Codzienna monotonia.

Zawsze po szkole, wychodził do kumpli pod blok. Miał 17 lat i był wrażliwym nastolatkiem, nie miał nigdy dziewczyny, bo bał się odrzucenia. Uczył się średnio, ale nauczyciele go lubili, bo zawsze lubił pomagać. Pewnego dnia, doszła do jego klasy drobniutka blondynka, która miała na imię Justyna. Od razu mu się spodobała, ale na przerwach bał się zagadać. Ona spoglądała na niego i lekko się uśmiechała. Po jakimś czasie siadła do niego do ławki i zapytała;

- Cześć, zauważyłam, że ciągle śledzisz mnie wzrokiem i zastanawia mnie jedno, czemu nie zagadasz?

- Siemka, nie wiem po prostu myślałem, że nie zwracasz na mnie uwagi.

- Od razu, gdy cię zobaczyłam to spodobałeś mi się. Zrobisz coś z tym?

Dziewczyna pocałowała go w policzek i poszła usiąść do pierwszej ławki. Chłopak był w szoku, że takiej prześlicznej dziewczynie wpadł w oko. Od razu po szkole wyszedł do kumpli i poprosił o radę, bo nie wiedział co ma dalej robić. Następnego dnia w szkole chłopak zaprosił ją do kina. Mieli zobaczyć się dziś wieczorem. Był szczęśliwy i szykował się z dwie godziny. Randka przebiegła bardzo romantycznie. Chłopak kupił jej kwiaty, obejrzeli komedię romantyczną i poszli na kolacje. O jedenastej odprowadził ją do domu, chwile pod jej blokiem rozmawiali ze sobą. Gdy już się żegnali dziewczyna go przytuliła i szepnęła mu do ucha;

- Chcesz bym była twoją dziewczyną? Wiem, że długo bym musiała na to czekać dlatego ja to robię. Nie musisz nic mówisz tylko mnie pocałuj.

I tak zrobił pocałował ją. Jak wracał do domu nie mógł przestać myśleć o tym pocałunku, był szczęśliwy niż kiedykolwiek. Na drugi dzień w szkole chodzili już za rękę, wszyscy byli w szoku jak ich zobaczyli, ale jego jakoś za bardzo nie interesowało. Jak jego kumple ją poznali to byli zazdrośni, że on potrafił znaleźć sobie taką laskę.

Tak mijały tygodnie, tworzyli szczęśliwą parę. On obsypywał ją kwiatami i podarunkami, a ona robiła wszystko, żeby go uszczęśliwić. Spędzali razem całe dnie, nawet zaczęli się uczyć razem. Miesiące leciały, a para coraz bardziej myślała o przyszłości. On chciał założyć z nią rodzinę, mieć trójkę dzieci i przeprowadzić na wieś. Jednak ona z kolei chciała zostać jego żoną, ale dopiero za kilka lat, teraz chciała skończyć szkołę i iść na studia. Zaczęły się kłótnie, on częściej spotykał się z kumplami niż z nią. Justyna za to więcej wychodziła do klubów z przyjaciółkami. Zaczęli strasznie się oddalać, już nie zwierzali się sobie, ani nie rozmawiali jak kiedyś. Jednak po poważnej rozmowie postanowili walczyć o swój związek. On znowu zaczął się o nią starać, spędzali ze sobą znowu coraz więcej czasu. Tak mu się wydawało, że ich związek znowu jest udany.

Pewnego dnia on postanowił zrobić jej niespodziankę, kupił jej dużego misia i poszedł do jej mieszkania. Jej matka wpuściła go do domu, on chciał jej zrobić niespodziankę i wszedł cichutko. Drzwi były uchylone i usłyszał, że u niej jest jego kumpel. Podszedł bliżej i usłyszał ' musisz mu powiedzieć', nagle wszedł i zapytał co ma mu powiedzieć, a ona zmieszała się i powiedziała, że spóźnia jej się miesiączka już 18 dni. Chłopak był prze szczęśliwy i zaczął krzyczeć, że zostanie ojcem. Wycałował Justynę i zaprosił ją na kolacje, wyszli w trójkę, ale odprowadzili jego kolegę i poszli w swoją stronę. Rano Justyna kupiła test i wyszło, że jest w ciąży on oszalał na tę wiadomość. Kupował cały czas ciuszki dla dziecka, dbał o nią jeszcze bardziej niż zawsze.

Miesiąc później postanowił odwiedzić kumpla, bo chciał pochwalić się swoimi planami. Pukał przez chwilę, ale nikt nie otwierał więc złapał za klamkę i wszedł do środka. To, co zobaczył to było dla niego ciosem prosto w serce. Justyna stała a jego kumpel całował ją w brzuch. Chłopak od razu rzucił się na niego i zaczął go bić. Justyna nagle krzyknęła;

- Rafał jest ojcem dziecka! Spotykamy się prawie tyle samo co my. Przepraszam, ale nie potrafiłam ci powiedzieć.

- Co? Okłamywałaś mnie przez cały związek. Ty wiesz co ja teraz czuje?

- Mogę się domyślić, ale kocham Rafała. Niedługo się przeprowadzam do niego i postanowiliśmy wziąć ślub.

Chłopak wybiegł z mieszkania, spacerował do późna w nocy. Odwiedził Monopolowy i kupił wódkę, rano, gdy się obudził postanowił zadzwonić do kumpli, ale niestety oni nie odbierali od niego telefonów. Wieczorem, gdy szedł do sklepu zobaczył ich wszystkich w osiedlowym parku. Podszedł do nich i ona też tam była, przytulała się do Rafała.

- O siema stary. - zaśmiali się wszyscy.

- Wy wszyscy wiedzieliście?

- Tak, ale jakoś nie jest nam smutno z tego powodu. Taki frajer jak ty nie zasługuję na taką laskę.

Chłopak opuścił ich, kupił alkohol i zamknął się w pokoju. Płakał kilka godzin. Czuł się oszukany i zdradzony przez najbliższych. Nie wiedział jak ma sobie poradzić z tą sytuacją.

Mijały tygodnie a on dalej nie mógł o tym zapomnieć codziennie widywał ich i słyszał jak śmiali się z niego. Zaczął nadużywać narkotyków, wszystko mu już było obojętne, bo niedawno miał Kobietę, która niby go kochała, miał zostać ojcem i mógł zawsze przyjść do kumpli, kiedy potrzebował pomocy. A teraz był sam, nikogo nie miał tylko siebie i narkotyki. Pewnego razu postanowił popełnić samobójstwo, nie dawał sobie rady, nikt mu nie chciał pomóc a sam nie potrafił iść do przodu. Wziął tabletki i popił alkoholem. Rano matka go znalazła był już martwy. Nie zostawił nawet listu, nienawidził tak świata, że chciał stąd odejść. Gdy Justyna dowiedziała się co zrobił wpadła w szał. Płakała strasznie, bo wiedziała, że to przez nią. Wiedziała też, że nie wybaczy sobie tego, że nie powiedziała mu od razu. Miała straszne wyrzuty sumienia, chciała cofnąć czas i wyjaśnić mu albo pomóc. Tylko niestety było już za późno. Jego kumple za bardzo nie przejęli się jego śmiercią, bo mieli go za gorszego człowieka, a chłopak chciał tylko kochać i być kochanym.

Komentarze

Popularne posty

Popularne posty