Pożałowałam tego, że się w Tobie zakochałam. Bobby cz.1 +18

Jestem znaną blogerką modową, urodziłam się w Japonii, ale od dwóch lat mieszkam w Korei Południowej. Właśnie po przeprowadzce do Korei mój blog zaczął istnieć, ponieważ odezwała się do mnie, jedna z gwiazd kpopu. Nie będę wymieniać tego, kto to był, bo nie o tym będzie moja historia. Jestem w połowie Japonką, a w połowie Polką. Mój tato jest Polakiem, rodzice poznali się właśnie w Japonii, tak to wszystko się potoczyło. Jak wcześniej wspomniałam, odkryła mnie znana gwiazda kpopu, od tej pory współpracowałam z kilkunastoma gwiazdami. Nadal pracuję, przez to stać mnie na duże mieszkanie w Seulu i lepsze życie. Płaca nie mało, a ja tak naprawdę dużo nie robię, bo uwielbiam ubierać ludzi. Jedną z nich się zaprzyjaźniłam, ona tak naprawdę nie ma przyjaciół. Przez to, że jest sławna, jest strasznie samotna, mimo to, że zna dużo ludzi, nie oznacza, że wszyscy ją kochają. Dlatego przeważnie w weekendy wychodzimy gdzieś razem. Pewnego razu poprosiła mnie, żebym, poszła z nią gdzieś. Mówiła, że jest taki program. A jej dobry kolega uczestniczy w nim, to chciałaby go zobaczyć. Zgodziłam się, bo nigdy nie byłam w takim miejscu. Miałam nadzieję, że spotkam tam kogoś nowego, z kim mogłabym współpracować. Właśnie od tego zaczyna się ta historia, będę próbować ją dokładnie opisać.
Ona przyjechała po mnie gdzieś przed osiemnastą, mówiła, że już to wszystko trwa. Jedynie ona chce zobaczyć jego, a później jesteśmy zaproszone na after party. Obydwie byłyśmy w sukienkach, dlatego jak weszłyśmy do środka, wszyscy patrzyli się na nas jak na wariatki. Ona zaprowadziła mnie na jakiś balkon.
- Co tu się dzieje? - Zapytałam ją zszokowanym głosem.
- Jesteśmy właśnie w programie Show me the money 3. - Odpowiedziała mi. Słyszałam coś o tym, ale nigdy nie oglądałam ani się nie interesowałam. Nic nie szkodziło, bo nawet mi się podobało, tylko jakby mi powiedziała, ubrałabym się w coś innego. Wtedy ona podeszła bliżej barierki i się wychyliła, bo chciała zobaczyć czy ktoś jest. Wtedy wszyscy na dole zaczęli krzyczeć jej imię.
- Współczuję ci, nawet nie możesz spokojnie wyjść. - Powiedziałam jej, ona tylko wzruszyła ramionami. Znałam jej życie i tak naprawdę nie zazdrościłam jej, bo takie życie wykańcza psychikę.
Po chwili zaczęli zapowiadać kogoś i ona uśmiechnęła się, zapytałam jej, czy to on.
- Zobaczysz, jakim on jest utalentowanym raperem.
- A jak na niego mówią, bo pewnie raper ma przezwisko. - Zaśmiałam się w jej stronę.
- Bobby, o właśnie będzie zaczynał. - Zaciekawiło mnie to bo nigdy o nim nie słyszałam, możliwe, że jeszcze nie był sławny. Zaraz zgasły światła i wszyscy zaczęli krzyczeć. Wtedy pojawił się jakiś chłopak, dokładnie nie widziałam jego twarzy, bo miał czapkę. Piosenki również nie znałam, ale głos miał naprawdę fajny, taki skrzypliwy. Ludzie, którzy go znają to wiedzą, mimo że to był pierwszy występ, po castingach to miał dużo fanów. Jak ją zobaczył, to uśmiechnął się, a ona zaczęła krzyczeć, to pomachał jej. Pomyślałam sobie, że możliwe, że się spotykają, on ucieszył się z jej widoku. Po jego występie ona powiedziała, że już idziemy, zaprowadziła mnie za kulisy.
- Spotykacie się? - Zapytałam ją zaciekawiona. Ona zaczęła się śmiać, popatrzyła się prosto i zaczęła biec. Wtedy zauważyłam, że stoi tam ten Bobby z dwoma mężczyznami. On jak ją zobaczył to, wystawił ręce, a jak ona podbiegła złapał ją i podniósł.
- Byłeś najlepszy! - Krzyknęła do niego. Po chwili on ją puścił i zaczęła przytulać się z resztą. Ja trochę się zmieszałam, nie wiedziałam co mam zrobić. Dlatego zatrzymałam się kilka kroków przed nimi i oparłam się o ścianę. Oni przez chwile nie zwracali na mnie uwagi, po chwili ona przedstawiła nam sobie i poszła z Bobbym do przodu.
- Hej mała, może kiedyś wybierzemy się na kawę? - Zapytał mnie Dok2, bo właśnie tak jeden z nich się nazywał.
- Taki tani podryw na mnie nie działa, więc sobie odpuść. - Odpowiedziałam mu zbulwersowana.
- Żartowałem! Chciałem tylko czyścić atmosferę, bo widzę, że dziwnie się czujesz. - Zaśmiał się i pokazał mi drogę gdzie mam iść. Drugi szedł tuż za nami, rozmawiał z kimś przez telefon. Nazywał się The Quiett, wydawał się spokojniejszy od nich, ale to tylko było moje pierwsze wrażenie. Jak wyszliśmy na zewnątrz, przyjechało auto. Ona nadal nie zwracała na mnie uwagi, tylko rozmawiała z Bobbym. Ja źle się jakoś czułam, nie znałam ich i wydawało mi się, że są agresywnymi gościami. Możliwe, że to przez to, że są raperami, nie wiem naprawdę.
