Zabiłem cię.

Dostałem 25 lat więzienia za zabójstwo swojej ukochanej. Tego błędu nikt nie zmieni w moim życiu. Nie cofnę czasu, by tego dnia zmienić bieg wydarzeń. Minęło już 10 lat, a tego wydarzenia nie mogę zapomnieć. Do końca życia będę mieć jej krew na rękach, każdy sen jest związany z nią, błaga mnie w nim bym przestał i dał jej żyć. Tak, jestem potworem, bo zabiłem człowieka. Nikogo nie proszę o wybaczenie, bo nawet sobie nie potrafię wybaczyć.

Poznałem ją jak miała szesnaście lat, od razu mi się spodobała więc postanowiłem zagadać. Była piękną blondynką o brązowych oczach. Ja byłem z patologicznej rodziny, a ją wychowywała babcia. Miała cztery siostry, które od razu mnie polubiły. Ona miała specyficzny charakter, nie dała sobie wejść na głowę. Po miesiącu spotykania byliśmy już parą. Chciałem się nią zaopiekować więc postanowiłem poszukać pracy, ale nie skończyłem szkoły dlatego nie chcieli mi jej dać. Wpadłem w złe towarzystwo i zacząłem sprzedawać narkotyki. Później było jeszcze gorzej, bo zacząłem kraść auta. Ona się na to godziła, bo wiedziała, że robię to dla niej. Nasz związek na początku był idealny, byłem tylko ja i ona.

Po dwóch latach wpadłem, trafiłem do więzienia na pół roku. Ona mnie odwiedzała, widziałem jak tęskniła dlatego po wyjściu z więzienia obiecałem, że będę zarabiał uczciwie. Miesiąc przed wyjściem dostałem list, pisała w nim, że nie potrafi być w takim związku i musi odejść. Bardzo mnie to zdenerwowało, bo obiecywała mi, że nigdy mnie nie zostawi, ale wiedziałem jak wyjdę to od razu przyjdę do jej mieszkania.

W końcu wyszedłem i od razu poleciałem do niej, kupiłem kwiaty i czekoladki, ale niestety nie zastałem jej. Jej siostra mówiła, że ona już tu nie mieszka, zmieniła numer i ma kogoś nowego. Próbowałem ją szukać po znajomych, ale ślad po niej zaginął. Minęły dwa tygodnie jak spotkałem ją w sklepie z jej facetem, poczekałem aż wyjdzie i rzuciłem się na niego. Pobiłem go, ona krzyczałabym tego nie robił, ale niestety byłem tak zły, że ktoś dotyka moją kobietę, którą kocham. Wieczorem mnie odwiedziła nic nie powiedziała tylko mnie pocałowała. Kochaliśmy się całą noc, rano obiecała, że zostawi go i wróci do mnie. Czekałem na nią cały dzień, ale nie wracała. Mijały dni a jej nie było, często chodziłem do tego sklepu z myślą, że ich tam spotkam, ale bez rezultatów. Po dwóch miesiącach zapukała do drzwi stała taka przestraszona i roztrzęsiona. Nie wiedziałem co mam zrobić, ale nie potrafiłem się na nią gniewać i wpuściłem ją do środka. Ona powiedziała, że jest w ciąży i ojcem dziecka jestem ja. Dla mnie to był szok, niby byłem szczęśliwy, ale ojcem dziecka mógł też być ten facet co z nim była, wyjaśniła mi, że on jest bezpłodny. Wtedy już byłem pewny, że jestem ojcem. Zacząłem pracować jako mechanik u mojego kumpla ze szkoły. Znaleźliśmy małe mieszkanko i wszystko zaczęło się układać. Wzięliśmy ślub cywilny, ale na wesele nie było nas stać.

Nasza córeczka urodziła się pod koniec ósmego miesiąca. Była taka piękna jak swoja mama, nazwaliśmy ją Natalia. Nie wiedziałem, że taka mała istotka potrafi zmiękczyć moje serce. Po urodzeniu dziecka ona postanowiła też zacząć prace, znalazła ją w sklepie. Zmieniła się strasznie prawie co nie było jej w domu, dzieckiem się nie zajmowała. Ja miałem cały dom na głowie, nie radziłem już z tym wszystkim.

Jak byłem w pracy, mój kumpel zapytał się czy jestem pewny, że Natalia jest moim dzieckiem. Wieczorem jak wróciła do domu była pijana, ale postanowiłem z nią o tym porozmawiać. Ona zaśmiała mi się w twarz i stwierdziła, że nie pamięta i nie wie dokładnie kto jest ojcem. Mieliśmy odłożone 1000 zł na auto, ale stwierdziłem, że zrobię testy DNA. Rano od razu wszystko zaniosłem, powiedzieli mi ze za dwa tygodnie będą wyniki. Po powrocie do domu nie zastałem ich w domu. Na stole leżała kartka, było napisane tam ' Przepraszam, nie potrafię już tak żyć. Poznałam kogoś i się zakochałam. Nie szukaj nas, bo Martyna na pewno nie jest twoją córką.'

Nie szukałem jej, po dwóch tygodniach wyjechałem za granicę. Tęskniłem za nią, ale wiedziałem, że nie mogę dawać się oszukiwać. Po ponad dwóch lata wróciłem, znajomi zrobili imprezę, nawet zaprosili jej siostry. Dowiedziałem się od nich, że oddała Natalię do domu dziecka i jest kolejny raz w ciąży. Ma faceta, który jest dilerem narkotykowym, mieszkają z jego znajomymi. Chciałem jej pomóc, ale nic na siłę. Jeśli naprawdę jesteśmy sobie przeznaczeni to los nas znowu złączy. Zostałem wspólnikiem kolegi, który prowadził komis samochodowy. Po pół roku nadal jej nie spotkałem i nie miałem innej kobiety. Nie chciałem się wiązać, bo wiedziałem, że jeśli ona poprosi to do niej wrócę.

