ZAKOŃCZENIE; Spotkanie z Jiminem.



Dzisiaj jest ważny dzień, ważny tak samo dla mnie, jak i dla mojego syna. Jimin nie jest tylko dla niego ojcem, ale jest też dla niego wzorem. Nie mogę sobie teraz tego wyobrazić, że mój syn mógł nie poznać swojego ojca, a to wszystko przez moją głupotę. Przez to wszystko straciłam zaufanie faceta, którego kochałam tak bardzo, że oddałabym cały wszechświat, żeby znowu zobaczyć ten uśmiech. Jego uśmiech był dla mnie czymś pięknym, tego nigdy nie zapomnę. Niestety jest on tylko w moich wspomnieniach, tylko ja mogę się nim karmić, bo wiem, że do końca swoich dni będę odbywała karę.
Stres zjadał mnie od środka, mimo że mieliśmy dwadzieścia minut do studia, to ten czas dłużył mi się, gdybyśmy przejeżdżali przez całą Koreę.
- Jak Tatuś zakończy swoje śpiewanie i tańczenie, to Wujek zabierze Cię w takie miejsce, gdzie nigdy nie byłeś. - Nikodem zawsze cieszył się bardziej, gdy gdzieś wychodził z wujkami niż ze swoją mamą.
- Naprawdę zrobisz to dla mnie? - Ulga spadła mi z serca, bo wiedziałam, że ten wieczór będzie dla mnie ciężki.
- Jeszcze się pytasz? Ty będziesz ryczeć w swoim łóżku, a Jimin będzie gdzieś siedział w ciemnym kącie na swojej imprezie, gdy powinien pić i wyrywać laski. - Zaśmiał się Jungkook, ale miał z tym całkowitą rację. Niestety taka była rzeczywistość, ale najpiękniejsze w tym było to, że miałam takiego przyjaciela, jak Jungkook. Myślę, że on jako jedyny wybaczył mi to wszystko. On jedyny był dla mnie całkowitym oparciem, nigdy w swoim życiu nie spotkałam kogoś takiego jak Jungkook. Mimo wszystko byłam na siebie zła, że wciąż stoję między nim, a Jiminem. Wiem, że mając całą ich resztę przy sobie, jestem szczęśliwa, bo wiem, że bez nich nie byłabym takim człowiekiem, jakim teraz jestem.
- Czasami, aż strach wychodzić w ogóle z tego auta. - Jungkook od razu wysiadł z auta, a mnóstwo reporterów rzuciło się w stronę naszego auta. Wziął Nikodema na ręce i szybkim krokiem udał się na miejsce. A ja? Ja bałam się wysiąść, bałam się, że znowu zobaczę go i wróci tamto mocne, jak i cudowne uczucie, jakie do niego czułam. Zaczęłam żyć i uczyć się jak go nienawidzić.
Niestety nie mogłam się przełamać i pojechałam ulice dalej. Wiem, że obiecałam mu, że się tam pojawię, ale coś mnie blokowało. Siedziałam w tym aucie i płakałam. Wspominałam to, jak się poznaliśmy, jak Jimin obiecywał mi, że nigdy nie pozwoli, by ktoś mnie unieszczęśliwiał. Mimo że nie trwało to latami, ale ja z tą ich siódemką czułam, że niczego więcej od życia nie oczekuję.
Po jakimś czasie postanowiłam wsiąść się w garść i tam pójść. Jimin zaczął wydzwaniać, zdałam sobie sprawę, że zauważył, to, że mnie nie ma. Przez całą drogę, zastanawiałam się, co mu powiem, żeby uwierzył w to, co robiłam i gdzie byłam. Niestety już wchodząc, zauważyłam Jimina. Jego wzrok był tak przerażający, że od razu się zatrzymałam.
- Gdzie byłaś? - Jimin wyszeptał mi do ucha, gdy podszedł. Byłam tak przerażona, że nie mogłam wydusić z siebie słowa. - Przychodzisz tu całą napuchnięta i co myślałaś, że się nie domyślę, że płakałaś? - Nagle krzyknął do mnie, a ja próbowałam jakoś uciec wzrokiem od niego. Niestety widziałam reakcje innych, wiedziałam, że muszę to jakoś szybko zakończyć.
- Spotykałam się z kimś i właśnie przed chwilą mnie zostawił. - Jimin wybuchł śmiechem, złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.