- Gdzie jedziemy? - Zapytałam.
- Do mnie, udostępnię ci nawet moje łóżko. - Odpowiedział Dok2.
- Łóżko miało być dla mnie! - Krzyknął Bobby i zaczął się śmiać. W tym momencie przytulił ją do siebie, tak jakby dawał jej jakieś znaki. Ja wtedy poczułam się okropnie, pomyślałam, że jedziemy po to, tylko żeby się z nimi przespać.
Minęło gdzieś półgodziny, wtedy auto się zatrzymało i byliśmy pod wieżowcem. Oni wszyscy zaczęli wysiadać, ja miałam wątpliwości czy dobrze robię.
- Przed ostatnie piętro. - Powiedział do mnie The Quiett. Wtedy ja również wysiadłam i podążałam za nimi. W windzie stałam na samym końcu, myślałam sobie, że godzinę tam posiedzę i pójdę.
Mieszkanie Dok2 było piękne, widać było, że jest bogaty. Opisując w skrócie, to było luksusowe mieszkanie, z pięknym widokiem.
- Gdzie jest moja niespodzianka!? - Krzyknął Bobby. Wtedy Dok2 podszedł do stołu i coś wysypał na stół. Od razu wiedziałam, co to jest, bo był to biały proszek. Bobby od razu podbiegł do stołu, wyciągnął banknot, zwinął w rurkę i zaczął to wciągać nosem. Wtedy z drugiego pokoju wyszła jakaś dziewczyna z chłopakiem. Zaczęli się z nami witać, on wydawała się bardzo miła. Tylko ze swoim chłopakiem zaczęli robić to samo co Bobby i zaraz za nimi przyłączył się Dok2 i The Quiett.
- Mam nadzieję, że Ty nie będzie tego wciągać? - Zapytałam przyjaciółki.
- Zwariowałaś, ja wolę alkohol! - Wtedy podeszła do szafki i zaczęła wyciągać alkohol. Zapytała się mnie czy coś chcę, zgodziłam się i podała mi whisky. Zaraz wstał od stołu Dok2 i puścił głośno muzykę. Wszyscy wstali i zaczęli tańczyć, ja usiadłam na sofę i przyglądałam się im.
- A Ty będziesz tak siedzieć? - Zapytał się mnie Dok2, siadając obok mnie.
- Jakoś nie mam ochoty tańczyć. - Odpowiedziałam mu i łyknęłam whisky.
- Ja to rozumiem, nie znasz nas. Na pewno musisz się źle czuć.
- Masz rację. - Wtedy on uśmiechnął się do mnie, ja wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać pocztę.
Widziałam, jak ona się dobrze bawi z Bobbym, więc postanowiłam jej nie przeszkadzać.
Po jakiś 3 godzinach jakoś atmosfera się zmieniła, nawet złapałam kontakt z Dok2. Dużo rozmawialiśmy, trochę byłam już wstawiona, a ona nadal bawiła się z Bobbym. Postanowiłam poprawić makijaż i poszłam do łazienki. Nie zamykałam się, bo myślałam, że nikt mi nie wejdzie, chwile w niej siedziałam. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł Bobby. Myślę, że nawet mnie nie zauważył. Rozmawiał przez telefon, kłócił się z jakąś kobietą. Jak skończyli rozmowę, on rzucił telefonem o ścianę, przestraszyłam się. Zaczął kopać i zadawać ciosy w ścianę. Bałam się, bo nigdy nie wiedziałam nikogo w takiej agresji, nagle przestał i usiadł. Popatrzył się na mnie i zaczął płakać. Zrobiło mi się go szkoda i podeszłam do niego.
- Wszystko w porządku? - Zapytałam jego i kucnęłam obok niego.
- A czy widzisz, żeby wszystko było w porządku! - Krzyknął do mnie.
- Przepraszam, chciałam być miła. - Odpowiedziałam mu i wstałam. Chciałam już wyjść, ale on znowu zaczął płakać. Dziwnie się zachowywał może, to było spowodowane tymi narkotykami, tego nie wiem. Chciałam mu pomóc, znowu kucnęłam obok niego i go przytuliłam. On odwzajemnił mnie tym samym, tylko zrobił to dwa razy mocniej, strasznie mnie ściskał.
- Wszystko będzie w porządku. - Powiedziałam po cichu.
- Nic nie jest w porządku i nie widzę tego, żeby tak się stało. - Wtedy odepchnął mnie, a ja, że byłam w szpilkach, to upadłam na bok. On przestraszył się, chyba myślał, że zrobił mi krzywdę.
- Jeśli chcesz, możesz mi o wszystkim opowiedzieć. - Powiedziałam do niego, uśmiechając się.
- Po prostu harowałem całymi dniami i nocami. Z tego wszystkiego straciłem prawie wszystko, a nic nie osiągnąłem. Czasami żałuję swoich wyborów, bo to wszystko mnie przerasta. - On wtedy wstał i zaczął chodzić w kółko. Przestraszyłam się, że zrobi coś znowu dziwnego i podeszłam do niego. Złapałam go za policzki i popatrzyłam mu w oczy.
- Moim zdaniem jesteś dużo wart, jak dzisiaj cię usłyszałam. Myślałam, że jesteś jakąś gwiazdą. Naprawdę, możesz osiągnąć dużo, ale jakoś to wszystko musisz sobie poobkładać. - Powiedziałam mu, a on zaniemówił. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, chciałam właśnie to osiągnąć. Wtedy on bardziej zbliżył się do mnie. Poczułam jego usta na swoich, nie chciałam się opierać. Podobało mi się to, on powoli zaczął muskać moje usta. Ja odpłaciłam mu tym samym, po chwili nasze języki się spotkały i zaczęły delikatnie się dotykać. Złapałam go wtedy za szyję, mocno ścisnęłam go. On zaczął dotykać moich pleców, a po chwili zjechał rękami niżej i złapał mnie za pośladki.
