Jesteś dla mnie ideałem.


Czasami myślimy, że nie mamy szans, by mieć coś, czego pragniemy. Poddajemy się, w ogóle nie próbując. Nie powinno tak być, bo lepiej spróbować, niż później żałować. Tylko właśnie nie każdy ma odwagę zrobić coś do przodu. Stoimy z boku, a tak naprawdę możemy stać naprzeciwko.
Często z przyjaciółkami chodzimy na domówki do jednej z nich chłopaka. Wszyscy się bawią, tylko ja zawsze stoję z boku. Nie potrafię się tak szybko otworzyć, owszem znam ludzi, którzy tam przeważnie są, ale oprócz tych imprez to nie gadamy. Dlatego nie umiem, po prostu podejść i zagadać do ludzi. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale pewnie taka już jestem. Nawet czasami czuję się niechciana przez kilka osób, ale tak naprawdę nie przychodzę tam dla nich. Tak naprawdę przychodzę dla Damiana. Nigdy z nim nie rozmawiałam i tak naprawdę go nie znam, ale podoba mi się. Koło niego dużo dziewczyn się kręci, zawsze, gdy na niego patrze to z jakąś rozmawia. Chciałabym, żeby on do mnie podszedł, ale wiem, że nawet nie zwraca na mnie uwagi. On jest przyjacielem chłopaka mojej przyjaciółki, nie raz nawet jak razem wychodzimy to, czuję jakbym nie istniała dla niego. Mimo wszystko ciągnie mnie do niego, dziwne i może to głupie.
W następnym tygodniu szykuję się znowu impreza u Marcina, z jednej strony się cieszę, ale z drugiej wiem, że znowu będzie to wyglądać tak samo. Moje przyjaciółki będą mnie na siłę zaciągać bym zatańczyła lub napiła się czegoś. Dlatego myślę, że tym razem odpuszczę sobie. Kolejne dni leciały tak jak zawsze, szkoła, przyjaciółki. W środę poszliśmy do kina, a później na bilarda. Nie umiem grać, ale jak zawsze mnie namówiły. W ogóle nie wychodziło mi to i Damian powiedział do mnie „Ty chyba nic nie umiesz robić”. Zabolało mnie to i wróciłam do domu. Podobno moje przyjaciółki naskoczyły na niego, ale mniejsza w to. Na drugi dzień byłam zdołowana, nic mi nie wychodziło. Byłam strasznie zła na siebie, one mnie pocieszały. Wieczorem wyszłyśmy na pizzę i jak zawsze Kaśka musiała napisać gdzie jesteśmy i przyszli do nas we dwójkę. Chciałam stamtąd uciec jak najszybciej, ale wiem, że nie mogłam psuć atmosfery. Udawałam, że wszystko jest okej. Damian docinał mi czasami, ale olewałam go. Jak już wychodziliśmy, on strasznie się zdenerwował bez powodu i poszedł bez słowa. Ja chciałam się przejść więc postanowiłam wrócić sama. Jak już byłam w połowie drogi to podszedł do mnie Damian i zapytał, czy może się przyłączyć. Powiedziałam mu, że niech mu będzie i szliśmy tak w ciszy. Jak już byliśmy pod moim domem to on zapytał mnie czemu jestem taka dziwna. Powiedziałam mu, że jestem po prostu sobą i jeśli tego nie akceptuję to nie musi na mnie zwracać uwagi. Zaśmiał się i dodał, że mam rację. Po tym całkowicie odechciało mi się iść do Marcina. Tylko następnego dnia dziewczyny przyszły i namawiały mnie. Mówiłam im że nie chce, ale one twierdziły, że nie powinnam się zamykać w domu przez jakiegoś debila. Powinnam pokazać mu, że mam go gdzieś więc w końcu się zgodziłam.