Pewnego dnia zobaczyłem ją z facetem jak oglądali auta. Podszedłem i przywitałem się, nic się nie zmieniła. Nadal była taka piękna. Rzuciła mi się na mnie i przytuliła, ale jej facet krzyknął co ona robi. To wytłumaczyła, że jestem jej dawnym przyjacielem i bardzo dawno mnie widziała. Za chwilę poszli sobie. Długo nie mogłem przestać o niej myśleć, bo wiedziałem w jej oczach, że nie jest szczęśliwa.

Po pół roku przyszła do mnie cała pobita, płakała i błagała, żebym ją przenocował. Zgodziłem się, bo nigdy nie potrafiłem jej odmówić. Mówiła, że on ją bije i kazał jej oddać dziecko. Obiecałem, że się nią zaopiekuje i zajmę się nim. Przytuliliśmy się i trafiliśmy do łóżka. Rano, gdy się obudziłem od razu pojechałem do niego. Na początku rozmawialiśmy on się wszystkiego wypierał, mówił, że ona go zdradzała i to dziecko nie było jego dlatego wyrzucił ją z domu. Strasznie mnie to zdenerwowało, bo wyzywał ją od najgorszych. Biliśmy się i strasznie go skatowałem. Po tym wróciłem do domu i wszystko jej opowiedziałem, ona zaczęła zaprzeczać i mówić, że się zmieniła. Mimo że go nie kochała to bała się być sama. Uwierzyłem jej i wtedy to był najgorszy błąd, bo moim życiu. Kupiliśmy nowe mieszkanie, ona pracowała razem ze mną. Byliśmy szczęśliwi jak kiedyś, wszystko jej wybaczyłem. Wiedziałem, że ona jest kobietą mojego życia i nigdy już nie pozwolę jej odejść. Nadal byliśmy małżeństwem, nic innego dla mnie się nie liczyło tylko ona.

Zbliżały się urodziny jej siostry, ale ja niestety nie mogłem się zjawić, bo miałem dużo papierkowej roboty, ale postanowiłem pozwolić jej iść samej. Kupiłem jej drogą sukienkę by wyglądała jak księżniczka bardzo była szczęśliwa. Do mnie właśnie należałoby ją uszczęśliwiać.

Przyszedł dzień urodzin jej siostry, obiecała, że wróci po dwunastej, mówiłem jej, że mogę po nią przyjechać, ale nie zgodziła się, mówiła, że zamówi taksi i żebym czekał na nią w łóżku. Wybiła dwunasta a ona nie odbierała telefonu, martwiłem się i czułem, że jest coś nie tak. Postanowiłem pojechać tam, ale na miejscu jej nie było. Wpadłem w szał, zacząłem krzyczeć i zmuszać by jej siostry powiedziały mi gdzie ona jest. Jedna z nich powiedziała, że mieszkanie numer dwanaście. Pobiegłem tam drzwi były otwarte, wbiegłem do pokoju, ale nikogo nie było a muzyka leciała głośno więc wszedłem do kuchni. Była tam cała naga leżała na stole a on leżał na niej. Był to jej były co mówiła, że ją bije. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić płakałem jak dziecko, ona się śmiała i robiła to nadal i mówiła, że jestem zwykłą ciotą. Nagle wziąłem to, co miałem pod ręką i rzuciłem się na niego. Uderzyłem go a ona się na mnie rzuciłam i nie wiem jak to się stało, ale zacząłem ją dźgać nożem. Gdy on wstał rzucił się na mnie i próbował wyrwać mi nóż, ale byłem w takim stanie, że nie on nie potrafił mi go wyrwać i on nagle uciekł z mieszkania. Ocknąłem się po chwili, zobaczyłem ją taka bezbronną. Była cała naga i zakrwawiona. Próbowałem ją ratować, ale ona już nie żyła. Usiadłem koło niej i płakałem, dlaczego to zrobiłem. Nie wiedziałem jak mogłem to zrobić. Nigdy jej nie skrzywdziłem, robiłem wszystko, co chciała. Wybaczałem jej zdrady, dałem jej pracę a teraz ją zabiłem. Po chwili przyszła policja i przyjechała karetka. Zakuli mnie w kajdanki, ale to już nie miało dla mnie znaczenie. Nie przestawałem płakać ani krzyczeć. Ludzie myśleli, że jestem chory psychicznie, ale w tym momencie tak wyglądałem. Jej siostra podbiegła jak wsadzali mnie do auta i powiedziała, że wszystko będzie dobrze, że jeśli będę coś potrzebował zawsze będę mógł na nią liczyć.

Nadal nie potrafię sobie wyjaśnić jak mogłem coś takiego zrobić. Zamordowałem swoją ukochaną. Od tego momentu wiem, że jestem potworem. Nie zgadzam się ze swoją karą, bo wiem, że powinien spędzić resztę życia za kratkami. Jej siostry mnie odwiedzają bardzo często. Opowiadają mi co się dzieje i jak żyją. Tylko mnie to za bardzo nie interesuje, jest mi już obojętne wszystko. Zabiłem ją i karać się będę do końca życia i mam taką nadzieję, że pójdę do piekła.

Komentarze

Popularne posty

Popularne posty