- Za dużo sobie nie wyobrażaj. - Powiedziałam do niego, odrywając się od jego ust. Puściłam go i chciałam iść w stronę drzwi, ale on złapał mnie za rękę.
- Nie chcę, żeby to tak się zakończyło. Obiecaj mi, że jutro umówisz się ze mną. - Powiedzał, uśmiechając się do mnie.
- Niech ci będzie. - Odpowiedziałam mu i wyszłam z łazienki. On zaraz za mną wyszedł, usiadłam na sofie obok okno i podziwiałam, jakie są widoki za oknem. Myślałam o nim, było mi go bardzo szkoda. Wyglądał na takiego, który wszystko trzyma w sobie, a wszyscy mieli go za twardziela. On zachowywał się tak, jakby nic się nie stało.
Jak już świtało, poprosiłam ją, żebyśmy już wracały. Na początku nie chciała się zgodzić, ale jakoś przekonałam ją, Dok2 zaproponował nam, żebyśmy wróciły jego autem.
- Wpadła mu w oko. - Powiedziała nagle.
- Komu? - Zapytałam zszokowana
- Bobby o Ciebie wypytywał. - Uśmiechnęła się do mnie, nie chciałam się z tego powodu cieszyć. Nie znałam go, więc wolałam go bardziej poznać. Z tego, co pamiętam, minęło kilka dni, póki on się nie odezwał. Zaprosił mnie do restauracji, było naprawdę miło. Był całkiem inny niż na tej imprezie, bardziej wrażliwy. Dużo opowiadał o sobie, widziałam, że chciałbym go poznała. Z każdym spotkaniem, chciałam tego coraz bardziej. On potrafił zawładnąć mną, mimo że znaliśmy się tak mało, to on potrafił dać mi, to co oczekiwałam od mężczyzny. Bobby na każdą randkę zabierał mnie gdzie indziej, wydawał się taki inny, niż z początku myślałam. Róże, spacery, miłe słówka, byłam trochę zszokowana, bo nie wyglądał na romantyka. Mimo wszystko z każdym spotkaniem zatracałam się w nim coraz bardziej i wydawało mi się, że on tak samo.

Minęło trzy miesiące, jak zostaliśmy parą, na drugi dzień miał występ i zaprosił mnie na nie. Później znowu miała być impreza o Dok2, nie chciałam za bardzo tam iść, ale jemu na tym zależało. Od razu po jego występie The Quiett mnie tam zabrał. Po wejściu do jego mieszkania byłam trochę zszokowana, bo było naprawdę dużo osób.
- Hej kochanie, wiedziałam, że z Bobbym stworzycie idealną parę! - Zapytała mnie przyjaciółka i mocno mnie przytuliła.
- Na razie to są początki, zobaczymy co, będzie w przyszłości.- Odpowiedziałam jej.
- Już widzę wasze dzieci, jak tu biegają. - Zaśmiała się i poszła usiąść. Ja dołączyłam do niej i zaczęłam się przyglądać. Dok2 wyrwał jakiejś dwie dziewczyny, nie wiem kim one były, ale wyglądało tak jakby to były jego fanki.
- Czy Ty też widzisz, że dzisiaj szykuję się trójkąt? - Zapytał mnie The Quiett. Kiwnęłam tylko głową, postanowiłam się nie dąsać tylko poznać dobrze znajomych Bobbiego. Zaczęłam rozmawiać z The Quiett, zaczął wydawać mi się naprawdę w porządku mężczyzną. Miał plany na przyszłość i je realizował. Po jakimś czasie zaprosił mnie do tańca, chwile tańczyliśmy oddzielnie, ale zaraz złapał mnie za biodra. Poczułam się dziwnie, ale nic na razie nie robiłam.
- Dobrze tańczysz. - Powiedział mi do ucha.
- Ty również. - Zaśmiałam się, rozluźniłam się i nawet nie wiem ile piosenek razem przetańczyliśmy. Po kilkunastu piosenkach The Quiett tak samo bardziej się rozluźnił i zaczął mnie dotykać po plecach, nagle zjechał niżej i złapał mnie za pośladki.
- Chyba przesadziłeś. - W tym momencie wzięłam jego dłonie z moich pośladek. Postanowiłam iść usiąść i się czegoś napić, gdy nagle zobaczyłam jak Bobby siedzi na sofie z jakimś chłopakiem. Od razu podbiegłam się przywitać i mu pogratulować, ale on potraktował mnie tak jakby mnie tam nie było.
- Co się stało? - Zapytałam go zszokowana.
- Przychodzę tu, żeby zobaczyć się z tobą, a co widzę? Jak inny gościu ją obmacuje. - Powiedział to takim chłodnym głosem.
- Przecież zareagowałam jak złapał mnie za pupę. - Odpowiedziałam mu.
- Ja nawet nie mogę cię za nią złapać, a inny facet cię dotyka? Chyba jest coś nie tak. - Powiedział do mnie, ale nawet się na mnie nie patrzył.
- Bez sensu. - W tym momencie wzięłam torebkę i zaczęłam iść w stronę drzwi.
- Dlaczego wychodzisz? - Zapytał mnie Bobby.
- A co mam robić? - Odpowiedziałam mu zdenerwowana.
- Przepraszam, teraz już wiesz, jaki jestem zazdrosny. - W tym momencie zabrał mi torebkę i złapał mnie za ręce. Zabrał mnie na parkiet i przytulił.
- Wiesz, że nie chce się z Tobą kłócić. - Powiedziałam mu do ucha. Bobby w tym momencie popatrzył mi się w oczy, to tak na mnie działało. Jak patrzył mi sie w oczy czułam jakbym miałą zaraz rozpłynąć.
