Sadyzm.



Karol Kot urodzony 18 grudnia 1946 r. zmarł 16 Maja 1968 r.

Karol był ambitny i przykładnym uczniem, uczył się w Technikum Energetycznym w Krakowie. Nie znając go ludzie uważali, że jest bardzo ambitnym i społecznie zaangażowanym młodzieńcem. A jeśli już się go dobrze poznało to można stwierdzić, że miał bardzo obsesyjne zainteresowania. Interesował się bronią, nożami i pirotechniką. Często bawił się swoimi nożami i często mówił, że chciałby kogoś zabić, ale ludzie nie brali tego na poważnie.

Jego pierwszy atak był 21 września 1964 r. W kościele. Pchnął nożem kobietę, która w tym momencie klęczała. Od razu uciekł do jakiejś bramy i zlizał krew z noża.
Następnego ataku dokonał 23 września. Zaczął śledzić straszą kobietę, a gdy weszła ona do bramy zadał jej kilka ciosów nożem w plecy.
29 września zaatakował kolejną kobietę w kościele. Zadał jej kilka ciosy nożem i uciekł.
Do następnego ataku doszło 13 lutego 1966 r. Zaatakował tym razem 11-letniego chłopca, tym razem zadał 11 ciosów kłutych, chłopczyk niestety zmarł.
14 kwietnia Karol znowu postanowił zaatakować, 7-letnia dziewczynka dostała 11 ciosów kłutych, miała dużo szczęścia, bo przeżyła.
Karol przyjaźnił się ze studentką Akademii Sztuk Pięknych. Uważał ją za swoją dziewczynę, lecz ona nie traktowała go poważnie. W 1965 r. Karol próbował ją zabić, lecz ona wzięła to za głupi żart. Kiedy byli na spacerze on rzucił się na nią i przytknął jej nóż do gardła. Dziewczyna z tym nic nie zrobiła. Karol też pokazał jej kawałek szła i powiedział, że może upozorować jej samobójstwo. Dopiero dziewczyna jak usłyszała o próbie zabójstwa małej dziewczyny, postanowiła zgłosić się na policję.
W 1966 r. Do jego drzwi zapukała policja. Podczas przesłuchań Karol przyznał się do dwóch morderstw, czterech usiłowań zabójstw, prób otrucia i podpaleń. Opowiadał, że w barze wsypał truciznę do butelki z octem, ale rozczarowało go, bo nikt się nie otruł. W kilku miejscach tez zostawiał piwo lub oranżadę z trucizną. Policja też dowiedziała się, że lubił znęcać się nad zwierzętami. Zabijał ptaki, krety i cielęta. Twierdził, że uwielbia pić jeszcze ciepłą krew. Mówił wprost, że zabijał dla przyjemności i gdyby mógł to zabiłby wszystkie kobiety. Mówił też o swoich fantazjach erotycznych, czyli orgie, które miały być zakończone torturami.
Karol kot został skazany na karę śmierci, jednak odwołał się do wyroku i dostał kare dożywotnego więzienia. Jednak po interwencji prokuratora ponownie dostał karę śmierci. Wyrok został dokonany 16 maja 1968 r. Został powieszony.
Joachim urodził się 8 września 1952 r. A zmarł 28 października 1985 r. Wychowywała go matka i babcia. Babcia go biła, gdy był mały i nazywała go bękartem. Po latach Joachim przyznał, że właśnie przez nią znienawidził kobiety i wszystkie jego ofiary miały czarne włosy właśnie jak jego babcia. Joachim miał żonę i dwójkę dzieci. W wieku 18 lat został skazany pierwszy raz za usiłowanie gwałtu.
Jego pierwszą ofiarą była dziewczyna, która pokłóciła się z chłopakiem. Dziewczyna płakała i poprosiła go o odprowadzenie do domu. Joachim uderzył ją siekierą, zgwałcił ją i zostawił w krzakach. Dziewczyna w szpitalu zmarła, jednak jej chłopak przyznał się do winy, mówił, że nic nie pamięta, bo był pijany, ale był pewien, że to zrobił.
Kolejną ofiara przeżyła, bo swój beret wypychała gazetami. Dostała cios w głowę młotkiem, jednak zaczęła głośno krzyczeć i Joachim uciekł. Postanowił, że już więcej nie użyje młotka.
