Ciemny pokój.

Siedziała w ciemnym pokoju z kotem i ulubioną kawą mijał, już 3 rok a ona nie potrafiła, o nim zapomnieć. Myślała o nim codziennie, tęskniła i płakała po nocach. Nie potrafiła znaleźć kogoś dla siebie, nikt jej się nie podobał, a jeśli już tak nie potrafiła zamknąć tamtego rozdziału. Czekała na niego by wrócił, z boku patrzyła się jak on jest, szczęśliwy ze swoją ukochaną. Bolało ją to ale była szczęśliwa, że chociaż on potrafił być z kimś innym.

Tak mijały jej dni, w nocy nie mogła spać, bo myślała. Marzyłaby rano, gdy się obudzi on będzie obok. Jej znajomi już nie mogli tego przeżyć, próbowali ją gdzieś wyciągać lub poznawać z mężczyznami, ale Ona chciała tylko jednego. Potrzebowała czasu, ale to uczucie nie mijało i gdy go widywała serce stawało jej w gardle.

Nagle zadzwonił telefon, nie chciała odbierać wsłuchiwała się w dzwonek i wyobrażała jak oni tańczą razem Telefon dzwonił kolejny raz w końcu odebrała.

- Co Ty dziewczyno robisz? - wykrzyknęła jej przyjaciółka.

- Nic, po prostu nic. Nie słyszałam, że dzwonisz.

- Wiesz, że w jutro lecimy do klubu? - zaśmiała się.

- Nie wiem, zobaczę.

- OMG! Dziewczyno! Idziesz z nami, nie będziesz siedzieć w domu! - wykrzyknęła.

- Dobrze, ale długo siedzieć nie będę.

- Oki! To do zobaczenia w sobotę.

- No to cześć.

Nie chciała tam iść, ale nie chciała odmawiać przyjaciółce by się nie martwiła, bo znowu się smuci.

Długo jeszcze nie spała, słuchała muzyki, wyobrażała sobie i po 4 godzinie zaspała.

Spała długo, miała piękny sen. Śniło jej się, gdy wracała z klubu do domu, on stał pod jej blokiem z kwiatami. Obudziła się w dobrym humorze, od razu zaczęła się przygotowywać do wieczornego wyjścia. Miała nadzieje, że spełni jej się sen, była taka naiwna, ale gdy wierzyła w to od razu dzień stawał się lepszy.

Wystroiła się jak nigdy jej znajomi byli w szoku, że tak błyszczała i zarażała dobrym humorem.

Nawet rozkręciła imprezę, bawiła się jak nigdy. Po kilku godzinach tańczenia przyszła usiąść do znajomych, kupiła piwo i poszła. Siadła obok przyjaciółki, a ona przedstawiła ją przystojnemu brunetowi. On od razu zaczął temat i obsypywał ją pytaniami o jej życiu, chciał ją poznać, ale ona niechętnie mówiła mu o sobie. Nazywał się Antek, studiował prawo i niedawno zamieszkał w tym mieście. Po jakimś czasie rozmowy ona chciała iść już do domu z myślą, że jej były stoi pod jej blokiem. Gdy już chciała brać płaszcz Antek porwał ją do tańca. Dobrze się z nim bawiła i tak tańczyła z nim kilka godzin. Nagle przypomniało jej się, że musi wracać do domu, bo przecież on czeka. Szybko pobiegła po płaszcz i wybiegła z klubu. Nagle Antek z ją zatrzymał.

- Dlaczego już idziesz? Nawet się nie pożegnałaś. - zapytał z zaskoczeniem.

- Muszę już wracać, zrobiło się późno.

- Ale? Może Cię odprowadzić? Teraz miasto jest niebezpieczne.

- Nie, dzięki. Zamówiłam już taksi. O właśnie już jedzie! Miło było poznać. - powiedziała uciekając.

I biegła całą drogę do domu, z myślą, że on tam będzie stał. Myślała, że popatrzy mu w oczy i go pocałuje. Ta myśl pomagała jej szybciej biegnąć. Gdy już dotarła jego nie było.

Szła powoli do klatki, bo myślała, że czeka pod drzwiami lub w środku. Po chwili dotarło do niej, że jego nie ma i to był tylko zwykły sen. Płakała na klatce kilkanaście minut i stwierdziła, że pójdzie do miejsca gdzie go straciła. Szła powolutku, głowa ją bolała od płaczu i była bardzo smutna, dlaczego to się nie spełniło. Skręcając w ciemną uliczkę, bała się, ale chciała być blisko jego, ale nie wiedziała, że jej przyjaciółka ją śledzi. Jak już dotarła do opuszczonej fabryki siadła na trawie i znów zaczęła płakać. Wtedy podbiegła do niej przyjaciółka i ją przytuliła.

- Dziewczyno co ty tu robisz!? Nie boisz się, że ktoś cię napadnie?? - nakrzyczała na nią.

- Chciałam być tylko blisko. Przepraszam.

- Kochanie wiem, wiem. Musisz to przerwać! Zmienić swoje życie!

- Nie potrafię. Nadal go kocham.

-Antek się o Ciebie martwił. Olałaś takiego fajnego faceta! Dziewczyno, ogarnij się proszę.

- Chciałabym, ale wiem, że nie potrafię.

- Potrafisz! Tylko nie chcesz, żyjesz przeszłością. A Antek naprawdę jest wart uwagi, spróbuj, chociaż.

- Dobrze, ale najpierw muszę go poznać.

- Kochanie on oszalał na Twoim punkcie.