- Jesteś wyjątkowa, wiesz? - Powiedział po cichu. W tym momencie złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Poszedł w stronę sypialni Dok2, nagle popchnął mnie i przycisnął mnie do ściany.
- Pragnę cię. - Powiedział do mnie po cichu. Uśmiechnęłam się do niego, ja również go pragnęłam. Tylko nie chciałam tak szybko dać mu się zdobyć. Po chwili go pocałowałam, uwielbiałam jego pocałunki. Były takie inne niż wszystkie, jakie miałam. Bobby całował nieziemsko, mogłabym z nim całować się całymi dniami. Bobby na koniec zaczął mnie całować po szyi, poczułam jakbym się w środku gotowała.
- Sypialnia jest wolna, jak chcecie to możecie skorzystać. - Wtedy wyszedł Dok2, zapinał spodnie. Bobby popatrzył się na mnie z uśmiechem, tak jakby chciał mnie tam zaprosić.
- Idziemy się czegoś napić? - Zapytałam się jego a jego uśmiech wtedy znikł. Jak podeszliśmy do wszystkich, to Bobby na chwile gdzieś poszedł z Dok2. Ja usiadłam i nie mogłam się doczekać aż wróci.
Niedługo później wrócili i Bobby od razu do mnie przyszedł.
- Gdzie byłeś? - Zapytałam się go.
- Gadałem z Dok2. - Odpowiedział i dał mi buziaka.
- Bobby jest spragniony, a jego laska nie chce mu dać! - Nagle krzyknął Dok2 do wszystkich. Zdenerwowałam się wtedy, miałam ochotę mu coś powiedzieć. Bobby śmiał się z tego, zastanawiałam sie co jest w tym śmiesznego. To chyba była nasza sprawa czy sypiamy ze sobą, czy nie. Wszyscy się na nas patrzyli, czułam się naprawdę dziwnie. Po jakimś czasie zajęli się sobą, a Dok2 wyciągnął narkotyki i wysypał na stoliku.
- No to jazda. - Powiedział do nas Dok2. Nie chciałam, żeby Bobby to brał, ale widziałam, że ma taki zamiar. Szturchnęłam go, ale on tak był zainspirowany tym co się dzieje, że nie zwrócił na mnie uwagi.
- Jeśli dzisiaj sobie odpuścisz, to czeka cię naprawdę miła niespodzianka. - Powiedziałam mu do ucha. Bobby dokładnie się przysłuchiwał, uśmiechnął się, gdy skończyłam mówić i popatrzył się na mnie.
- A jaka? - Zapytał się mnie. W tym momencie pocałowałam go, a on po chwili odsunął mnie od siebie.
- Tylko tyle? Nie wiem, czy to mnie przekonuje. - W tym momencie Dok2 pokazał mu, że jego kolej. Nie mogłam na to pozwolić, żeby to wciągał.
- Myślałam, że zostaniesz u mnie dzisiaj, ale jak chcesz wciągać to rezygnuję. - Powiedziałam mu do ucha, a on zaczął się zastanawiać.
- No dalej, dawaj stary. - Powiedział do niego Dok2.
- Nie, dzisiaj nie chce. - Powiedział do niego Bobby. Dok2 się zszokował i popatrzył na mnie chłodnym wzrokiem.
- Dziewczyno, teraz będziesz mu wszystkiego zabraniać? - Zapytał mnie się Dok2 zirytowany.
- Przestań, to było z mojej woli. - Powiedział Bobby i przytulił mnie. Trochę zestresowałam się tym co dzisiaj ma się stać. Myślałam ciągle o tym, nie mogłam się na niczym innym skupić. Bobby nic nie brał ani prawie nic nie pił. Byłam trochę zszokowana, ale czułam się dobrze, bo nie chciałam, żeby ćpał.

Minęło kilka godzin, ja już byłam wstawiona. Miałam ochotę już jechać do domu, ale Bobby dobrze się bawił. Postanowiłam wyjść na chwilę, się przewietrzyć. Pojechałam na dach, usiadłam, gdy nagle podszedł do mnie jakiś chłopak.
- To Ty jesteś nową dziewczyną Bobbiego? - Zapytał się mnie i usiadł obok mnie.
- Tak. - Odpowiedziałam mu.
- Nie pierwszą i nie ostatnią.
- Nie rozumiem co chcesz mi powiedzieć.
- On co chwilę ma inne, co chwile mu się jakaś dziewczyna mu się nudzi i szuka innej.
- Dlaczego go oczerniasz? - Zapytałam go zszokowana.
- Po prostu chce cię ostrzec. Wydajesz się fajną dziewczyną, a on wykorzystuje twoją naiwność.
- Nie sądzę, żeby taki był.
- Bo go nie znasz, tylko się w nim nie zakochuj, bo będziesz cierpiała. - Wtedy zobaczyłam, że w naszą stronę idzie Bobby.
- Nie masz z kim rozmawiać tylko z nim? - Powiedział w moją stronę, a tego chłopaka zjechał. Ten chłopak od razu wstał i wyszedł.
- Kto to był? - Zapytałam go zszokowana.
- Taki lamus, zazdrości mi. - Powiedział i usiadł obok mnie. Byłam już pijana więc długo nie zastanawiałam się tym co on do mnie powiedział.
 - Wracamy już? - Zapytał się mnie, a ja kiwnęłam głową i wstałam. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wyszliśmy. Dok2 powiedział, że jego kierowca odwiezie nas. Jak wyszliśmy na parking, auto już czekało.
- Chyba za dużo wypiłam, strasznie mi się kręci w głowie. - Powiedziałam do niego i się przytuliłam. Bobby złapał mnie za udo i zaczął jechać ręką coraz dalej. Znowu zrobiło mi się gorącą i usiadłam na niego. Zaczęłam go namiętnie całować, widać było, że mu się to podoba.