Zaciągnął mnie do jakiegoś małego pomieszczenia, chwile stał odwrócony. Wiedziałam, że coraz bardziej jego wściekłość rośnie. Czekałam, aż wybuchnie z każdą sekundą.
- Mam być zazdrosny? - Nagle zapytał, a ja od razu zamknęłam oczy. Ulga spadł mi z serca, bo byłam pewna, że Jimin wybuchnie i zacznie zasypywać mnie różnymi zdaniami.
- Wiesz, że mnie to nie obchodzi. Chciałeś wiedzieć, co robiłam. - Myślałam, że da mi już spokój.
- Podobno mieliśmy się nie okłamywać, a co Ty teraz robisz? Kłamiesz mnie prosto w oczy. Myślisz, że jestem na tyle głupi, że uwierzę w te twoje bajki? Prędzej ja bym sobie kogoś znalazł niż Ty. - Nagle nastała cisza, Jimin znowu stał się smutny. Nienawidziłam tego, że zamiast dawać mu szczęście, to go unieszczęśliwiam.
- Jimin, my jesteśmy zbyt słaby, by znaleźć sobie kogoś innego. - Nagle odezwałam się i liczyłam, że on mnie zrozumie. - Zaczyna się. - Jimin wyszeptał pod nosem, wziął głęboki oddech i popatrzył na mnie.
- Przypominam ci, że gdyby nie Ty, to może do tej pory byłbym w szczęśliwym małżeństwie.
- Kiedyś leżałam na plaży z takim cudownym facetem i on mówił, że małżeństwo bez miłości nie jest szczęśliwe. - Jimin uśmiechnął się do mnie, widziałam, że przypomina sobie te cudne chwile, ale po chwili się odwrócił.
- Tylko później mnie zostawiłaś. - Jak zawsze, gdy słyszałam, to od niego to czułam, jakby wbijał mi nóż w serce. Niestety taka była prawda i nigdy się z nim nie pogodzę. Kiedyś jego ojciec powiedział do mnie, że za błędy trzeba płacić, ja płacę za nie ciągle.
- I musisz się z tym pogodzić, zraniłaś mnie. Cierpiałem, przebolałem to, żyję. Musisz dać sobie z tym spokój, nie zmienisz przeszłości. Jedynie możesz zmienić przyszłość, a jedynie co robisz to, co teraz, płaczesz. - Miał rację, ciągle miał rację, a ja byłam tak bezsilna, że jak zawsze nie mogłam przestać płakać.
- Przestań płakać! - Jimin krzyknął do mnie, chciał dalej coś mówić, gdy nagle wszedł do nas Jin.
- Zawsze, gdy was widzę, to się kłócicie. Jasne Patrycja płaczę, a Jimin się denerwuje. Życie już mnie nigdy nie zdziwi. - Jin mówił do nas, śmiejąc się. - A no tak tutaj nie jest do śmiechu. - Dodał coś pod nosem.
- Czy wy nie możecie dzisiaj sobie dać na wstrzymanie? - Zapytał się nas, ale widać było, że liczył na to, że jedno z nas to przerwie.
- Wiesz co przyjacielu? Masz rację, to jest mój dzień i idę zrobić mały show. - Jimin w końcu się uśmiechnął i odwrócił się w stronę drzwi, gdy nagle się zatrzymał.
- Miałeś iść. Nie, Jimin daj już sobie spokój i idź, proszę cię. - Jin go lekko popchał, a on wtedy się odwrócił. Popatrzył mi się głęboko w oczy i podszedł do mnie.
- Kocham Cię, wiesz? - Nie wierzyłam w to, co usłyszałam, byłam tak zszokowana, że nie zauważyłam, kiedy wyszedł. Przeniosłam się w czasie, wtedy kiedy powiedział mi to pierwszy raz.
- Z Tobą jednak jest coś nie tak. - Jin powiedział mi to i od razu mnie uszczypnął.
- Słyszałeś, co on powiedział? - Zapytałam go zszokowana, bo pomyślałam, że mogło to tylko być moje wyobrażenie.
- Powiedział, że cię kocha. - Widać było, że Jin chce już mnie się jak najszybciej pozbyć.- Ostatni raz powiedział mi to tyle lat temu, mieliśmy wtedy dwadzieścia dwa lata.
- Ale po tym, jak wyznał ci miłość, to go zostawiłaś, więc nie dziw się, że chłopak trochę się zamknął w sobie i więcej ci tego nie mówił.
