie, że on nic nie wziął do
jedzenia. Siedziałam i czekałam aż minie to 20 minut.
W końcu się doczekałam, nie wiedziałam co mu powiedzieć przez telefon.
Postanowiłam od razu powiedzieć, że nic nie wziął do jedzenia i pewnie jest
głodny. Wpisałam numer i zadzwoniłam.
Nagle odebrał jakiś facet, pomyślałam, że on już gdzieś jest i nie może
rozmawiać. Zaczęłam się plątać. Nie wiedziałam co powiedzieć. Miałam ochotę się
rozłączyć, gdy nagle on zapytał.
- Ty jesteś od Jimina?
- Tak. ale... - mówiłam zmieszana.
- Z tej strony kierowca Jimina, za jakieś 10 minut, może być Pani na parkingu.
- Jak to? - zapytałam.
- Nie zdąży Pani? Mogę być później. - zapytał.
- Myślałam, że to numer do kogoś in... Nie ważne, będę. - powiedziałam.
Wtedy usłyszałam śmiech Jimina. Zrobił mi wielki żart. Wiedział, że liczę na
numer do niego. Jeszcze pewnie słyszał tę rozmowę dlatego się zaśmiał.
Poczułam, że ja nic dla niego nie znaczyłam. To wszystko było nieważne. Może
liczyłam za dużo od niego, ale naprawdę chciałam go poznać. Nie liczyłam na coś
więcej. Jeszcze ten numer, mógł sobie darować, wróciłabym sama, bez jego
pomocy. W tym momencie pociekła mi łza, ale pomyślałam sobie, że nie będę
płakać. Nie mogę, nie dam mu tej satysfakcji. Zaczęłam czuć nienawiść i
pomyślałam, że ta noc była błędem. Dlatego wstałam wzięłam torebkę i wyszłam na
parking.
Dobrze jest! :*
OdpowiedzUsuńWciąga bardzo,czyta się lekko i przyjemnie ;)
Dziękuję bardzo :)
Usuń... yy... bo .. ten... kiedy nastepna czesc ???!!!! :-D
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie pisania kolejnej części. Myślę że, w tym tygodniu się pojawi. Mam nadzieję że się spodoba :)
UsuńCzekam na kolejną część O.o aż nie mogę się doczekać :*
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie pisania, także niedługo się pojawi ;) mam nadzieję że się spodoba :3
Usuń