- Zaczynam lubić jak jesteś pijana. Moja tygrysico - Zaśmiał się, a ja dalej zaczęłam go całować.
- Mam ochotę tutaj ściągnąć z Ciebie tę sukienkę. - Powiedział mi do ucha. Niedługo później byliśmy na miejscu. Bobby chwile gadał z kierowcą i zaraz dołączył do mnie.
- Czyli tutaj mieszkasz. - Powiedział do mnie. Ja zaczęłam szukać w torebce kluczy, po chwili podeszłam do drzwi, ale nie mogłam ich otworzyć. Bobby śmiał się ze mnie i zaraz mnie wyręczył.
- Zapraszam. - Powiedziałam i weszliśmy do środka. Bobby zaczął się rozglądać po całym mieszkaniu.
- Ładne mieszkanie. - Powiedział do mnie i usiadł na łóżku.
- Jestem strasznie głodna. - Podeszłam i wyjęłam z lodówki sałatkę. Zjedliśmy ją, a ja po niej lepiej się poczułam.
- Nie masz nic jutro? - Zapytałam się jego.
- Wieczorem tylko. - Odpowiedział, a ja wstałam i zaniosłam talerze do kranu. Bobby podszedł do mnie i mnie przytulił. Wiedziałam co chce ode mnie, przestraszyłam się i odeszłam od niego.
- Przeszkadza ci to, że czasem się zabawie? - Zapytał się mnie.
- Nie przeszkadza mi, że imprezujesz tylko nie lubię narkotyków. - Odpowiedziałam mu.
- Próbowałaś kiedyś? - Zapytał się i podszedł do mnie.
- Nie, ale nie chce nawet. - Odpowiedziałam mu, a on pocałował mnie.
Oderwałam się od niego, ale byłam taka podniecona. Bobby złapał moją sukienkę i ją rozdarł. Popatrzyłam się na nią i była bardzo rozdarta w biuście. Bobby patrzył się na mój biust.
- Nie martw kupie ci nawet ładniejsza. - Uśmiechnął się, a ja popchałam go a on wpadł na łóżko. Usiadłam na niego, a on złapał mnie za pośladki i szybko całował. Ja rozpięłam mu koszule i zaczęłam go całować, od klatki piersiowej do końca brzucha. Bobby po chwili złapał mnie i popchnął a ja wpadłam na łóżko. Złapał za moją sukienkę i bardziej ją rozdarł. Ściągnął ją ze mnie i gdzieś rzucił. Był nade mną i przypatrywał się moim piersią. Po chwili lekko mnie podniósł i ściągnął mój stanik. Widząc moje piersi uśmiechnął się, złapał za nie i zaczął ssać moje sutki. Ja trzymałam go za głowę, po chwili mnie pocałował, ale nadal trzymał moje piersi.
- Chcę żebyś była tylko moja. - Powiedział do mnie i ściągnął moje majtki. Po chwili ja ściągnęłam jego koszule, a później on ściągnął spodnie. Od razu zaczął całować moje całe ciało, robił to tak delikatnie i powoli. Ja pocałowałam go w szyję i mocno ugryzłam. Bobby po chwili wstał i podszedł do spodni. Wyciągnął portfel, obserwowałam go dokładnie co robi. On wyciągnął z portfela prezerwatywę, otworzył ją i ściągnął bokserki. Założył ją na swojego członka, po chwili przyszedł do mnie i zaczął mnie całować. Pieścił dłońmi moje piersi, a po chwili rozchylił moje nogi i włożył swojego członka w moją pochwę. Robił to tak powoli, jakby miał zaraz miał mnie skrzywdzić. Patrzył mi w oczy, po chwili się uśmiechnął, a ja zaczęłam go całować. Złapałam go za pośladki i naciskałam, żeby robił głębsze ruchy. Bobby od razu zaczął robić to coraz szybciej, a mi było tak dobrze, że odchyliłam głowę do tyłu, a on zaczął mnie całować po szyi. Robił teraz to tak szybko, że myślałam, że zaraz się rozpłynę. Po chwili ode pchałam go i usiadłam na niego, ja przejęłam inicjatywę. Bobby przyglądał się cały czas moim piersiom, ja zacząłem robić to coraz szybciej, Bobby złapał mnie za pośladki. Usiadł ze mną i całował mnie. Najpierw w usta, później zjechał i całował mnie w szyje. Na koniec odchylił mnie i całował moje piersi. Po chwili patrzył mi głęboko w oczy, a ja nie przestawałam. Zauważyłam, że zaraz będzie dochodził i pocałowałam go. On złapał mnie za biodra i zaczął czułam nacisk żebym robiła to jeszcze szybciej, gdy nagle przestał nimi ruszać.
- Z żadną nie było mi tak dobrze, jak z tobą. - Uśmiechnął się do mnie, a ja go przytuliłam, niedługo później zasnęliśmy.

Przez pierwszy miesiąc nie wychodziliśmy prawie z łóżka. Nie chodziliśmy nigdzie tylko siedzieliśmy u mnie. Było mi z nim naprawdę cudownie, otworzył się przede mną, czułam, że zależy mu na mnie. Przez ten miesiąc jeszcze wydarzyło się to, że Bobby zaproponował mi, żebym była jego stylistką. Zgodziłam się i podpisałam umowę z jego wytwórnią, ale dodatkowo musiałam być jeszcze stylistką zespołu, w którym był Bobby. Jeszcze nie zadebiutowali, ale niebawem właśnie mieli. Bobby wygrał show me the money i wtedy się wszystko zmieniło, zaczął znowu imprezować. Wtedy byłam przy nim, pilnowałam go, żeby nie ćpał. Pewnego dnia u Dok2, poprosił mnie, żebym mu raz, chociaż pozwoliła i zgodziłam się. Pomyślałam, że raz nic nie szkodzi, ale on po tym zaczął zachowywać się jak dupek. Zachowywał się tak jakby mnie tam nie było, zaczął zarywać inne laski. Innym się to podobało, ale ja czułam się okropnie.