Wracając do domu, zdałam sobie sprawę, że przez swoje zachowanie unieszczęśliwiłam ich wszystkich, dlaczego nie mogłam zamknąć tamten rozdział w życiu i zacząć nowy. Z tymi samymi ludźmi, może nawet byłby lepszy niż tamten. Nie rozumiałam, dlaczego taka byłam, dlaczego od razu jak tu wróciłam, nie mogłam sobie wybaczyć, tylko to ciągnęłam.
Od razu, gdy weszłam do domu, pobiegłam do sypialni. Przypomniałam sobie, że żyłam zamknięta w swoim świecie i zapomniałam o czymś ważnym.
- Co się stało? Mały tak dzisiaj szybko zaspał, to wszystko go tak wymęczyło. - Od razu Jungkook zaczął mówić, gdy odebrał.
- Wiem, że na pewno jesteś u Jimina rodziców, więc mam prośbę. Pojedź jak najszybciej do apteki.
- Nie ma sprawy. - Jungkook od razu się zgodził. - Ale wjedź tyłem, bo zbierają się pod bramą, pewnie czekają na niego.
Czekając na Jungkooka, myślałam o tym, jak powiem o tym wszystkim Jiminowi. Jest moim mężem od pół roku, a jedyny dzień w tym małżeństwie, to dzień, gdy powiedzieliśmy sobie tak.
- Zostać z Tobą? - Nagle Jungkook stanął nade mną. Strasznie się przestraszyłam, bo nie spodziewałam się, że nie zamykałam drzwi na klucz.
- Dzięki, ale dam sobie radę, tylko nic mu nie mów, obiecaj.
- Obiecuje. - Jungkook nagle zniknął. Bałam się, co będzie za dziesięć minut, ale wiedziałam, że już nie mogę być taka jak przedtem.
Nagle przebudziłam się, zdałam sobie sprawę, że jest już naprawdę późno. Słyszałam jak Jimin, krząta się po kuchni, czekałam tylko na to, aż wejdzie do góry. Po jakimś czasie tak się stało, troszkę się zszokował, gdy zobaczył, że nie śpię. Od razu podszedł do szafy i wyciągnął materac.
- Myślę, że już ci nie będzie potrzebny. - Jimin znowu spojrzał na mnie.
- Jestem zmęczony, nie chce się kłócić. - Od razu wstałam i wyciągnęłam to z szafki. Podeszłam do niego i mocno wtuliłam się w niego. To nigdy się nie zmieniło, gdy czułam, że jest blisko, od razu czułam, jak serce bije mi mocniej.
- Nawet nie wyobrażasz sobie, jak cię kocham. - Wyszeptałam mu do ucha, Jimin lekko odsunął się ode mnie i popatrzył zdziwiony.
- Coś się stało? - Zapytał się zszokowany.
- Przepraszam, że taka byłam. Wybacz mi, że Cię zostawiłam. - Jimin uśmiechnął się do mnie.
- Wybaczyłem ci, gdy wróciłaś do mnie. Jestem najszczęśliwszym facetem, odkąd powiedziałaś tak. Ty powinnaś sobie wybaczyć.
- Wiem, że zasługujesz na wszystko to, co najlepsze i od tego momentu, będę próbowała ci to dawać. - Nagle pokazałam mu, to co chciałam zrobić, odkąd wrócił do domu. Jimin spojrzał na to, a później na mnie. Nie mogłam nic wyczytać z jego twarzy. On nagle uklęknął przede mną.
- Witamy w rodzinie, mała kruszynko. - Jimin podniósł mi bluzkę i pocałował mnie w brzuch. Po chwili przytulił się do niego. W tej chwili wiedziałam, że odkąd go pierwszy raz zobaczyłam, to miałam pewność, że nigdy nic nie zrobi, żeby mnie zranić. Wiedziałam, że kocha mnie bardziej niż ja jego i będzie cudownym ojcem, jak i mężem.

Komentarze

  1. Nie rozumiem końcówki xd ona mu dopiero pokazała że jest w ciąży czy znowu była xd?! 💜❤ A tak po za tym to kocham to❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy coś nowego o Jiminie.???

      Usuń
    2. Znowu była :) Zapraszam do nowego i krótkiego opowiadania o Jiminie :)

      Usuń
  2. Kiedy coś nowego o Jiminie???

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Popularne posty