Dzisiaj napiłam się więcej i tańczyłam z dziewczynami. Podszedł do mnie taki Patryk i zaprosił mnie do tańca. Później długo rozmawialiśmy i chciał mnie pocałować. Nie chciałam tego i poszłam po piwo. W kuchni podszedł do mnie Damian i powiedział, że Patryk nie jest dla mnie. Zapytałam go, dlaczego a on, że on chce tylko jednego ode mnie, tylko że ja nie mogę mu tego oferować. Nie miałam ochoty z nim dalej rozmawiać i chciałam wyjść, ale on mnie zatrzymał. Dodał, że jestem wyjątkowa i potrzebuję kogoś, kto będzie się mną opiekował. Zdziwiłam się i podziękowałam. On na to, że liczył na coś więcej niż dziękuję, ale się przeliczył. Wyszedł i zastanawiałam się co zrobiłam źle. Po dłużej chwili Damian wrócił i pocałował mnie. Czułam się taka szczęśliwa, ale tak naprawdę nie wiedziałam co mam sobie myśleć. Powiedział mi do ucha, że liczy na to, że powiem mu coś więcej. Zaraz dziewczyny przyszły, że wracamy do domu. W aucie zastanawiałam się, czy powiedzieć im co się stało. W końcu to zrobiłam, były w szoku. Zaczęły mnie przekonywać, żebym się z nim nie spotykała, bo on bawi się dziewczynami. Nie mogą liczyć na coś więcej. Może miały rację, ale chciałam zaryzykować.
Na drugi dzień wszyscy poszliśmy na kręgle, Damian zachowywał się tak samo, jak zawsze. Zaczęłam myśleć, że one miały rację do momentu, kiedy on usiadł koło mnie. Przywitał się i stwierdził, że nigdy by się nie doczekał tego, kiedy ja do niego pierwsza podejdę. Nie wiedziałam co mu w tym momencie odpowiedzieć, a on zapytał się czy pójdziemy na spacer. Przeprosiłam przyjaciółki, one nie były z tego powodu szczęśliwe, ale poprosiły żebym zadzwoniła jak będę w domu.
Spacer był bardzo przyjemny, fajnie nam się rozmawiało. Chciałam, żeby w ogóle to się nie kończyło, ale niestety musieliśmy wracać do domu. Na koniec on pocałował mnie w policzek. Był dla mnie ideałem. Czułam się wspaniale przy nim, nawet jakby chciał mnie olać dla innej to i tak chciałam spędzić z nim trochę czasu.
Nie żałowałam swojej decyzji, spotykaliśmy się codziennie. Potrafiliśmy ze sobą rozmawiać nawet do rana. Później chodziliśmy zaspani, ale dla mnie było warto. W piątek jak zawsze byłam impreza u Marcina i trochę stresowałam się iść na nią. Nie wiedziałam jak on będzie się zachowywał wobec mnie. Jak przyszłam on od razu się ze mną przywitał i zaprosił mnie do tańca. Później tak samo nie odstępował mnie na krok. Podeszła do nas jedna dziewczyna, powiedziała do mnie, żebym się nacieszyła nim bo zaraz mnie oleje, bo pozna nową. On na to, czy nie lepiej by tak było się najpierw przedstawić, on się zaśmiała. Damian powiedział, że przestawia jej swoją przyszłą żonę.
Ucieszyło mnie to bardzo, bo naprawdę nie spodziewałam się tego po nim. Od teraz wiedziałam, że on traktuje mnie tak samo, jak ja jego.
Przez kilka tygodni spotykaliśmy się cały czas. Po trzech miesiącach zostaliśmy parą. Nadal było tak samo. Robiliśmy wszystko razem, czułam się przy nim wyjątkowo. Tylko dużo dziewczyn mnie przestało lubić, obgadywały mnie cały czas. Tylko szczenie nie interesowało mnie to bo Damian był przy mnie. Moje przyjaciółki przekonały się do niego, bo widziały jak on mnie traktuję. On powtarzał mi, że zawsze chciał do mnie podejść, ale miał wrażenie, że nie ma szans, a teraz trzyma mnie w ramionach. Kłótnie są, ale długo to nie trwa, bo zaraz się godzimy. Zawsze coś fajnego wymyśli dla mnie.
Nie wiem co będzie jutro, za miesiąc lub rok, ale wiem, że jestem jego pewna. Ufam mu, wiem, że mnie nie skrzywdzi. Chcę być przy nim cały czas. Może jestem głupa lub coś, ale nie patrze na to tak, bo kocham go. Jest naprawdę wspaniały, robi wszystko by mnie uszczęśliwić. Kiedyś naprawdę nie pomyślałabym, że moglibyśmy być razem, a teraz mam go przy sobie. Niczego już więcej nie potrzebuję.

Komentarze

Popularne posty

Popularne posty