- Pogadamy chwile? - Podeszłam do niego i zapytałam.
- Zaraz przyjdę, teraz jestem zajęty. - Powiedział do mnie. Wtedy strasznie się zdenerwowałam na niego, zajęty był zarywaniem.

- Jak chcesz, wyprowadzę go, stąd siłą. - Podeszłą do mnie moja przyjaciółka i dała mi buziaka w policzek.
- Nie, idę do domu. - Powiedziałam do niej.
- I dobrze, zaraz pewnie przyleci do ciebie. - Powiedziała do mnie i się uśmiechnęła.
- Wątpię, widzisz, w jakim on jest stanie. - Wzięłam wtedy torebkę i zaczęłam iść w stronę wyjścia. Ona podeszła do mnie, zaproponowała mi, żebyśmy gdzieś poszli w spokojne miejsce i pogadały. Tak się stało, gdzieś po czterdziestu minutach byłyśmy w małej kawiarni całodobowej. Rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Trochę nam to zeszło, ale potrzebowałam rozmowy. Dużo mi to dało do zrozumienia, ona dobrze znała Bobbiego, wiedziała, jaki on jest. Niedługo później zadzwonił do mnie, ten chłopak co rozmawiałam z nim na dachu.
- Dam ci radę, jeśli zależy ci na nim, to przyjedź po niego. Bo tutaj są takie dziewczyny, że wykorzystają to, że on jest w takim stanie i stanie się bardzo źle. - Od razu powiedziałam wszystko jej i postanowiłyśmy tam wrócić. Jak byłyśmy na miejscu, to byłam w szoku. Dok2 tańczył z jakimiś dziewczynami, a Bobby siedział na sofie. Głowę miał między nogami, nie wiem, czy spał, czy coś, ale obok siedziała jakaś laska i głaskała go po plecach i coś do niego gadała. Podeszłam od razu do niej, a ona byłą w szoku.
- Możesz stąd zejść? - Zapytałam się jej.
- Nie, ja tu siedzę, nie widzisz? - Odpowiedziała i zaśmiała się. Nie wytrzymałam i złapałam ją za szyje. Ona wtedy wstała, była przestraszona. Byłam w takim stanie, że miałam ochotę jej coś zrobić.
- Ejjj dziewczyno ogarnij się! - Krzyknął do mnie Dok2 i podbiegł do mnie. Zabrał wtedy tę dziewczynę, a ja usiadłam obok Bobbiego.
- Kochanie co jest? - Powiedziałam do niego. Bobby nie reagował, nie wiedziałam co się z nim dzieje. Przytuliłam się do niego, a on popatrzył się na mnie.
- Zabierz mnie stąd. - Powiedział do mnie.
Zabrałam go do siebie, on cały czas spał. Znaczy, tak wyglądał, ale rozmawiał czasem ze mną. Nienawidziłam go w takim stanie, ale musiałam się nim zaopiekować. Co by się stało, gdybym go nie zabrała, wolałabym o tym nie myśleć.

O tamtej pory wszystko już było inne, bałam się go wypuścić gdzieś samego. Pilnowałam go cały czas, ale on wymykał się mi. Zaczęło mnie to wszystko wykańczać, cały czas się kłóciliśmy. Cały czas mnie wystawiał, a jak dzwoniłam, to ktoś odbierał, że on naćpany jest. Nie wiedziałam już jak mu pomóc, mimo wszystko kochałam go. Pragnęłam, żeby to rzucił, nawet bardziej niż on. Później było nawet dobrze, tak mi się wydawało. On przychodził tylko, do mnie jak jak miał problem. Wypłakiwał mi się w ramie, a później szedł do Dok2. Mimo wszystko nawet o tym nie myślałam, żeby go zostawić, nie chciałam tego i bałam się, bo co by się z nim stało, gdybym go zostawiła.

Miesiąc później poszliśmy do Dok2 na imprezę, bo za tydzień mieli nagrania do nowego teledysku. Chcieli to uczcić, jak zawsze Dok2 zaprosił jakieś laski i poszedł z nimi do sypialni. Bobby przez chwile ze mną siedział, a później poszedł tańczyć. Nawet nie zaprosił mnie do tańca, ale nie chciałam się z nim kłócić. Po jakimś czasie Bobby zaczął przesadzać i zaczął obmacywać jakąś dziewczynę mimo to, że byłam w pobliżu. Po chwili poszedł z Dok2 wciągać, a zaraz wrócił do niej.
- Pójdziesz gdzieś ze mną na chwilę. - Złapałam go za rękę i wciągnęłam do sypialni Dok2.
- Chcę się rozerwać. - Odpowiedział mi i zaśmiał się.
- Ranisz mnie tym..- Powiedziałam do niego smutnym głosem, a on chciał mnie przytulić. Ja go odepchnęłam, a on chciał się wycofać i wyjść.
- Widzisz jak to na ciebie działa. - Powiedziałam do niego, on się odwrócił i popatrzył na mnie.
- O co ci znowu chodzi? - Podszedł wtedy do mnie.
- Kocham cię, ale już mam tego dosyć. - Powiedziałam do niego.
- Co masz jakiegoś innego? Zadba lepiej o ciebie niż ja? - Bobby się zdenerwował, przestraszyłam się go takiego.
- Na pewno lepiej niż ty. - Powiedziałam do niego i wtedy zobaczyłam taką złość w jego oczach jak nigdy dokąd. Odwrócił się i znowu chciał wyjść. Ja podbiegłam do niego i chciałam go przytulić. On odepchnął mnie, zrobił to tak mocno, że poleciałam na szafkę i rozwaliłam sobie rękę.