W październiku 1976 r. Znaleziono gołą kobietę w piwnicy. Miała ona roztrzaskaną głowie i Joachim wykorzystał ją seksualnie.
Kolejną swoją ofiarę zaatakował na klatce schodowej, kobieta zaczęła głośno krzyczeć i pobudziła sąsiadów.
W 1978 roku Joachim poznał w barze kobietę. Ona zaprosiła go do domu, bo chciała uprawiać z nim seks, ale on zaatakował ją scyzorykiem. Kobieta błagała go by ją nie zabijał, bo w obok pokoju spała jej dwójka dzieci. Jednak on powiedział, że szkoda, że nie ma przy sobie siekiery wtedy zabiłby trzy osoby w jeden wieczór. Jednak kobieta przeżyła.
24 czerwca zaatakował dwie małe dziewczynki. Jedna z nich przeżyła, lecz nie zapamiętała sprawcy.
Policja zatrzymała jego, ale kobiety nie rozpoznawały go.
Joachim wdał się w romans ze swoją szwagierka, miała ona 17 lat. Dziewczyna postanowiła zakończyć ich romans, jednak on uderzył ją w tył głowy kilofem. Zadzwonił na policję mówiąc, że dziewczyna upadła i uderzyła się w głowę.
Policja wezwała Joachima na przesłuchanie przy wariografie. On był przekonany o nieomylności urządzenia i przyznał się do wszystkich zabójstw. W czasie przeszukiwania jego mieszkania policja znalazła rzeczy jego ofiar oraz kurtkę. Twierdził, że ta kurtka jest tylko przeznaczona do jego polowań. U niego nie zdiagnozowano chorób psychicznych. Jednak stwierdzono, że miał cechy sadystyczne i podniecały go zwłoki. A winę za morderstwa obarczał swoją babcie i pierwszą dziewczynę, za którą był skazany w młodości.
Przed śmiercią poprosił o spotkanie z żoną, bo przed nią było mu głupio i twierdził, że ją kocha. Został powieszony w wieku 33 lat.
Czy ludzie odbierając komuś życie, nie mają sumienia?. Podobno nie byli chorzy psychicznie, ale czy normalny zdrowy człowiek potrafi zrobić takie coś?. Na te pytania jedynie mogliby mi odpowiedzieć oni, ciężko stwierdzić co tak naprawdę siedziało w ich głowie. Joachim był bity w dzieciństwie i być może tak nienawidził swojej babci, że zaczął zabijać. Tak, to nie sprawiedliwa jego czynów, ale może to było jego odpowiedzą na to, co się działo w jego dzieciństwie. Nie wiemy tego, co robiło się w jego głowie przez te wszystkie lata. Może gdyby ktoś mu pomógł to nie doszłoby do tego, że zabijał. Widać miał jakieś uczucia i przed śmiercią spotkał się z żoną. Jej nigdy nic nie zrobił, podobno ją kochał. Czuł nienawiść do Kobiet, a jednak wziął z nią ślub. Zdradził ją ze szwagierką, ale jednak spotkał się z nią przed śmiercią. Swoje ofiary zostawiał, jednak jak zaatakował swoją szwagierkę to zadzwonił po policję. Karol jednak był inny, od małego znęcał się nad zwierzętami. Nad nim nikt się nie znęcał, miał tam jakichś znajomych, ale oni odwracali się od niego przez jego dziwne zainteresowania. Lubił mówić o tym ludziom, może chciałby po prostu się go bali. Możliwe, że chciał być w centrum uwagi. Mimo wszystko ludzie nie brali jego zainteresowań na poważnie i myśleli, że przejdzie mu to z czasem. Tylko możliwe, gdyby ktoś pokazał mu coś innego lub inną drogę to te wszystkie ataki nigdy by się nie wydarzyły. Nie mogę być tego pewna, ale Karol był młodą osobą i może gdyby poznał taką osobę, która będzie dla niego priorytetem to może nie zabijałby. Ciężko stwierdzić, jakie te osoby były naprawdę, ale może jakby ktoś z boku się nimi zainteresował i może wysłał do różnych ludzi to wszystko byłoby inne.

Komentarze

Popularne posty

Popularne posty