Szczęście w nieszczęściu.


Miałam kiedyś przyjaciółkę, jeśli w ogóle mogę ją tak nazwać.
Poznałyśmy się na studiach prawniczych. Myślałam, że będziemy nierozłączne. Marzyłyśmy, że kiedyś jako stare babcie, będziemy siedziały w swojej willi, na tarasie, paląc ''dym szczęścia'' i wspominając stare czasy. Jednak nie wszystko szło po naszej myśli.Wpadłyśmy w złe towarzystwo, gdzie wszyscy byli uzależnieni. Z początku miałyśmy to za zabawę, odstresowanie się po ciężkich dniach, bądź porażkach życiowych.
Niestety Darie za bardzo pochłonął ten świat. Nie była w porządku. Dla nie liczył się tylko pieniądze i używki.Potrafiła tak zrobić, że nawet jeśli działo się coś złego, to zaczynałam myśleć, że to na prawdę ja ranię i krzywdzie wszystkich wokół, ale wcale tak nie było.
Tak zwane melanże zaczęły nas ponosić, drobne kradzieże w domu, kiedy przyjeżdżałam w odwiedziny na wieś do najbliższych co jest przynajmniej dla mnie, ale myślę, że również dla większości, przekroczeniem wszelkich granic, sklepowe kradzieże markowych ubrań i sprzedawanie po pół ceny, oddawanie swoich bądź czyichś rzeczy do lombardu. Zwykłe okradanie ludzi. Ale ją to nie obchodziło. Nie miała żadnych wyrzutów sumienia. ważne, że mogła się naćpać bądź nachlać za te pieniądze. Zrobiłabym dla niej wszystko. Naprawdę wszystko, ale ona dla mnie już niekoniecznie. Kiedy tata wrócił zza granicy, z Francji, moja rodzina nie mogła już mi podsyłać pieniędzy, bo ledwo co dawali rade, żeby żyć od pierwszego do pierwszego. Ciągle wypominała mi, że nie mam pieniędzy, że ona tyle musi wydawać i że ma tego dość, wiec zaczęły się włamy do domów. Nie mówiłam jej o tym. Po prostu nie chciałam, żeby miała wrażenie, że ją w jakikolwiek sposób wykorzystuje.
Nie zdawałam sobie nawet sprawy, jak mnie manipuluje chociaż niejednokrotnie ludzie nie ostrzegali.
Do naszej grupy, na uczelni dołączył. Od razu wpadł mi w oko, ale to ją ''wybrał''.
Zaczęliśmy się spotkać się we trójkę. Byłam świadkiem jak wyzywa go tylko dlatego, że nie chciał pożyczyć jej pieniędzy. Doskonale wiedział, na co byłyby przeznaczone.Martwił się o nią i chciał, żeby wyszła ze swojego uzależnienia, ale niestety na marne.
Przyszedł taki dzień, że piliśmy. Zaczęła mi mówić, że ona go nie kocha, że jest z nim, bo nie chce być sama, po prostu. Dodała, że kocha kogoś innego i ma z nim w dodatku dziecko.
Chłopak się załamał, zaczęłam biec za nim, nie wiem do końca czemu tak zrobiłam, ale było mi go żal. Długo rozmawialiśmy ze sobą, aż wylądowaliśmy w hotelu, w pokoju nr 13.
Wiem, że nie powinnam była tego robić, ale w końcu zrozumiałam, że to ona się przyczyniła do tego wszystkiego. Wyniszczała każdego, małymi krokami, na swój sposób.
Po tym wydarzeniu starał się jeszcze o nią, ale ona zaczęła się całować z tym drugim, na jego oczach!! Mogła sobie darować.
Dzisiaj ja i były mojej ''przyjaciółki', a do dzisiaj największego wroga, jest moim mężem i mamy dwójkę dzieci. Nie żałujemy tego, co się wtedy stało. Nie wracamy do tego, co było. Cieszymy się sobą i bardzo się kochamy, mimo że nie było lekko.


Gościnnie S.

Komentarze

Popularne posty

Popularne posty