Byłam w szoku, nigdy bym się nie spodziewała, że on może coś takiego mi zrobić. On też był zszokowany i od razu do mnie podszedł.
- Przepraszam.. Nie chciałem. - Chciał mnie wtedy przytulić, ale ja wstałam. Nie mogłam opanować swoich łez, wybiegłam z sypialni, wzięłam swoją torebkę i wyszłam z mieszkania. Od razu chciałam wejść do windy, ale nie otwierała się.
- Wybacz mi, naprawdę nie chciałam zrobić ci krzywdy. - Wtedy Bobby stanął naprzeciwko mnie. Przytulił mnie od razu, nie opierałam mu się tym razem, ale po chwili do odepchnęłam.
- Mogłam znieść upokorzenia, to, że ćpasz, ale to, że zrobiłeś mi krzywdę. Nigdy ci nie wybaczę, gdybyś tego nie brał, nigdy by się to nie stało. Nie chce cię już nigdy widzieć.
- Nie, proszę cię.. - Powiedział do mnie smutnym głosem.
- To koniec, nie pozwolę się tak traktować. - Wtedy winda się otworzyła i weszłam do środka.
Tej nocy długo spacerowałam, było mi bardzo smutno. Nie wierzyłam w to, że dawałam się traktować, a za jaką cenę. Kochałam go i chciałam dla niego dobrze, ale on też musiał tego chcieć. Na razie nie widziałam tego, żebym do niego wróciła. Bobby na drugi dzień był u mnie, ale mu nie otworzyłam drzwi, przychodził prawie codziennie. Przepraszał mnie, zostawiał kwiaty i liściki. Nie chciałam go widzieć, nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy.

Po tygodniu musiałam zjawić się na plan teledysku, bałam się go zobaczyć, ale jak przyszłam, on mnie nie zauważał. Rozmawiał z jakąś dziewczyną, widać było, że zarywał do niej. Możliwe to i dobrze, bo mnie nie widział. Dałam wszystko, to co miałam dać Dok2 i chciałam wyjść, ale Masta Wu mnie zatrzymał.
- Szkoda, że się rozstaliście, kibicowałem wam. - Powiedział do mnie.
- Muszę już iść. - Powiedziałam do niego.
- Porozmawiamy? - Wtedy Bobby złapał mnie za rękę.
- Nigdy więcej mnie nie dotykaj! - Krzyknęłam do niego i wyszłam. Od razu rozpłakałam się, miałam straszny żal do niego, ale nic już nie mogłam zrobić.

Tak właśnie skończył się mój związek z Bobbym, obiecałam sobie, że nigdy więcej nie zwiąże się z osobą, która ćpa. Minęło już pół roku od naszego rozstania. Nie widywałam Bobbiego, mimo wszystko nadal pracowałam dla niego. Jeśli spotykałam się z zespołem, to go nie było. Czasami nawet on mnie unikał, to było dobre dla nas. Mimo wszystko nie zapomniałam o nim, nadal cierpiałam z jego powodu. On podobno miał już kogoś, zespół zadebiutował pod nazwą iKON. Bobby był teraz gwiazdą, zaprzyjaźniłam się nawet z kilkoma chłopakami z zespołu. Byli całkowicie inni niż Bobby, ale nie chciałam na razie kolejnego związku. Z przyjaciółką się widywałam, opowiadała mi o nim. Mówiła, że się zmienił, zrobił się strasznie chłodny i jeszcze więcej imprezuję. Tylko on zawsze był taki, ja próbowałam go w jakiś sposób zmienić. Życzyłam mu szczęścia, postanowiłam już o nim nie myśleć tylko myśleć o swoim szczęściu.
Niedługo później zadzwonił do mnie Dok2.
- Potrzebuję coś eleganckiego, minęło 2 miesiące, odkąd iKON zadebiutowało, więc jest taka mała impreza. - Powiedział do mnie.
- Ale eleganckie? - Zapytałam go zszokowana.
- Tak, tam będą same szychy, więc trzeba się odstawić, a wiem, że ty się na tym znasz.
- Dobrze, niedługo coś ci podeśle. - Wtedy się rozłączyłam, pomyślałam sobie, że Bobby osiągnął, to co chciał. Nawet dumna z niego byłam, niedługo później ktoś zadzwonił do moich drzwi.
- Coś dla Pani, proszę tu podpisać. - To był kurier. Od razu to otworzyłam, zszokowało mnie to. Bo to właśnie było zaproszenie dla mnie, na tą imprezę. Zadzwoniłam do przyjaciółki, zapytać się kto, mógł mnie zaprosić, ale ona sama nie wiedziała. Namówiła mnie, żebym poszła, trochę nie chciałam iść, ale mówiła, że tam naprawdę będzie dużo ludzi i wszystko będzie się kręcić wokół iKON, więc on będzie zajęty. Postanowiłam, że pójdę, bo przecież cały czas go unikać nie będę. Na zakupy wybrałam się z przyjaciółką, wybrałyśmy sobie naprawdę ładne sukienki i postanowiłyśmy, że pójdziemy tam razem.
- Wyglądamy przepięknie, teraz możemy wyrywać jakichś przystojniaków. - Powiedziała do mnie przyjaciółka, jak wychodziła z auta. Ja przed drzwiami się zatrzymałam, ale ona wciągnęła mnie do środka.