Przyjaciółka zamówiła taksówkę i pojechały do jej mieszkania. Rozmawiały długo, namawiała ją by w końcu zaczęła nowy rozdział i dała szanse przystojnemu brunetowi.

Rano obudził ją telefon, nie znała numeru, ale odebrała.

- Hej, pamiętasz mnie?

- Cześć, jasne, ale skąd masz mój numer? - zapytała zaskoczona.

- Jeśli się bardzo chce to wszystko można zdobyć. Bezpiecznie dotarłaś do domu.

- Jasne.

- Dzwonie, bo chciałbym cię zapytać, czy nie chciałabyś wyskoczyć gdzieś na ciastko lub do kina?

- Nie wiem, teraz mam dużo obowiązków. Jeśli znajdę czas to napiszę.

- Dobrze, to czekam na wiadomość. Miłego dnia.

Dziewczyna od razu opowiedziała przyjaciółce kto dzwonił i o co pytał, a ona, gdy usłyszała, że ona olała bruneta zabrała jej telefon. Napisała mu ' Jeśli nadal jesteś zainteresowany ciastkiem to znam taką małą kawiarnię, w której moglibyśmy miło porozmawiać. Dziś o 18:00 na ulicy Świętego Jana. Do zobaczenia!'. Antek odpisał od razu ' Nie mogę się doczekać'. Dziewczyna się zdenerwowała, ale przyjaciółka zaczęła przeglądać szafę, w co się ubierze. I tak wybiła godzina 17:30, a miała godzinę drogi do tej kawiarni. Szybko pobiegły do auta i przyjaciółka powiedziała, że ją odwiezie pod jednym warunkiem, że nie ucieknie stamtąd.

Spóźniła się 25 minut, ale Antek nie był zły. Od razu się uśmiechnął i zaczął rozmowę.

Rozmawiali z 4 godziny i tematy się nie kończyły, zaczęła się przekonywać do niego.

Później brunet odprowadził ją do domu. Gdy wróciła do domu, od razu się położyła i była zachwycona Antkiem i nie mogła przestać o nim myśleć. Tak mijały tygodnie, spotykali się codziennie. Znajomość szła w dobrym kierunku, ona coraz mniej myślała o byłym. Brunet dbał o dziewczynę, starał się i obsypywał ją kwiatami. Po dwóch miesiącach spotykania się zostali parą. Była szczęśliwa, bo trafiła na wspaniałego faceta. Była wdzięczna przyjaciółce, że wtedy napisała do niego, bo ona pewnie by tego nie zrobiła.

Przyszedł dzień wieczoru panieńskiego jej przyjaciółki, bawiły się wspaniale. Gdy wracała była w siódmy niebie, bo miała najlepszą przyjaciółkę na świecie i cudownego faceta. Daleko do domu nie miała, ale wracała ponad godzinę. Gdy już była pod klatką ktoś zasłonił jej oczy.

-Antek to Ty? - zapytała.

- Nie, to ja.

Dziewczyna była w szoku, bo przed nią stał jej były i się uśmiechał. Nie wiedziała co ma zrobić i co powiedzieć.

- Ducha zobaczyłaś?

- Nie, ale jestem w szoku. Co tu robisz?

- Jak myślisz, czekałam na Ciebie.

- Co cię do mnie sprowadza?

- Tęsknie za Tobą. Nadal cię kocham i nie potrafię zapomnieć! - wykrzyknął.

- Dlaczego teraz? Nie wiem...

Nagle ją pocałował. Ona nie mogła mu się oprzeć, mimo że była w związku nie myślała wtedy o nim.

Było jej dobrze, nie czuła wyrzutów sumienia.

W tym momencie nadjechało auto. To był Antek i jej przyjaciółka, bo zostawiła klucze od domu, a wiedziała, że jest sama. Ona nie wiedziała co ma zrobić, bo widziała w jego oczach straszy smutek. Wiedziała, że go zraniła. Jej przyjaciółka podeszła do niej i ją popchnęła zaczęła na nią krzyczę, ona nie słuchała tylko przyglądała się Antkowi. Chwile później poprosiłaby zostawili ją samą z brunetem.

- Zraniłaś mnie.

- Wiem, przepraszam.

- To już nic nie zmieni. Robiłem wszystko byś mnie pokochała i była szczęśliwa. On przyleciał do Ciebie i od razu wpadłaś mu w ramiona.

- Ja tego nie chciałam, naprawdę.

- Jeśli byś nie chciała to byś nie pozwoliłaby cię całował. Już wszystko powiedziałem i proszę cię nie dzwoń do mnie, nie chcę cię już widzieć.

W tym momencie uświadomiła sobie, że straciła cudownego faceta przez swoją głupotę i nie zamknięty rozdział z przeszłości. Wiedziała, że jej już tego nie wybaczy i nawet nie prosiła, bo wiedziała, że nie zasługuję na niego. Wiedziała też, że jej były nie zerwał z dziewczyną tylko po prostu był zazdrosny i chciał zniszczyć to, co ułożyła. Przyjaciółka była zła, ale była przy niej, bo wiedziała, że żałuje tylko już wtedy nie było odwrotu, liczyła na to, że sama weźmie się w garść i może za kilka lat Antek jej wybaczy.

Znowu wróciły te same dni, siedziała w ciemnym pokoju i płakała, bo wiedziała, że zniszczyła, ale już nie myślała o byłym tylko o Antku. Znów chciała cofnąć czas, do momentu, gdy były ją pocałował. Wiedziała, że teraz zrobiłaby co innego, ale niestety nie mogła już tego zmienić.

Komentarze

Popularne posty

Popularne posty