Od razu zobaczyłam Bobbiego, to co wybrałam naprawdę, pasowało do niego. Tańczył z jakąś dziewczyną, domyślałam się, że to jest jego dziewczyna. Była naprawdę ładna, a on jej nie odstępował na krok. Przywitałam się ze wszystkimi, jak zobaczyłam, że Bobby poszedł gdzieś ze swoją dziewczyną, to podeszłam do iKON. Pogratulowałam im i chwile z nimi rozmawiałam, po chwili ktoś do nich podszedł, a ja chciałam się wycofać. Jak się odwróciłam, zobaczyłam Bobbiego, stał przede mną. Był kilka centymetrów ode mnie, patrzył się mi głęboko w oczy. Znowu poczułam te motylki w brzuchu, po chwili się ocknęłam i chciałam go ominąć.
- Wyglądasz cudownie, jesteś tutaj najpiękniejsza. - Powiedział do mnie, a ja poszłam w swoją stronę. Wyszłam na chwilę na zewnątrz, musiałam złapać świerzego powietrza. Po chwili przyjechał Dok2 i podszedł do mnie.
- Podoba mi się, naprawdę co wybrałaś, jesteś w tym najlepsza. - Powiedział do mnie.
- Dzięki. - Odpowiedziałam mu.
- Czemu tu sama siedzisz? - Zapytał się mnie zszokowany.
- Chciałam złapać świeżego powietrza. - Uśmiechnęłam się do niego.
- A gdzie twój chłopak? Bobby wspominał, że z kimś z iKON się spotykał.
- To plotki. Nie mam nikogo. - Zaśmiałam się wtedy.
- A może zatańczymy? - Zapytał się mnie, a ja zgodziłam się i weszliśmy do środka.
Chwilę tańczyliśmy, gdy B.I podszedł do mnie.
- Może się czegoś napijemy? Dzisiaj świętujemy. - Powiedział i złapał mnie za rękę.
Podeszliśmy wtedy do wszystkich, siedziałam chwilę z nimi. Piliśmy i rozmawialiśmy, było naprawdę fajnie. Zapomniałam nawet, że Bobby tu jest. Niedługo później właśnie podszedł ze swoją dziewczyną. Usiedli, ona siedziała mu na kolanach, on cały czas przyglądał się mnie.
- Nie jesteś zazdrosna? Naprzeciwko siedzi było twojego faceta. - Zaśmiał się Dok2 i usiadł obok nich. Ona od razu się na mnie popatrzył i na niego.
- Serio to ona? - Zapytała się Bobbiego. Poczułam się wtedy dziwnie, bo powiedziała to tak, jakbym ja go skrzywdziła. Bobby tylko kiwnął głową i nie przestawał się na mnie patrzyć. Po chwili wszyscy to zauważyli i zrobiło się naprawdę dziwnie, bo wszyscy przestali mówić.
- Bobby ona już nie jest twoja, ogarnij się. - Dok2 powiedział i walnął go w tył głowy. Wtedy jego dziewczyna wstała, widać było, że się obraziła, a on nic nie zrobił. Siedział w tym samym miejscu co przedtem, ja postanowiłam iść do WC i wstałam.
- Nie dbam o to, co ona robi. - Usłyszałam to, jak przechodziłam obok nich. Stwierdziłam, że on nic się nie zmienił, nadal tak traktuje kobiety. Po wyjściu złapał mnie B.I i zaprosił mnie do tańca. Bawiliśmy się tak dobrze, że straciłam poczucie czasu. Później jakiś facet podszedł i go zabrał. Ja podeszłam do przyjaciółki i zabrałam ją ze sobą. Ona wzięłam whisky i wyszliśmy na dwór. Usiadłyśmy na ławeczce, mówiłam jej o Bobbym. Chciałam już wracać, bo znowu zaczęłam o nim myśleć.
- Wiesz, że on nadal cię kocha? - Zapytała się mnie.
- Skąd ty to możesz wiedzieć. - Powiedziałam do niej i się zaśmiałam.
- Przecież się przyjaźnimy, bardzo żałuję tego, co wtedy się stało. Nadal cierpi, że nie może być z Tobą, ale ma ochotę do Ciebie zadzwonić. Nigdy go w takim stanie nie widziałam, on bardzo głęboko ukrywa ból. - Powiedziała do mnie, a ja zasmuciłam się, możliwe, że to była prawda, ale widziałam to, że się nie zmienił. Jak wypiłyśmy whisky, wróciłyśmy do środka. Zaczęłyśmy tańczyć, a ja poczułam, że zaczyna strasznie mi się kręcić w głowie. Powiedziałam jej, że idę schlapać sobie szyję do WC. Jak to zrobiłam, chwile stałam, oparta o kran i patrzyłam się, jak leci woda. Myślałam wtedy o Bobbym, tak jak on się wtedy na mnie patrzył. Nie mogłam sobie go wymazać z pamięci, gdy nagle poczułam, jak ktoś mnie przytula. Popatrzyłam wtedy do lusterka i zobaczyłam w nim Bobbiego. Nie wiedziałam, czy to jest prawda, czy tylko moja wyobraźnia. On mocno przytulał się do mnie, nagle odwróciłam się do niego. A on dał mi buziaka w czoło i poleciały mu łzy.
- Nawet nie wiesz jak za Tobą tęsknie. - Powiedział do mnie i przytulił się do mnie. Ja wtedy nagle ocknęłam się, pomyślałam sobie co ja robie, przecież za ścianą jest jego dziewczyna.
- Co ty robisz? - Zapytałam się go.
- Kocham cię. - Powiedział do mnie smutnym głosem, wtedy znowu łzy poleciały mu z oczu.
- To był błąd, że tutaj przychodziłam. - Powiedziałam do siebie.
- Nie prawda! Marzyłem o tym, żeby cię zobaczyć. - Wtedy on podszedł i mnie pocałował. Nie mogłam mu przestać, ja również go całowałam. Czułam się znowu cudownie, myślałam tylko o tym, żeby nie przerywał. Nagle drzwi się otworzyły, oderwałam się od niego i zobaczyłam jego dziewczynę.




Komentarze

Popularne posty

Popularne posty